Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - gregorius

Strony: [1]
1
Inne niekolejowe / Odp: Zakaz fotografowania
« dnia: 10 Lutego 2024, 23:30:59 »
Zgadzam się z Maliną. To jest wszystko śmiechu warte i żałosne strasznie.  Pamiętam jak Rosja zaatakowała Ukrainę, to w Polsce  nie pamiętam już jaki to organ wydawał, ale zakazał ujawniania jakichkolwiek informacji tajnych, co do liczby wojska, zdjęć, sprzętu wojskowego itd . A  jakiś czas później w mediach te tajne informacje jak na tacy obcym służbom podają polskie portale, i to bezkarnie np tu :

https://www.wnp.pl/przemysl-obronny/polska-przekazala-ukrainie-ogromne-ilosci-broni-oto-lista,696082.html
https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/8667242,polska-dostawy-broni-dla-ukrainy-o-wartosci-ponad-22-mld-euro.html
https://defence24.pl/wojna-na-ukrainie-raport-specjalny-defence24/wiemy-ile-polska-przeznaczyla-na-pomoc-wojskowa-dla-ukrainy-defence24-news

Że takie szczegółowe dane dostają się do mediów, dowodzi że w wojsku nie ma żadnej tajemnicy, a nad tajemnice jest na piedestale stawiany prestiż i nierozwaga w imię głupoty.
To jest ogromny skandal i jakaś sprzeczność.
Nieraz miałem okazję oglądać  tragikomedię  w wydaniu  audytu obywatelskiego na youtube i dochodzę do wniosku że  nagrywania i fotografowania w codziennych sprawach  boją się ludzie ze znacznie obciążonym sumieniem, lub chamy które bojąc się kompromitacji nie umiejąc się zachowywać po ludzku na codzień i tak się kompromitują jeszcze bardziej gdy zauważą kamerę. Ale  jeżeli chodzi o sprawy wewnętrzne państwa , sprawy poufne, nie powinny być kartą przetargową i nie powinno być licytowania się między mediami, kto wie więcej i kto więcej rozdmucha publicznie takich info. Najwyraźniej są chęci i puste życzenia, ale w tych samych szeregach o wiele więcej jest chęci pochwalenia się przed pismakami.

Właściciel aparatu i kamery może nagrywać wszystko i robić zdjęcia czego chce, inną sprawą jest upublicznianie ich bez zgody właściciela. Tylko co w przypadku gdy  np w telewizji pokazują przelotowy filmik tłumu grupy anonimowych osób? Myślę że nikt  nie dochodzi u każdej widocznej osoby o pozwolenie, a jednak materiał jest. 
Zakazać fotografowania nie mogą, a jeśliby chcieli to by musieli wpierw zlikwidować problem większego kalibru  jak google maps, street view etc które wszystko pokazują i różne obiekty  można zobaczyć z każdej strony.


Rozporządzenia tak jak w czasie tzw pandemii były nic nie warte, jeśli się nie zgadzały z aktami prawnymi wyższego rzędu tj z ustawami i konstytucją.
 

2
Inne niekolejowe / Odp: Skansen Chabówka.
« dnia: 08 Lutego 2024, 23:22:50 »
Witam. Czy któryś z forumowiczów opowiedziałby mi o skansenie w Chabówce?  Czy wogóle opłaca się tam jechać, oraz jak tam jest z taborem.


Witaj, chociaż już sporo czasu upłynęło od wiadomości, to mogę podzielić się tym co wiem.

Ja dziś byłem w Chabówce w skansenie chociaż pogoda była paskudna.  Lokomotyw jest bardzo wiele, pytałem pani co sprzedawała bilety czy można wchodzić na lokomotywy i do wagonów , powiedziała że te co są otwarte to jak najbardziej. Otwartych jest całkiem sporo. Skansen zacząłem zwiedzać chwile po godz 13 i ledwo 2 godzin starczyły (o 15 zamknięcie) a i tak szybko oglądałem , nie mówiąc że na czytanie info nie wiele czasu poświęciłem, właśnie z braku czasu . Ale na pewno tam jeszcze przyjadę.  Na stronie skansenu jest info że można nawet kwatery wynajmować.  Jestem pełen podziwu jak ogromne lokomotywy produkowano kiedyś i to w Polsce np w Chorzowie , niektóre prawie 200 ton, chociaż 40 tonowe robią wrażenie. Wydaje się że piramide prościej by było zbudować niż lokomotywę.  Polecam odwiedzić taki tabor , wiem że jest też w innych miejscach Polski. Jak dla mnie dużo radości z oglądania lokomotyw i wagonów.  Pani bileterka mówiła że w lecie będą jezdziły lokomotywy retro, koszt przejazdu to zapewne nie tanio, bo koszt uruchomienia takiej lokomotywy to 1 000 zł i potrzeba 500 kg węgla aby rozpalić ją, w dodatku cena maszynisty... Ale myślę że warto :). A właśnie na miejscu nie trzeba wykupować przewodnika, bo są tzw koedy qr, które wystarczy zeskanować i na telefonie włącza się audio przewodnik, taki kod qr jest przy każdej lokomotywie, ale nie trzeba skanować za każdym razem :). Ale żeby wszystko obejrzeć, zbadać, wysłuchać, myślę że trzeba by spędzić czas od początku do końca tj do zamknięcia. Szkoda że w Polsce już nie produkuje się takich cudów.

https://ibb.co/RbD4BDZ
https://ibb.co/tMXyTkH
https://ibb.co/dLCVRhz
https://ibb.co/3TvGY8N
https://ibb.co/8dH3xmj
https://ibb.co/vPhN7Wx
https://ibb.co/37fyj3G
https://ibb.co/rMLqqXv
https://ibb.co/zHWX1Sy
https://ibb.co/JxpcZ5d
https://ibb.co/BPYYH8m
https://ibb.co/kmF54nf
https://ibb.co/ncJPcj8
https://ibb.co/RQ1YTqK
https://ibb.co/dLCVRhz
https://ibb.co/d4cFwPv

3
Bieżące kolejowe / Odp: Pytania o zawód maszynisty
« dnia: 07 Lutego 2024, 23:56:38 »
Jak zacząć z Medycyną Pracy:
1. Udaj się do prywatnych (niekolejowych) medycyn prac po wyniki od: okulisty, neurologa, laryngologa, lekarza ogólnego (badanie krew, mocz), do pulmonologa (prześwietlenie płuc + wyniki). Możesz ich poprosić o odniesienie się do Dz.U. 2022 poz. 2638. Tam są konkretne wymagania zdrowotne. Jeżeli oni stwierdzą że możesz wykonywać ten zawód - nikt inny nie ma nic do gadania.
2. Złóż wniosek do medycyny wymienionej w rejestrze: https://keb.utk.gov.pl/eKancelariaD/Raporty/StoredProcedureRaportPage.aspx?id=301, konkretnie z tej strony: https://www.pkp.pl/pl/kontakt-z-pkpsa/kolejowa-medycyna-pracy "wniosek o przeprowadzenie badań w celu sprawdzenia spełniania wymagań zdrowotnych, fizycznych i psychicznych, niezbędnych do uzyskania licencji maszynisty albo zachowania jej ważności".
3. Uiść opłatę w wysokości 930 zł (chyba że masz aktualne nie starsze niż rok prześwietlenie RTG klatki piersiowej to wtedy chyba 880 zł) na wskazane we wniosku dane.
4. Następnego dnia staw się na konkretną godzinę poranną na badania.
5. Jeżeli wszystko pójdzie ok - to otrzymasz zaświadczenie o braku przeciwwskazań. Jeśli natomiast wyjdą Ci przeciwwskazania, natychmiast odwołaj się od tych badań. Wyznaczą Ci badania w trybie odwoławczym w KOMP Warszawa. Weź ze sobą wyniki opisane w punkcie 1.
6. Prawdopodobnie na 99,9% otrzymasz pozytywne orzeczenie.
7. Idziesz na kurs na licencję.
8. Zdajesz egzaminy.
9. Szukasz przewoźnika który wyszkoli Cię do świadectwa.
10. Pracodawca kieruje Cię na badania do świadectwa.
11. Postępowanie identyczne jak w punktach 5 i 6. Badania nie różnią się między sobą kompletnie niczym.

