- Symulator MaSzyna -
Symulator EU07 (i nie tylko) => Tabor kolejowy => Wątek zaczęty przez: Krzysiek626 w 10 Lutego 2017, 18:52:32
-
Takie pytanie, jak łączy się loka z wagonami, co decyduje o powieszeniu na haku ucha? To znaczy kiedy wiesza się ucho loka na haku wagonu, a kiedy odwrotnie? Jak to jest z wagonami? