Autor Wątek:  Wypadki a stan dróg.  (Przeczytany 5633 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Monczan_SP32

  • Gość
Wypadki a stan dróg.
« dnia: 06 Marca 2009, 23:22:58 »
http://www.tvn24.pl/-1,1589586,0,1,ciezarowka-zmiazdzona-przez-pociag,wiadomosc.html

...a przy artykule odnośnik do innego, o tytule "Jak zabijają polskie drogi". Drogi? Co ma piernik do wiatraka? Jak droga niepewna, to i czujność powinna być większa. Dodajmy,że większość kierowców wpadających pod pociąg/na drzewo/w ludzi to pijaczyny, i też to nazwiemy specyfiką dróg? Jeżeli pod pojęciem droga uwzględniać jej żałosną zawartość kierującą niektórymi samochodami, to faktycznie, wypadki to wina "dróg".

Wydzielam.
Akvin
« Ostatnia zmiana: 07 Marca 2009, 23:19:26 wysłana przez Akvin »

Offline Mariusz1970

  • Zasłużony dla Symulatora
  • Wiadomości: 3926
    • Zobacz profil
  • Otrzymane polubienia: 279
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #1 dnia: 07 Marca 2009, 13:47:50 »
Cytuj
"Jak zabijają polskie drogi". Drogi? Co ma piernik do wiatraka?
No ma, skoro są wąskie, serpentyny, dziurawe, źle oświetlone, źle oznakowane, porośnięte drzewami po bokach, itd. itd.

Gdyby było tak, że ja Ci mówię teraz, płacę Ci, ale masz poprawić bezpieczeństwo dróg na polskich drogach, masz tutaj budżet nieograniczony, a Ty mi na to:
Cytuj
Dodajmy,że większość kierowców wpadających pod pociąg/na drzewo/w ludzi to pijaczyny, i też to nazwiemy specyfiką dróg? Jeżeli pod pojęciem droga uwzględniać jej żałosną zawartość kierującą niektórymi samochodami, to faktycznie, wypadki to wina "dróg".
Co wnioskować można, że ogólnie stan bezpieczeństwa na drogch jest dobry, tylko Ci źli kierowcy...
To zwolniłbym Cię z tej funkcji.
« Ostatnia zmiana: 07 Marca 2009, 14:07:12 wysłana przez Mariusz1970 »

Monczan_SP32

  • Gość
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #2 dnia: 07 Marca 2009, 15:14:36 »
Jeżeli coś nie spełnia moich oczekiwań - to z tego nie korzystam. Jeżeli jestem zmuszony, to w przypadku drogi używam jak największej ostrożności.
Ostatnio jadąc PKS-em byłem świadkiem wyprzedzania na przejeździe kolejowym (!) - co z tego, że był źle oznakowany i obrośnięty chaszczami?

Bezpieczeństwo na drogach tworzą ludzie, poprzez dostosowanie się do warunków. To tak jakby biec przez las, i wpaść w bagna po uszy, bo zabrakło tabliczki informującej o ich istnieniu. A można było iść, a nie biec...

Tak naprawdę moja wypowiedź dotyczyła kontekstu, w jakim został umieszczony. Bo jeżeli chodzi o przejazdy kolejowe, to zawsze winą będzie brak należytej ostrożności. SZCZEGÓLNIE, jeżeli przejazd sprawia wrażenie niezadowalająco zadbanego. Wracając często ze szkoły autobusem, zdobyłem się na policzenie, ile razy jak się zachował kierowca. Na 20 przepraw przez ten sam przejazd, w 16 przypadkach kierowca tylko przyhamował przed przejazdem, w czterech przypadkach przejechał jak leci. ŻADEN się nie zatrzymał, a znak STOP mówi właśnie o zatrzymaniu się, nie tylko przyhamowaniu. Co z tego, że rogatki otwarte itp. STOP to STOP.
Nie szukając daleko, wpisałem na szybko w googla coś do tematu. Artykuł, a zwłaszcza jego końcówka, która nawiązuje do tematu wątku, nie wymaga komentarza. Tylko potwierdza to moje "badania".
http://www.motofakty.pl/artykul/znak_8222stop_8221_oznacza_wiecej_niz_8222zwolnij_8221.html

ps. W żadnym wypadku nie uważam, że stan dróg w Polsce jest zadowalający. Jednak większość kierowców zachowuje się tak, jakby był zadowalajacy, narażając siebie i innych na niebezpieczeństwo - i o czym tu mówić?

