3
« dnia: 02 Czerwca 2011, 15:58:14 »
Miałem dokładnie TĘ SAMĄ sytuację!
Jechałem wraz z dwoma koleżankami nocą z Krzyża do Krakowa, potem do Warszawy i z Warszawy przez Bydgoszcz do Gorzowa Wielkopolskiego. Do Krakowa bilety sprawdzano 4 razy, do Warszawy 2. Żaden z konduktorów nie przyczepił się, że jedna z koleżanek jest urodzona 10 maja 1995_r. (ja i druga koleżanka 12.12.1995 i 12.10.1995). Problemy zaczęły się u końca podróży, w pociągu TLK relacji Białystok – Gorzów Wlkp. Pani konduktor sprawdzała nasze legitymacje i stwierdziła, że Sandra nie ma prawa do darmowej podróży. Próbowałem z tą Panią spokojnie rozmawiać, ale ta w ogóle nie chciała mnie słuchać i wystawiła bilet szkolny do Gorzowa Wlkp, (byliśmy spłukani po Krakowie i Warszawie, ale jakoś te 50 zł uzbieraliśmy). Zachowywała się chamsko i bezczelnie, traktowała nas jak "16–letnich szczeniaków" i chyba się spodziewała, że bez problemu uda jej się na nas zarobić 50 zł. Myliła się, bo jestem MK i całą ofertę miałem dokładnie przestudiowaną. Poszedłem do kierownika pociągu, również zawzięcie bronił swojej kumpeli. Skończyłem rozmowę tym, że złożę skargę na niedoinformowanie pracowników spółki PKP IC i na ich chamskie zachowanie i zamknąłem drzwi od przedziału z hukiem. W okolicach Piły było sprawdzanie biletów przez tę samą drużynę, tyle że innego konduktora. Oczywiście ten też zawzięcie bronił swojej ukochanej koleżanki. Jutro lub jeśli nie zdążę, to w poniedziałek, wysyłam reklamację wraz z biletem i kopią legitymacji do Biura Intercity w Poznaniu, no i pozostaje tylko czekać około miesiąc na zwrot pieniędzy. Szkoda, że taka jedna "załoga" zepsuła całą wyprawę.
libertyn89