Co się tyczy słuchu - to badania polegają na: audiogramie, a reszta to: zaglądnięcie do ucha, szept, stanięcie na jednej nodze, zamknięcie oczu i dotknięcie palcem nosa. Powiedzmy sobie szczerze - mamy XXI wiek, mamy sztuczną inteligencję w krajach trzeciego świata typu Chiny, Japonia, Korea i inne tego typu zgniło-wschodnie kraje - tam autonomiczne bezobsługowe pociągi jeżdżą 600 km/h, a w kraju demokracji, wolności, jedności, wspaniałości i multikulturowości traktuje się ludzi jak ciemną masę. Nasi Bracia Ukraińcy na stanowiskach kolejowych JUŻ pracują, i to nie tylko robotniczych typu naprawa i utrzymanie taboru.

Dzięki wielkie :).
Czy punkt 1 jest potrzebny do punktu 4 ? Czyli aby zrobić licencję będę potrzebował  potwierdzenie od niekolejowej medycyny pracy pkt1 i od kolejowej medycyny pracy pkt 2-4.
 Ciekawe ile te wszystkie badania mogą kosztować w niekolejowej medycynie pracy. Co do punktu 3 czego to jest kwota 930 zł ? Badań kolejowych? 

Rozumiem że kolejowa medycyna pracy ma ostatnie słowo do powiedzenia, pomimo nawet jak niekolejowa meydycyna wyda zgodę? Więc skoro w kolejowej medycynie się tyle płaci, to chyba nie ma sensu płacić i iść do niekolejowej medycyny pracy? Czy jak już dostanę zgodę to na tych badaniach zdąże zrobić licenje i świadectwo ? Jak zapiszę się na kurs to już odejdzie koszt badań ? Pewnie za dużo oczekuje odpowiedzi. Myślę że na same załatwienia z badaniami mi wyjdzie ponad tysiąc zł, a potem jeszcze cena kursu 6 tyś, muszę jeszcze trochę dozbierać aby coś działać bo wszystkich pieniedzy nie mogę wydać . Dziękuje bardzo za wskazówki porady.

Szybkość pociągów w Chinach jest może wysoka, ale narzucony pęd życia także. 
Ja jak jadę z Krakowa do Chabówki to wolę jechać 2,5 h pociągiem niż np o godzinę szybciej busem. A zdarzają się ostatnio pociągi że kilka razy na dzień jedzie 1,5h.

W busach często śmierdzi spalinami i niewygodnie się jedzie, to takie busy to by mogły jezdzić jak najkrócej nawet 500 /h jakby to było możliwe i bezpieczne. Ale pociągi są bardzo przyjemne, siedzenie czy stanie w pociągu i obserwowanie widoków czy oglądanie wnętrza pociągu bardzo mi się podoba :).

 Raz jak jechałem do Krakowa była może godzina 18 i pociąg zepsuł się nad jeziorem Mucharskim, nagle pociąg stanął, światła zgasły, na polu ciemno i zimno, księżyc świeci, ludzi na full, postój był 2 godziny, ale mimo to miało to swój klimat i urok :).  Maszynista biegał z latarką po przedziałach, aż w końcu zapowiedział że przyjedzie lokomotywa i wrócimy do Suchej Beskidziej i tam się przesiądziemy. Sytuacja dla maszynisty zapewne nie do pozazdroszczenia. W sumie to mi szkoda było maszynisty.  Coś tam robili w takim pomieszczeniu bo słyszałem rozmowę, na chwilę światło się włączyło w pociągu a potem jakby korki wywalało i prądu nie było.   Co do sztucznej inteligencji to ja nie jestem przekonany, komputer oparty na elektronice może paść lub też popaść w błąd, raczej jestem zwolennikiem że to człowiek powinien panować nad rzeczami, że wtedy się rozwija i myśli, a wygodne wynalazki choć w pewnym sensie wspomagają, to czy nie jest tak że wyręczają człowieka aż go zastępują i spychają na bocznice?  Twórca sztucznej inteligencji będzie sobie zastępował ludzi , będzie zbijał kasę, a ludzie mogą stać się  nieprzydatni i bezużyteczni. Żądza bogactw i chciwość ma to do siebie że rośnie chorobliwie  wraz z bogactwami bogatych.   