Offline Mariusz1970

  • Zasłużony dla Symulatora
  • Wiadomości: 3926
    • Zobacz profil
  • Otrzymane polubienia: 279
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #3 dnia: 07 Marca 2009, 15:35:23 »
Cytuj
Jeżeli coś nie spełnia moich oczekiwań - to z tego nie korzystam. Jeżeli jestem zmuszony, to w przypadku drogi używam jak największej ostrożności.
No większość korzystających jest zmuszona, bo latać jak ptaki nie portafią.
Cytuj
Bo jeżeli chodzi o przejazdy kolejowe, to zawsze winą będzie brak należytej ostrożności.
O same przejazdy, tak, ale Ty napisałeś w poprzednim poście coś więcej niż tylko o przejazdach.
Cytuj
Nie szukając daleko, wpisałem na szybko w googla coś do tematu. Artykuł, a zwłaszcza jego końcówka, która nawiązuje do tematu wątku, nie wymaga komentarza. Tylko potwierdza to moje "badania".
To niczego nie dowodzi w kontekście całego zagadnienia jakim jest bezpieczeństwo na drogach. To zaledwie wierzchołek góry lodowej.
I o jakich swoich badaniach mówisz?
Jeśli chcesz potwierdzić słuszność, że część wypadków to jednoznacznie to wina kierowcy, owszem znajdziesz to, ale to nie będzie obiektywne badanie co do przyczyn wszystkich wypadków. Część z wypadków to nie tylko takie jednoznaczne, że albo, albo, czyli, że wina kierwcy albo np. drogi. Często przyczyny się nakładają.
Cytuj
ps. W żadnym wypadku nie uważam, że stan dróg w Polsce jest zadowalający. Jednak większość kierowców zachowuje się tak, jakby był zadowalajacy, narażając siebie i innych na niebezpieczeństwo - i o czym tu mówić?
No to nie pisz w sposób w jaki pisałeś w poprzednim poście. Na upartego można zawsze winą obarczyć kierowcę, bo czegoś nie przewidział, a powinien. Tylko, że takie podejście, to tylko półprawda: faktem jest, że nie przewidział, ale faktem jest, że gdyby ktoś pomyśał i coś przeorganizował/zmienił/polpepszył coś na drodze, do wypadku również nie doszłoby.

Twoje podejście uważam za antypostępowe i w sumie groźne. Wszystko przerzucać na kierowcę np.  pojawiają się koleiny na drogach, to u nas stawiają znak i uważają za sprawę załatwioną. Gdzie indziej, ggzie mają trochę oleju w głowie usuwają te koleiny poprostu.
Ty rozumiem, że zwolennnikem jesteś tego pierszwego, swojskiego podejścia do sprawy.
Takie podjeście do sprawy przez dziesięciolecia w Polsce doprowadziło do tego co mamy, czyli fatalne i niebezpieczne drogi.

Mamy XXI wiek i coraz gorsze drogi. Świat pędzi do przodu, a my z ręką w nocniku, powinniśmy, aby względnie bezpiecznie dojechać do miejsca przeznaczenia, jeździć coraz wolniej, aż zbiżymy się po zawrotnych prędości powozu konnego.
Ktoś taki dowcip powiedział:
Że pokonując granicę do Polski  i wjeżdżając do naszgo kraju powinien być znak " Uwaga: zwężenie jezdni na długości 1000 km :)"
EOT
« Ostatnia zmiana: 07 Marca 2009, 15:54:46 wysłana przez Mariusz1970 »

Monczan_SP32

  • Gość
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #4 dnia: 07 Marca 2009, 16:18:12 »
Rzecz w tym, że mówisz o żródłach niebezpieczeństwa na drogach, a ja o dostosowaniu się do, że tak powiem, efektu końcowego. Nie wiem, na ile postępowe jest olewanie znaku i szybsza jazda po koleinie, bo ktoś powinien ją załatać. To dlaczego zamiast łatania dziur są znaki ograniczenia prędkości, to mnie nie obchodzi, bo dostosować się trzeba do tego, co jest na drodze, a nie do co by było gdyby i jak jest na zachodzie wielkim i pięknym. Narzekać, że coś jest nie tak mam w zwyczaju dopiero wtedy, gdy potrafię to zmienić, lub znam osobę, do której należy problem zgłosić. Antypostępowe jest biadolenie, jak jest źle.

Z mojej strony również EOT.



