To było tak:
Próbowano ustalić, jak się będzie oznaczać poszczególne dzwięki w gamie. Padło na oznaczenie literowe. Wymyślili to anglicy, i reszta świata przejeła od nich. Tyle, że w krajach anglosaskich przyjęto za zasadniczą gamę a-moll, i od jej pierwszego dźwięku politerowano resztę. Czyli ABCDEFG ABC...(itd.) Europejczycy jednak uważali za zasadniczą gamę durową bez podwyższeń lub obniżeń, podobnie jak a-moll. Budowało się ją na trzecim dźwięku gamy a-moll, a trzeci nazywał się C. Czyli C-dur.
I powiem Ci, że nikt nie wie dziś już, czemu ktoś oznaczył to tak, iż biegło to w ten sposób: CDEFGAH CDE...(itd.). Dodano literę H, jakby jej gdzieś zabrakło... Ano, zabrakło. Ktoś wymyślił sobie oznaczenie anglosaskiego dźwięku B z bemolem jako B, a samo B nazwać H. Pomieszanie z poplątaniem, wiem. Ale nie ja to wymyśliłem.
W tym przypadku przez Ciebie podanym jest oznaczenie europejskie. Dźwięki idą jeden po drugim półton po półtonie, toteż dedukuję, że autor tego zapisu notujac "b" miał na myśli H obniżone o pół tonu (inaczej, z bemolem). Generalnie wszędzie dziś na świecie stosuje się zapis europejski, jego także uczą w szkołach muzycznych.
Reasumując:
Oficjalnie po europejsku:
B jest to H z bemolem
inne dźwięki z bemolami są zapisywane z przyrostkiem "es" np. ges, des.
Przy wybitnie anglosaskim zapisie będziesz miał z kolei tak:
B to jest (dla nas, europejczyków) H
Bb to jest europejskie H z bemolem
inne dźwięki są zapisywane z dodaniem literki "b", np Gb, Db, Eb