4
Bieżące kolejowe / Odp: Pytania o zawód maszynisty
« dnia: 07 Lutego 2024, 21:27:41 »
Dzisiejsza Medycyna Pracy to jeszcze bardziej lipna instytucja niż dawniej. Badania robione są bardzo pobieżnie w porównaniu z tymi sprzed 20 i więcej lat. Kiedyś nawet był dentysta... Dziś oczywistym jest to, że trzeba np. przejść okulistę, neurologa, psychotesty, laryngologa, ale badania krwi dostaje się na maila popołudniu (!) i nie widzi tego lekarz ogólny (tutaj akurat niekoniecznie mówię o stanowisku maszynisty). Oczywiście nadal pozostaje temat ciśnienia krwi i jak jest wysokie to sugerują obserwować, a jak bardzo wysokie to będzie lipa. Lekarz ogólny dopowiada: jak wyniki z krwi będą miały za duży cholesterol, czy glukozę to należy się konsultować z lekarzem rodzinnym. Podaję tu przykład płatnych badań ze skierowaniem od pracodawcy, który nie ma akurat podpisanej umowy z daną placówką MP.

Ogólnie: dzisiejsza MP nie zajmuje się tym, czy jesteś do końca zdrowy tylko tym, czy ogólnie nadajesz się do pracy.

To prawda, w ostatnich kilku latach byłem kilka razy w medycynie pracy, w niektórych miejscach Krakowa, kolejki były mniejsze niż kilkanaście lat temu, ale wszędzie to podobnie wygląda. Badania są tak powierzchowne, papierologii jest tyle, że wydaje się że celem pracy lekarza nie jest badanie, ale papierologia, i zarabianie. U kilku lekarzy badanie słuchu zdałem ok, jako zdrowy człowiek.

 Nie dość że brakuje lekarzy i personelu medycznego, to jeszcze tych co pracują, nadmiernie się obciąża tym czym zajmować się nie powinni. Wśród chirurgów wiek 60 lat to młodzieżówka, nie wygląda aby sytuacja miała być lepsza, wręcz przeciwnie, społeczeństwo coraz starsze, trzeba się liczyć z tym że sytuacja może być kilkukrotnie gorsza, bo jak brakuje ludzi, jest zapaść i może się okazać i myślę że jest to bardzo dużo prawdopodobne, że w czasie choroby to chęć spotkania lekarza to będzie iluzją i wspomnieniem , nie mówiąc o chorobie że wśród choroby zosanie się samemu.

 Więcej ludzi ma wymagania co do służby zdrowia, a nikt prawie nie chce pomagać i tam pracować, to opłacane składki chorobowe to nie magia ani nie internet że na żądania nam zagwarantują cokolwiek bo naobiecywali gruszki na wierzbie i wielu uległo kłamstwu i pustym obietnicą. Wychodzi iluzja komunizmu i pochodna tego systemu państwa opiekuńczego, gdzie państwo wie najlepiej, że wszystko można osiągnąć przepisami których jest za dużo i są zbyt rozległe (litera zabija ducha).