Tak do tematu:
http://www.radio.kielce.pl/page,,Wypadek-na-przejezdzie-kolejowym,c8773a48f2dd69acee7ba26e0bee0c12.html
Powiedzcie mi, na co można się aż tak zagapić siedząc za kółkiem? Może ma ktoś jakieś doświadczenia z tym związane?
Wydaje mi się, że takie zagapienia to w dużej mierze wynik zmęczenia, nadgodzin itp. a takie przypadki jak piękna dziewoja idąca chodnikiem to mniejszość ;-)

Offline Mariusz1970

  • Zasłużony dla Symulatora
  • Wiadomości: 3926
    • Zobacz profil
  • Otrzymane polubienia: 279
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #5 dnia: 07 Marca 2009, 16:27:06 »
Rzecz w tym, że mówisz o żródłach niebezpieczeństwa na drogach, a ja o dostosowaniu się do, że tak powiem, efektu końcowego.
http://www.tvn24.pl/-1,1589586,0,1,ciezarowka-zmiazdzona-przez-pociag,wiadomosc.html

...a przy artykule odnośnik do innego, o tytule "Jak zabijają polskie drogi". Drogi? Co ma piernik do wiatraka? Jak droga niepewna, to i czujność powinna być większa. Dodajmy,że większość kierowców wpadających pod pociąg/na drzewo/w ludzi to pijaczyny, i też to nazwiemy specyfiką dróg? Jeżeli pod pojęciem droga uwzględniać jej żałosną zawartość kierującą niektórymi samochodami, to faktycznie, wypadki to wina "dróg".

Pomijam tutaj niczym nie uprawanione słowo "pijaczyny", ale napisałeś to co napisałeś. Z tego jasno wynika, że ktoś wpadł na drzewo, bo był pijaczyną albo nawet nie i walnął w to drzewo. Jego wina, ale na pewno nie drogi.
Nawet się nie zająknąłeś, że wina może również być po stronie drogi.
Teraz próbujesz odwracać kota ogonem (zresztą nie pierwszy raz Ci sie to zdarza).

EOT definywny. To było tak gwoli ścisłości.
« Ostatnia zmiana: 07 Marca 2009, 16:44:08 wysłana przez Mariusz1970 »

Offline youBy

  • Deweloper
  • Wiadomości: 6163
  • Co tam?
    • Zobacz profil
    • Automat Weryfikujący Regulację i Lambdę
  • Otrzymane polubienia: 865
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #6 dnia: 07 Marca 2009, 16:46:42 »
Jazda po pijaku jest zabroniona, zatem cokolwiek zrobi pijany kierowca, będzie jego winą, gdyż nie był w tej funkcji uprowaniony do korzystania z drogi.
Xoov
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w chwili publikacji. Autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podawania przyczyny, jak również informowania o tym.

Offline Mariusz1970

  • Zasłużony dla Symulatora
  • Wiadomości: 3926
    • Zobacz profil
  • Otrzymane polubienia: 279
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #7 dnia: 07 Marca 2009, 16:52:07 »
Tak, ale zdaniem Monczana, to większość z tych którzy walną w drzewo w pieszego w pociąg, to pijaczyny- błędna teza. Ciężko się było do niej odnieść, dlatego napisałem, że pomijam to słowo.

Dla uproszczenia i postrachu przed ewentualną jazdą po pijaku zrobiono takie coś, iż niezlaeżnie co będzie faktyczną przyczyną wypadku, wina zawsze będzie po stronie pijanego kierowcy.
Zresztą kierowca zawsze jest winien (nie zachował należytej ostrożności). Dopiero gdy tych winnych zbierze się trochę (i paru zabitych) na danym odcinku, aaaa to wtedy drogowcy zaczynają się dopiero zastanawiać, czy może warto coś polepszyć na tym odcinku drogi. Czyli zapobieganie po fakcie a nie przed i często są to półśrodki typu postawienie znaku "czarny punkt" i sprawa załatwiona.
« Ostatnia zmiana: 07 Marca 2009, 16:58:21 wysłana przez Mariusz1970 »

Offline youBy

  • Deweloper
  • Wiadomości: 6163
  • Co tam?
    • Zobacz profil
    • Automat Weryfikujący Regulację i Lambdę
  • Otrzymane polubienia: 865
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #8 dnia: 07 Marca 2009, 17:02:53 »
Cóż, na taką tezę trzeba mieć jakieś argumenty, np. statystyki policyjne. Przeglądnąłem je właśnie pobieżnie i czytam, co następuje:
Cytuj
W 2007 roku nietrzeźwi uczestnicy ruchu spowodowali 5 053 wypadki, (10,2%
ogółu), w których zginęło 608 osób (10,9%), a rannych zostało 6 449 osób (10,2%).
Najliczniejszą grupę nietrzeźwych sprawców wypadków stanowili kierujący pojazdami. Byli
oni sprawcami 3 420 wypadków, w których zginęło 409 osób, a rannych zostało 4 928 osób.
W odniesieniu do ogólnej liczby wypadków spowodowanych przez kierujących, nietrzeźwi
stanowili 8,9%. Porównując do 2006 roku nastąpił spadek liczby wypadków o 223 ( - 6,1%).

