Wspominam teraz, że w poszukiwaniach, czy tam, czy siam znajdę właśnie TĄ, jedyną kobietę, potrafiłem czasem i znaleźć się przy granicy polsko-czeskiej, chociaż mieszkałem (i w sumie nadal mieszkam) w środku kraju. Ta "druga połowa" jak widać, nawet zanim się nam taką objawi, lub też i nie - już skłania facetów do robienia rzeczy, na jakie nie chcieliby sobie pozwolić w jakimkolwiek innym przypadku. Wniosek taki, że to już nawet nie chodzi o to, czego jest warta dana kobieta, bo w opisanym przeze mnie wyżej przyadku jeszcze tego nie wiedziałem. Wystarczy sama chęć, sama perspektywa ułożenia sobie życia z kobietą...
Zaraz... zmieniony temat mówi nie o drugiej połowie, a o... Nie, no, to chłopaki, przepraszam za offtop powyżej w takim razie, a i odpowiedź jest prosta. Druga połówka ludziom jest po to, by można było dalej dyskutować, jak opróżni się już pierwszą. ;-)