Ze strony MP  uważam że brakuje zaufania do tych co chcą pracować a znają siebie lepiej niż nieufna, podejrzliwa MP,  jest  przesadny strach i chora  nadodpowiedzialność i nadopiekuńczość która nie tylko wykończy tą instytucje MP, ale okaleczy potencjalnych pracowników tak jak okaleczane jest dziecko a później dorosły człowiek nadopiekuńczych rodziców, którzy wszędzie widzą zagrożenia i na nic nie pozwalają aż taki człowiek nie widzi sensu pracowania, lub choćby chciał pracować to nie będzie(pokusa zapewnienia złotej klatki i atak na wolność człowieka gdzie chce się mieć innych pod wygodną kontrolą poprzez zawłaszczenie )

5
Bieżące kolejowe / Odp: Pytania o zawód maszynisty
« dnia: 07 Lutego 2024, 20:50:12 »


Jeden z Pasjonatów ze Szczecina był w podobnej sytuacji co Ty. Demokratyczna Ojczyzna robiła wszystko żeby dał sobie spokój z realizacją swojej pasji, więc się zbuntował i wspiera Niemiecką Gospodarkę z pomocą aparatu słuchowego 👌https://www.eska.pl/szczecin/historia-maszynisty-ze-szczecina-deutsche-bahn-go-chetnie-zatrudnilo-roznica-kolosalna-miedzy-polska-a-niemcami-aa-LAXq-7vGr-m7AW.html. W artykule poruszony jest również ciekawy paradoks - otóż z aparatem słuchowym można przekraczać granicę Polskiej Ziemi Obiecanej będąc maszynistą niemieckim 😊

Sytuacja kuriozalna i kompromitująca Kolej Polską. Polaka nie przyjmą ale siłą rzeczy zaraz będą obsadzać obcymi narodowościami z innymi ubytkami w zdrowiu i będą na nagłówkach niby polskich stron pisać że "Polakom się nie chce pracować że pokolenie piotrusiów panów itd"
Przypomina mi to sytuacje, gdy w czasie tzw pandemii Polacy nie mieli dostępu do służby zdrowia, ale jak  Rosja zaatakowała Ukrainę, to służba zdrowia w mediach ogłosiła że czeka z otwartymi rękami, że proponuje darmowe leczenie...

Nie bez kozery Arystoteles stawiał demokrację  na równi z innymi zdeformowanymi systemami politycznymi z oligarchią i tyranią. Demokracja (jak często to słowo gloryfikowane i powtarzane) to nawet nie pięknie brzmiące słowo, w którym wcale nie liczy się rozsądek ani zdrowy rozum (nikt nikogo o zdanie nie pyta, a nawet jak to wychodzi że zielone jest czerwone, tylko dlatego że większość tak uznała). Prawda i racja nie są wynikiem większości i ilości, ale jakości. Każdy naród i jego włodzarze w pierwszej kolejności są od tego aby zabiegać o dobro narodu, na którego mieli stać czele służąc mu, jeżeli jest inaczej , czy to w narodzie Polskim czy Niemieckim czy innym, to nie jest winowajcą różnych uchybień narodowość sama w sobie, ale winowajcą jest sprzeniewierzenie się i  zdradzieckie postawy tych ludzi, co własne osobiste dobro stawiają nad dobro ogółu.  Dla mnie taka postawa odmowy to po prostu nadużycie,( które powinno być temperowane przez demokratyczną większośc),  pokazanie swej dominacji i wyższości, na szkodę narodu i  własną w dalszej perspektywie.

Naród nasz długo podnosił się i podnosi od napaści choćby po II WŚ i że jesteśmy w tyle za innymi w tzw "postępie"  mnie  nie dziwi, ale dziwi mnie  ta wrogość tych co się mienią Polakami, i niszczą kraj od wewnątrz, zachowują się jak psy ogrodnika, a więcej im zależy na tym aby zaszkodzić Polsce, i chcą zrujnować ten kraj z powodu przywłaszczenia go sobie i wygodnych posad czy układów z bogatymi tego świata.  Wg mnie nie jest lepszy kto się więcej nachapał. Jest jakieś rozwiązanie aby za granicą szukać pracy i godnego traktowania, przyznam ze wstydem że, nie jestem aż tak wielkim pasjonatem kolei aby uczyć się niemieckiego, jednak co by się nie działo, niezależnie jak ten kraj by niszczyli i zohydzali, wolę pozostać na ziemi Polskiej, a ci co ją rujnują to zdadzą sprawę i kiedyś ze wstydu się spalą przed tymi którzy życie oddawali w II WŚ. Wartość wolności się wtedy ceni gdy się ją traci i nadużywa na zły sposób. Lepiej jednak kierować się mądrością i wnioskami z przeszłości, niż głupotą i krótkowzrocznością na odległość własnego życia.

Postaram się  dostać do lekarza na własną rękę. Mam pytanie czy jak się robi licencje na świadectwo maszynisty to czy  jest później do wyboru tylko 1 lekarz, czy można iść do jakiego się chce byleby był z medycyny kolei, ? Medycyna jak dla mnie niekiedy traci status nauki swą irracjonalnością np gdy książeczkę sanepidu robiło się raz w życiu i jakby formalność i jednokrotna prawidłowość wykluczała jakąkolwiek możność zachorowania w dowolnej chwili w tym przypadku to wręcz nie nauka ale jakaś magia-gdzie o stanie człowieka stanowią papiery i pieczątka.

Kiedyś pare lat temu, bardzo potrzebowałem pracy, pieniędzy już nie miałem dłuższy czas, kolega załatwił mi pracę w zakładzie tytoniowym, na badaniach lekarskich lekarz nie dał mi zgody i powiedział zapobiegawczo "ja nie będę ponosił konsekwencji prawnych jak pan straci kiedyś słuch z powodu hałasu ". Oczywiście moje argumenty że w XXI wieku są zatyczki do uszu, czy słuchawki i  potrzebuje pieniedzy na życie i z czego mam żyć, to "lekarz" mimo to nie dał zgody.

Jak dla mnie naród który rzuca rodakom kłody pod nogi i jednoczesnie nadmiernie eksploatuje tych co pozostali w pracy  doprowadzając do większego regresu, opiera się na  materialiźmie i kapitaliźmie co jest wspólnym mianownikiem nieludzkiego  komunizmu który swoje źródło ma w doktrynie Marksa, Lenina i Stalina, nie wspominając że demokratyzm dominował w III rzeszy. Gdy mieliśmy pętlę na szyi i groziła niewola i całkowita utrata wolności, to się przed tym wzbraniano, a w nadmiarze wolności ludzie lgną do tego, przed czymś kiedyś się słusznie broniono bo to równia pochyła w nieludzkim systemie.

Ja mam aparaty słuchwe i to 2, ale ich nie noszę, jak je ubiorę, to słyszę zbyt głośno, i każdy szmer aż wręcz jest tak głośny że aż boli glowa. Zostawiłem sobie na gorsze czasy :)

6
Bieżące kolejowe / Odp: Pytania o zawód maszynisty
« dnia: 07 Lutego 2024, 16:17:39 »
Witam z Krakowa,  mam 34 lata, pracuje prawie 2 lata jako opiekun medyczny i pod opieką mam 48 osób, współpracuje z innymi,  pracę swoją lubię, pracuję po 12 godzin,  choć jest bardzo ciężka fizycznie  (wiele osób  jest bezwładna i waży ponad 100 kg i trzeba je ubrać, przebrać itd)to daje mi radość. Wydaje mi się że nie widzę przyszłości w tej pracy aby pracować na cały etat, bo to jest autostrada do własnego inwalidztwa, bo czynności jakie wykonuje  się to od przewijania, karmienia, do zbierania garów i często przez 12 godz, brakuje czasu żeby sobie usiąść, ludzi brakuje do pracy, a podopieczni mają wiele żądań i próśb i praca przypomina obóz pracy lub miejsce gdzie się przyszło za karę (są większe oczekiwania starszych pensjonariuszy niż mozliwości ludzkie).

 Czuję jednak że chciałbym robić  oprócz tego coś innego że to dla mnie za mało, że chciałbym podjąć inną pracę na rzecz innych o innym charakterze, pracę  odpowiedzialną. Nie szukam pracy dla "rozwoju" ale raczej dla służby innym. Dobrze się odnajduje w trudnych i nieprzewidywalnych warunkach, ale znam swoje siły i ograniczenia. Od dłuższego czasu myślałem o kolei, kolei zawsze mi się dobrze kojarzyła, pracownicy kolei uprzejmi, ładnie ubrani, kulturalni (choć nie jest to pewnie regułą) zawsze odczuwałem   pewien pociąg do kolei i jest to mój ulubiony środek transportu. Jak tylko miałem do czynienia z koleją czy z personelem który pracuje na kolei to zawsze miałem dobre skojarzenia.  Już jakoś 2 lata temu gdy więcej się interesowałem na ten temat wybiłem sobie z głowy pójście na kurs maszynisty, gdy tylko przeczytałem że trzeba mieć zdrowie idealne.

