Jednym z elementów rzeczywistości kolejowej jest rozmieszczenie geograficzne torów, z czym się wiąże tzw. znajomość szlaku. W miarę zachowania tego realizmu należałoby unikać nazywania stacji tymi samymi nazwami. Moim zdaniem, powinniśmy się tego trzymać - jeśli ktoś zna szlak pomiędzy WK a Dejawami, to powinien on istnieć w określonym kształcie na jednej scenerii - a nie w dwóch różnych odmianach sceneriach o innym układzie torów. Mam nadzieję, że kiedyś dojdzie do połączenia scenerii fikcyjnych w jedną - dobrze by było, żeby nazwy się nie powtarzały, bo ciężko będzie się zlokalizować.
Ja bym ewentualnie proponował jakieś nazwy nawiązujące brzmieniem do oryginalnych, np. Wielki Kac - Wielki Młyn, Koniewice - Ropowice, tudzież jakieś anagramy.