W załączniku tabelka pewna. Zasadniczo policja nie orzekła w 2007 roku wypadku z winy drogi :) Z drugiej strony, kierowca nie ma obowiązku jechać np. poza miastem 90 km/h, gdy nie ma pewności co do stanu nawierzchni i nie zna przebiegu trasy.
« Ostatnia zmiana: 07 Marca 2009, 17:08:07 wysłana przez youBy »
Xoov
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w chwili publikacji. Autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podawania przyczyny, jak również informowania o tym.

Offline Mariusz1970

  • Zasłużony dla Symulatora
  • Wiadomości: 3926
    • Zobacz profil
  • Otrzymane polubienia: 279
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #9 dnia: 07 Marca 2009, 17:24:53 »
Cytuj
Zasadniczo policja nie orzekła w 2007 roku wypadku z winy drogi :)
Bo zawsze jest winny kierowca, bo nie zachował należytej ostrożności. I kółko się zamyka. Nie polepszajmy dróg, nie róbmy nic, bo to kierowcy, piesi są winny.
U mnie na jednej z bydgoskich ulic przy której pracowałem, często dochodziło do potrąceń pieszysz. Nie wiem jakie były raporty policyjne i jak tam to kwalifikowali, ale z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że winą był albo kierowca, albo pieszy. Nigdy nie droga. Ale co się okazało na końcu, że jednak droga, bo dodali przejścia dla pieszych, oznakowali i włączyli światła. Od tego momentu potrąceń brak.

Najlepiej pytać użytkowników dróg, co sądzą na ich temat. Takie powinny być statystyki. I najlepiej tych użytkowników, którzy robią masę kilometrów na polskich drogach. Wszyscy na około trąbią, że taki stan dłużej nie może trwać, nawet ostatnio rządy też zaczynają to dostrzegć mają za cel wypuszczenie jak największej ilości km autostrad- nawert to nam obiecują w kampaniach wyborczych. Po wyborach jest tak jak zawsze :). Jakieś były robione badania bezpieczeństwa polskich dróg w porównaniu ze światem. Nie wypadamy tam dobrze, wręcz fatalnie.

Monczan_SP32

  • Gość
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #10 dnia: 07 Marca 2009, 21:05:54 »
Wiesz, w moich rodzimych Skierniewicach trzeba było dostawić na jednej ulicy dodatkową latarnię, aby doświetlić przejście dla pieszych na długiej ulicy. Celowo piszę, że długa. Kierowcy rozpędzali się na niej ile wlezie, i znak ostrzegający o przejściu dla pieszych był olewany. Doświetlenie poprawiło dostrzeżenie pieszych na przejściu z bardzo daleka. Mniej razy od tego momentu słyszałem pisk opon.

Można powiedzieć, że to wina drogi. Ale moim zdaniem, to paranoja, bo nie można było zwalczyć nagminnego naginania ograniczenia prędkości, to poszli piratom drogowym na rękę, żeby nie musieli już w ogóle zwalniać, jeżeli z daleka nie widzą człowieka na pasach.

Dla mnie kiepska droga nie równa się wypadkowi, ale dłuższemu czasowi podróży... No bo cóż... Wyprzedzanie na trzeciego to nie jest wina zbyt wąskiej drogi, albo, wymuszanie pierwszeństwa przejazdu to nie jest wina tego, że nie właściwą drogę oznaczyli jako mającą pierwszeństwo. Te dwa powody wypadków zajmują w przytoczonych wyżej statystykach policyjnych najwyższe miejsca.
Interpretacji tyle, co osób na tym forum - moim zdaniem to pożałowania godny pośpiech, nie stan techniczny.

Offline Mariusz1970

  • Zasłużony dla Symulatora
  • Wiadomości: 3926
    • Zobacz profil
  • Otrzymane polubienia: 279
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #11 dnia: 07 Marca 2009, 21:25:22 »
Cytuj
Dla mnie kiepska droga nie równa się wypadkowi, ale dłuższemu czasowi podróży... No bo cóż.
A dla mnie kiepska droga, to dłuższy czas podróży jak również zwiększa się prawdopodobieństwo wypadku, bo jest kiepska. Do tego dochodzą kiepscy kierowcy i masz wynik statystyki.

W przykładzie z kolieinami, podałem zasadę na jakiej działa nasze państwo. Chyba nie chcesz mi wmówić, iż tak samo jest bezpieczna droga bez kolein, jak z koleinami + znak ostrzegawczy.