Od wczoraj myśl o kolei mi znów jakoś silniej towarzyszy i robie sobie nadzieje. W czym tkwi problem i jakie są moje obawy ? Jak miałem 2 lata to zachorowałem na zapalenie ucha przez które chorowałem przez ponad  20 lat przewlekle, w wieku 2 lat miałem operację po której straciłem słuch (części z ucha środkowego mi wycięto), tych  operacji było sporo. Natomiast jak miałem 20 pare lat to miałem zabieg rekonstrukcji kosteczek słuchowych i audiogram wskazał że słyszę w 40 % na to jedno ucho, drugie mam sprawne całkiem a stan swojego zdrowia oceniam jako bardzo dobry (do pracy większość dyżurów dojezdzalem na rowerze 11km ). Ogólnie słyszę bardzo dobrze, nie mam problemu komunikacyjnych, wzrok mam sprawny. Czy myślicie że jest to przeszkoda która wyklucza? Czy jest jakiś lekarz u którego mógłbym się poradzić i wcześniej pójść ?

Czy zanim zapisze się na kurs,  mogę stawić się na kolejowej komisji lekarskiej  odpłatnie, celem ustalenia czy na pewno będę wykluczony np na późniejszym etapie ?

Szczerze trochu mam obawy płacić na kurs licencji maszynisty nie małą sumę ok 6 tyś  (jak np 1 lekarz przepuści), żeby później na kursie świadectwa maszynisty usłyszeć że jednak są przeciwskazania (bo np 2 lekarz nie przepuści bo w abdaniu słuchu będzie ciszej szeptał niż ten pierwszy). Gdybym jednak miał pewność że nie będzie problemu i lekarz da zgodę, to bym podjął taki kurs, i uważam że jak ktoś chce, jak komuś zależy to zrobi wszystko co może jeśli to od niego zależy. 

Uważam że można mieć doskonałe zdrowie, a nie podejmować takiej pracy. Z drugiej strony na tej ziemi każdy w mniejszym lub większym stopniu albo zmaga się z jakimiś chorobami albo będzie się zmagał, i wymaganie idealizmu jest dla mnie troche utopią. Tym bardziej że dowiedziałem się że kiedyś jezdziło po dwóch maszynistów, a dziś maszynista jezdzi sam (całkowita exploatacja człowieka dla oszczędności odbija się źle na wszystkich nawet na tych co oszczędzają). I gdzie tu logika bezpieczeństwa ? A czy maszynista o dobrym zdrowiu będąc sam, nie może np niespodziewanie gorzej się poczuć, lub nawet stracić przytomność? I co wtedy z pasażerami i pociągiem jak nie ma go kto zastąpić ? Nawet w autokarach i samolotach są po 2 kierowców/ pilotów.   Jakie jest Wasze zdanie ?

Jak dla mnie te 2 skrajności są przyczyną i skutkiem zarazem  tj  wysokie wręcz niemożliwe wymogi zdrowotne, są przyczyną  dlaczego  rozdzieliło się  maszynistów (1 maszynista na pociąg).  Obserwując świat kierowców i wypadki, myślę że więcej zła uczyniła zbytnia pewność w sobie i przesadna ufność we własną doskonałość i możliwości niż ludzkie spojrzenie na siebie, że można się potknąć i popełnić błąd co jest pewnym hamulcem aby błędów nie popełniać.

Już na koniec mam takie pytanie, czy zapotrzebowanie w pracy na maszynistów jest?  Z góry dziękuje i pozdrawiam wszystkich Forumowiczów i Forumowiczki.

Strony: [1]