- Symulator MaSzyna -
Hyde Park => Bieżące kolejowe => Wątek zaczęty przez: SuperKolejarz w 20 Sierpnia 2022, 13:59:30
-
Witam mam takie pytanie. Mianowicie dlaczego maszynista przed zderzeniem, najechaniem itp. opuszcza pantografy taka jest procedura czy tak się przyjęło? Z góry dziękuję za odpowiedź.
-
Przed zderzeniem aby zwiększyć szansę na przeżycie maszynista powinien uciec do maszynowni, w której nie wolno przebywać przy podniesionych pantografach. Opuszczenie pantografów odcina lokomotywę od wysokiego napięcia, które mogłoby zabić maszynistę w przypadku zderzenia i niekontrolowanego przepływu prądu.
-
Dobrze dziękuję.
-
A i jeszcze jedno jak to wygląda z lokotywami spalinowymi też musi ją mechanik wyłączyć? Chodzi oczywiście o silnik bo patyków nie ma.
-
To co napisał @jakubg1 to jedno, choć w nowoczesnych lokomotywach elektrycznych, czy ezt można przejść przez maszynownię, bo RWN, FT i PSM są w zabezpieczonych modułach. Druga sprawa z tymi patykami to jest to, że może to pomóc nie zniszczyć pantografu, czy sieci przy "drobniejszych kolizjach". Najważniejsze jest jednak to, aby "walnąć w nagłe" i uciekać do tyłu.
A i jeszcze jedno jak to wygląda z lokotywami spalinowymi też musi ją mechanik wyłączyć? Chodzi oczywiście o silnik bo patyków nie ma.
W miarę czasu i refleksu tak, ale generalnie to nagłe hamowanie i ucieczka do maszynowni. W nowoczesnych lokomotywach są "czerwone" grzybki (w nowych elektrykach także) które załatwiają wszystko i są pod ręką.
"Drobniejsze kolizje" to rzecz bardzo umowna: wiele tragicznych wypadków było przy prędkościach nawet tylko około 40 km/h, gdzie kabina była niszczona w ułamku sekundy...
-
Dobrze dziękuję. I jeszcze jedno w ezt tak samo żeby nie uszkodzić patyka bądź sieci tak?
-
W ezt przede wszystkim, bo tam są większe szanse, gdyż podniesiony pantograf jest znacznie dalej niż na elektryku. Weźmy za przykład obniżenie sieci/jej stan awaryjny z innego powodu: wtedy ezt ma większe szanse niż lokomotywa elektryczna. To nie zmienia faktu, że w przypadku zagrożenia zderzeniem trzeba też myśleć o sobie...
-
Dobrze dziękuję. Wątek można zamykać.
-
W ramach uzupełnienia - jeden z producentów zrezygnował z oddzielnego grzybka od zasilania na rzecz podpięcia do grzybka hamowania awaryjnego również wyłączenia napędu (pantografy/silnik diesla).
-
Czyli przy normalnym gaszeniu nagłe w gratisie?
-
Nie. Opuszczenie pantografów przy pomocy hebelka nie powoduje nagłego. Nagłe z nastawnika lub zadajnika hamulca PN nie powoduje opuszczenia pantografów. Tylko grzybek wdroży nagłe i opuści pantografy jednocześnie.
-
W ramach uzupełnienia - jeden z producentów zrezygnował z oddzielnego grzybka od zasilania na rzecz podpięcia do grzybka hamowania awaryjnego również wyłączenia napędu (pantografy/silnik diesla).
A który taki? Obecnie to mamy w ET22 201Ek, gdzie uderzenie w "grzybka" uruchamia nagłe hamowanie, "składa grabie na dachu" i trąbi. Na ST45 natomiast użycie zaworu klapowego nagłego hamowania wyłączało baterie, więc w efekcie silnik gasł. Pozostawało tylko oświetlenie kabiny i radio gdyż zasilane było z innego obwodu tzn. spoza głównych styczników baterii.
-
W ramach uzupełnienia - jeden z producentów zrezygnował z oddzielnego grzybka od zasilania na rzecz podpięcia do grzybka hamowania awaryjnego również wyłączenia napędu (pantografy/silnik diesla).
Ten oddzielny grzybek od opuszczania awaryjnego pantografów czasem miał kontrowersyjne położenie. Można się nim bawić na testach, gdzie wszystko dzieje się w sposób zamierzony, ale w sytuacji awaryjnej raczej użył był "dużego grzybka" i miał gdzieś pantografy. Jeśli jak pisze Maciek jedno podpięto do drugiego to tym lepiej.
-
Taka funkcja jest w 36WEh, przy czym użycie grzyba zabiera również zasilanie ze sterowników silników spalinowych, które przez to natychmiastowo gasną.
-
W lokomotywie PESIE GAMIE kolei mazowieckich jest tylko grzybek awaryjnego hamowania. To jak się go naciśnie to się wdrąży hamowanie awaryjne ale oprócz tego opuszczają się patyki. A i jeszcze jedno sputnik ma też grzybek awaryjnego opuszczenia pantografów.
-
Ten oddzielny grzybek od opuszczania awaryjnego pantografów czasem miał kontrowersyjne położenie. Można się nim bawić na testach, gdzie wszystko dzieje się w sposób zamierzony, ale w sytuacji awaryjnej raczej użył był "dużego grzybka" i miał gdzieś pantografy. Jeśli jak pisze Maciek jedno podpięto do drugiego to tym lepiej.
Możliwość sprzętowego wymuszenia opuszczenia pantografu jest wymogiem przepisowym, wszak w nowoczesnym taborze pośredniczy tu sterownik komputerowy, który niekoniecznie musi spełniać wymogi SIL1-4, więc musi istnieć bezpośrednia i bezpieczna metoda opuszczenia pantografów i otwarcia wyłącznika głównego. Zadanie takie z powodzeniem wypełnia "grzybek". Jego obowiązkowe stosowanie rozpoczęło się z erą komputerów na lokomotywach.
A i jeszcze jedno sputnik ma też grzybek awaryjnego opuszczenia pantografów.
Tyle że w ET21 sam grzybek nie gwarantował 100% sukcesu. Wystarczyła przerwa w obwodzie opuszczającym lub sklejenie styków w obwodzie podnoszącym i pantografu nie dało się opuścić. Nawet wyłączenie baterii akumulatorów w tym typie nic nie daje. Raz wysterowane pantografy do stanu podniesionego wymagały podania impulsu na elektrozawór opuszczający lub ręczne przesterowanie "maszynki pantografu" w przedziale maszynowym. Inaczej do póki było na lokomotywie powietrze i one byłyby w górze. W każdej kabinie ET21 był mechaniczny kurek odpowietrzający układ pantografów. Było to ostatnia deska ratunku :). Na niskich numerach ET22 też był taki odpowietrznik. Samo istnienie "grzybka" na ET21 było wymuszone tym, że nie było tam "stacyjki" czy innego przełącznika wybiórczego kabin i dało się sterować z dwóch kabin jednocześnie i to nawet jazdą :) Obie kabiny były cały czas równorzędne. Każda binarna jedynka przykrywała zero. Sterowanie pantografami odbywało się impulsowo. Wystarczył krótki pojedynczy impuls do podniesienia i tak samo do opuszczenia. Grzybek był skuteczny jeżeli było dostępne napięcie, sprawny jego obwód i nie doszło do zacięcia w obwodzie podnoszącym czy to dla kabiny czynnej czy nieczynnej (ma tu zastosowanie funkcja logiczna OR) lub inna awaria.