Wiesz co jest najsłabszym ogniwem?
Człowiek, a skoro człowiek, to należy tak coś konstruować, aby człowiek miał jak najmniejszą możliwość popełnienia błędów lub jego błąd nie kończy się od razu kastasrofą. Dlatego chociażby faktu warto drogi modernizować. Pomijam tutaj sprawy komfortu podróży, koncentrcji i szybkości podróży.

Mnie osobiście jazda po wąskich naszych drogach lokalnych przypomina odcinek OS rajdu i bądź tu mocno skoncentrowany przez parę godzin...

Podjerzewam, że nie jesteś zmotoryzowany, to przykład z życia pieszych: zima, ślisko, ludzie widzą, że jest ślisko, że trzeba być uważnym. Uważają na tyle na ile są w stanie, ale jednak sprawy praw fizyki biorą górę nad ostrożnością pieszych i notuje się gwałtowny wzrost złamań w tym okresie. To taka analogia, myślę, że trafna.

Ale ok, ja Cię przekonywać nie mam zamiaru na siłę, wierz sobie, że stan drogi nie ma wpływu na bezpieczeństwo poruszania się po niej. Całe szczęście, że inni zaczynają dostrzegać te problemy...
Fakt, niewiele się zmieni od razu, bo przez dzisięciolecia pokutował właśnie podobny system myślenia do twojego i żeby to nadrobić potrzeba czasu i mam nadzieję, że to się zmnieni.

Jak długo będziesz jeszcze dewagował nad oczywistymi sprawami?
EOT
« Ostatnia zmiana: 07 Marca 2009, 21:37:31 wysłana przez Mariusz1970 »

Monczan_SP32

  • Gość
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #12 dnia: 07 Marca 2009, 21:48:06 »
Gdyby sposób myślenia był zbieżny z moim, to by na koleinach zwalniano, a każdy człowiek widzacy koleinę zgłaszałby to gdzie trzeba. Co z tego, że takich zgłoszeń mają setki - namolność czasami też jest poważnym argumentem, szczególnie w urzędach itp. ;-)

Cały czas staram się wyjaśnić Ci, że drogi owszem - modernizować należy - jak najbardziej, ale należy również dostosowywać się do warunków obecnych, póki nie zmodernizują tych dróg. A jeżeli chcieć być postępowym, to na ulicę - zalewać koleiny cieplusim asfaltem. Bo tak to wykazywanie takiej potrzeby jest czczym gadaniem, i ta zdolność do -tylko- czczego gadania jest mym zdaniem szkodliwa i antypostępowa

Narzeczona podsunęła mi przykład swojej siostry, która walnęła w drzewo, i winą była (według prowadzącej pojazd) droga. O tym, że była mgła, i prędkość też nie mała, to już nie wspominała... Jak nie urok, to sr...oga zima ;-)
Ja nie chcę demonizować na kierowców, ale kiepska jakość dróg jest tematem na tyle popularnym i wrosłym w świadomość ludzi, że bardzo dobrze nadaje się jako "wybielacz" grzeszków prowadzących samochody. Ale samo w sobie tłumaczenie "droga była kiepska, jak zawsze z resztą w Polsce" jest dla mnie na tyle ogólnikowe, że podawanie tego jako przyczynę wypadku jest absurdalne.
Skoro tak bardzo wiadomo, że drogi są kiepskie, to powinno to działać jako najlepszy znak ostrzegawczy, który kierowcy mają stale w umysłach.
Kiedyś spytałem się, podróżując autem, kierowcę psioczącego na stan dróg, czemu u licha nie zwolni bardziej na tych koleinach, to mnie ofukał "a co ja [bluzg] będę się 30km/h wlókł?" Na co odparłem "Tak, [bluzg] a nawet 20, skoro jest to takie niebezpieczne". To był autostop, zakończyłem wtedy podróż... Bardzo byłem z tego powodu ucieszony.

Bogu chwała, że maszyniści nie zlewają na ograniczenie prędkości na szlaku, gdy tory są odrobinę gorsze.
« Ostatnia zmiana: 07 Marca 2009, 21:53:18 wysłana przez Monczan_SP32 »

Offline Krzysiek

  • Wiadomości: 200
    • Zobacz profil
  • Otrzymane polubienia: 3
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #13 dnia: 07 Marca 2009, 21:57:43 »
Chyba byłbym za tym, aby posty dotyczące dróg przenieść do osobnego tematu pt. bezpieczeństwo dróg w Polsce.
Problem bezpieczeństwa jest dość poważny. Mam parę lat prawo jazdy i z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że ludzie sami się proszą aby wylądować pod kołami samochodu.
Poruszają się w nocy na rowerach, pieszo bez żadnych świateł (cicho ciemni). Jak mam takiego kolesia zobaczyć, gdy jestem oślepiony przez auto nadjeżdżające z przeciwka? Latarnie w kratkę tzn. : jedna świeci, druga już nie, trzecia ma jakąś lipną żarówkę i świeci ale nic nie widać.
Pasy na jezdni które były malowane 3 lata temu, całkowicie starte. Brak chodników w wioskach.
Coraz więcej domów przy drodze przelotowej. No i piękne dorodne dziury, patrzysz czy koła nie urwiesz, zajmujesz się dzikimi manewrami ,a nie patrzysz przed siebie.
Znaki drogowe, kto tylko ma uprawnienia ten je stawia tu i tam no i może tu ze dwa… Za duży natłok informacji, często nieprzydatne, bez sensu. Ograniczenie do 50km/h pod spodem napis „wyjazd z budowy” Przepraszam bardzo, ale budowa to się skończyła 2 lata temu, czemu ten znak dalej stoi i wprowadza błąd?
Co do przejazdów kolejowych, to gdyby pociągi jeździły 120hm/h a nie 20, to może ludzie by nie próbowali przejechać przed pociągiem, bo wiedzieli, że to się źle skończy.
A gdy na odcinku 30km mam 20 km wioch, wioseczek to mnie szlag trafia, ale jadę 60/70 i mnie wszystko wyprzedza NAWET RADIOWOZY!.
Niedouczeni kierowy – kolejny wielki temat, zmiana pasów bez kierunkowskazów, wymuszenia pierszeństwa, wyprzedzanie wszędzie gdzie się da...
Odwieczna walka której nie rozumiem: kierowcy samochodów i motocykliści - jedni jadą 200 gdzie się da, wyprzedzają wszędzie. A tamci zajeżdżają im drogę... 
I tak jak pisał Mariusz - koleiny… W których samochód leci jak po szynach. Broń Boże wyprzedzać coś na odcinku normalnym a kończyć w koleinach, przez koleiny czasem nie ma możliwości powrotu na swój pas.
Kupując bęzyne płace na te drogi i wymagam ich dobrego stanu.
Jak by poprawiono większość rzeczy które wyżej wymieniłem (łacznie z mentalnością ludzi uczestniczących w ruchu drogowym) to by mi się znacznie lepiej jeździło
Monczan_SP32 - masz racje, nie można za wszystkie wypadki obwiniać stan drogi.
« Ostatnia zmiana: 07 Marca 2009, 22:17:26 wysłana przez Krzysiek »
Pozdrawiam
Krzysiek

Offline Mariusz1970

  • Zasłużony dla Symulatora
  • Wiadomości: 3926
    • Zobacz profil
  • Otrzymane polubienia: 279
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #14 dnia: 07 Marca 2009, 21:59:33 »
Cytuj
Gdyby sposób myślenia był zbieżny z moim, to by na koleinach zwalniano...
Ale dlaczego nie chcesz przyjąć do wiadomości, że człowiek popełnia błędy z różnych przyczyn. Nie lepiej system prostszy i gwarantujący skuteczność-zaklejenie kolein? :)
Cytuj
Cały czas staram się wyjaśnić Ci, że drogi owszem - modernizować należy
Bo się czepiam cały czas twojego pierwszego postu :)
Cytuj
że bardzo dobrze nadaje się jako "wybielacz" grzeszków prowadzących samochody
Owszem, ale to nie oznacza li tylko winę prowadzących samochody.
Albo diagozuje się rzetelnie problem, albo nierzetelnie dla swojego zaspokojenia sumienia.
Cytuj
jak zawsze z resztą w Polsce" jest dla mnie na tyle ogólnikowe, że podawanie tego jako przyczynę wypadku jest absurdalne.
Może dla Ciebie jest absurdem, ale skoro przyczyną wypadku lub kiepski stan drogi przyczynił się do niego, to ma ktoś pisać, że tak nie jest?
Rozumiem, że chcesz żyć w świecie półprawd, to sobie żyj, tylko nie wprowadzaj swej ideologii w życie lub nią nie zarażaj innych.

Do reszty już mi się nie chce odnosić.

Na pewno nie powineneś zajmować jakiegoś stanowiska w sprawie poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach.

Edit:
Nie musisz mi wytłuszczać niczym, rozumiem co piszesz, ale bądź w końcu rzetelny i napisz, ok, zreformowałem swoje stanowisko względem tego co napisałem wcześniej:
Cytuj
...a przy artykule odnośnik do innego, o tytule "Jak zabijają polskie drogi". Drogi? Co ma piernik do wiatraka? Jak droga niepewna, to i czujność powinna być większa. Dodajmy,że większość kierowców wpadających pod pociąg/na drzewo/w ludzi to pijaczyny, i też to nazwiemy specyfiką dróg? Jeżeli pod pojęciem droga uwzględniać jej żałosną zawartość kierującą niektórymi samochodami, to faktycznie, wypadki to wina "dróg".
i dyskusji nie będzie.

Ponadto:
Cytuj
Bo tak to wykazywanie takiej potrzeby jest czczym gadaniem, i ta zdolność do -tylko- czczego gadania jest mym zdaniem szkodliwa i antypostępowa
Nie jest czczym gadaniem, to jest podnoszenie problemu, który takim jak Tobie wydaje się zbędny, a że Ty uważasz za antypostępowe, to sobie tak uważaj.
Na to, że się myslisz, są przykłady w cywilizowanych krajach.
Nie wiem, kto jest postępowy lub antypostępowy, czy ktoś, kto uważa, ok, drogi są jakie są i trzeba sobie z nimi radzić i być bardzo ostrożnym, czy nastawić się na budowanie dróg eksperoswych lub autostrad.
« Ostatnia zmiana: 07 Marca 2009, 22:12:36 wysłana przez Mariusz1970 »

Offline youBy

  • Deweloper
  • Wiadomości: 6163
  • Co tam?
    • Zobacz profil
    • Automat Weryfikujący Regulację i Lambdę
  • Otrzymane polubienia: 865
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #15 dnia: 07 Marca 2009, 22:10:14 »
Cytuj
jak zawsze z resztą w Polsce" jest dla mnie na tyle ogólnikowe, że podawanie tego jako przyczynę wypadku jest absurdalne.
Może dla Ciebie jest absurdem, ale skoro przyczyną wypadku lub kiepski stan drogi przyczynił się do iego, to ma ktoś pisać, że tak nie jest?
Rozumiem, że chcesz żyć w świecie półprawd, to sobie żyj, tylko nie wprowadzaj swej ideologii w życie lub nią nie zarażaj innych.
Tylko wiesz, ciężko jest o jednoznaczną sytuację, kiedy powodem wypadku była droga i nie można tego zrzucić na niedostosowanie prędokości do warunków. Oczywiście lepiej jest modernizować drogi, żeby czynnik niezależny od kierowcy zmniejszać. Jednak sytuacja jaka jest, każdy widzi. Do czasu podjęcia odpowiednich działań trzeba zabezpieczyć odpowiednio teren. Jako że drogi zamknąć nie można, można tylko znak postawić (który mówi wszystko!) i liczyć na rozsądek kierowców...
Xoov
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w chwili publikacji. Autor zastrzega sobie prawo do zmiany poglądów bez podawania przyczyny, jak również informowania o tym.

Offline Mariusz1970

  • Zasłużony dla Symulatora
  • Wiadomości: 3926
    • Zobacz profil
  • Otrzymane polubienia: 279
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #16 dnia: 07 Marca 2009, 22:17:48 »
Cytuj
Do czasu podjęcia odpowiednich działań trzeba zabezpieczyć odpowiednio teren. Jako że drogi zamknąć nie można, można tylko znak postawić (który mówi wszystko!) i liczyć na rozsądek kierowców...
Przecież pisałem o tym, nie chcę się za bardzo powtarzać, ale powtórzę, u nas sprowadza się do tego, że postawią ten znak i nic się więcej nie dzieje przez długi czas. Uważa się, że postawienie znaku i liczenie na rozsądek kierwoców wystraczy. Okazuje się, że nie.
Ponadto nie rozumiem takiego sposobu myślenia, są koleiny, stawiamy znak i mamy w dupie naród. Przecież prościej jest załatać te koleiny w momencie ich zauważenia przez służby.

I żeby to było jedyne utrudnienie na drodze podróży, ale tego jest tak wiele, że szkoda nawet pisać.....

I prosżę też ten znak i te koliny traktować bardziej symbolicznie. Chodzi mi tutaj o sposób myślenia ludzi, którzy odpowiedzialni byli/są za jakość naszycgh dróg.
« Ostatnia zmiana: 07 Marca 2009, 22:24:31 wysłana przez Mariusz1970 »

Monczan_SP32

  • Gość
Odp: / Pociąg vs pojazdy drogowe /- z cyklu wypadki na przejazdach.
« Odpowiedź #17 dnia: 07 Marca 2009, 22:40:36 »
Jeżeli chodzi o przyznanie się do czegoś, to oczywiście:

Cytuj
Dodajmy,że większość kierowców wpadających pod pociąg/na drzewo/w ludzi to pijaczyny, i też to nazwiemy specyfiką dróg?

Ponieważ YouBy przedstawił procentową statystykę, co mówi, iż nie jest to większość kierowców, przyznaję, że tu mnie poniosło.

Cytuj
Jeżeli pod pojęciem droga uwzględniać jej żałosną zawartość kierującą niektórymi samochodami, to faktycznie, wypadki to wina "dróg".
Już z początku pisałem, że niektórymi samochodami.

Czytając co pisał Krzysiek, dostałem pare przemyśleń... Taka przepalona żarówa w latarni co chwila - to może irytować. Zirytowany człowiek jeździ szybciej, irytacja zajmuje też sporą część jego uwagi, co zwiększa niebezpieczeństwo. Ja to piszę całkiem poważnie. Ludzka słabość w uleganiu irytacji jest tu czynnikiem który bezpośrednio wpływa na możliwość wypadku, chociaż źródłem, tu trzeba się zgodzić, stan dróg.

Droga - nie jedno ma imię... Na pewno nie jedno.

Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że jak zaczęli łatać pewną drogę, to przed świeżutkim asfaltem postawili odpowiednie znaki. Niestety, biało-czerwono-pasiastych bramek mieli chyba za mało, i tylko postawili tyle, że blokowało połowę asfaltu. Co robili kierowcy? Czasem trzeba było ustąpić pierwszeństwa jadącemu z naprzeciwka, bo wymijając świeżą łatę potrzeba było zająć przeciwny pas... albo i nie. Niektórzy szybko wymijali łatę w połowie. i tak zamiast dziury była łata z koleiną. Ręce opadają.  Ciężko orzec, czyja to wina tak do końca.

Offline Mariusz1970

  • Zasłużony dla Symulatora
  • Wiadomości: 3926
    • Zobacz profil
  • Otrzymane polubienia: 279
Odp: Wypadki a stan dróg.
« Odpowiedź #18 dnia: 08 Marca 2009, 00:06:46 »
Cytuj
Jeżeli chodzi o przyznanie się do czegoś, to oczywiście:
No i jeszcze to:
Cytuj
a przy artykule odnośnik do innego, o tytule "Jak zabijają polskie drogi". Drogi?
Zdziwienie twoje, jak drogi mogą zabijać.
Co zresztą w jakimś sensie w ostatnim poście zweryfikowałeś pisząc to:
Cytuj
Ludzka słabość w uleganiu irytacji jest tu czynnikiem który bezpośrednio wpływa na możliwość wypadku, chociaż źródłem, tu trzeba się zgodzić, stan dróg.
Już tam w przyczyny irytacji nie wnikajmy, bo to też temat obszerny.
« Ostatnia zmiana: 08 Marca 2009, 00:26:04 wysłana przez Mariusz1970 »

Offline Sakorius

  • Zasłużony dla Symulatora
  • Wiadomości: 666
  • KB Serwis - Szczecin Dąbie
    • Zobacz profil
    • Sakorius Home Gallery
  • Otrzymane polubienia: 0
Odp: Wypadki a stan dróg.
« Odpowiedź #19 dnia: 08 Marca 2009, 09:11:05 »
Jak już Monczan napisał, większość kierowców odczuwa irytację jeżdżąc po polskich drogach. Ja natomiast dodam jeszcze, że ta irytacja jest spowodowana nie tylko stanem dróg czy jej oświetlenia, ale także takimi czynnikami jak cwaniactwo innych kierowców samochodów czy także "szlifierek". O ile na tych pierwszych można sobie tylko głośno krzyknąć siedząc w samochodzie lub mrugnąć światłami, po czym irytacja i złość szybko przechodzi, o tyle z tymi drugimi jest większy problem. Sam miałem taką sytuację ze szlifierzem w roli głównej, kiedy to po wymuszeniu przez szlifierza, pierwszeństwa na skrzyżowaniu (wjechał mi jakoś 5 metrów przed maską, przy prędkości 20-30km/h) użyłem sygnału dźwiękowego, a ten zaraz stojąc na światłach postanowił do mnie "posapać" i wylać swe frustracje za pomocą buta na karoserię mojego samochodu i wygrażając, co doprowadziło ostatecznie do utarczek na środku jezdni. Po tym zdarzeniu byłym tak zdenerwowany, że - muszę tu przyznać - byłem zagrożeniem na drodze dla siebie i innych. Tuż po tym zdarzeniu - jak się później okazało - pojechałem np prosto z pasa lewoskrętnego itp. Kiedyś gdzieś w telewizorni słyszałem o wynikach przeprowadzonej sondy, która dotyczyła tego, za jakich kierowców uważają się Polacy, no i oczywiście ogromna większość powiedziała, że są bardzo dobrymi kierowcami... tak, są mistrzami prostej, co zresztą widać w statystykach wypadków.
Pozdrawiam, Sławek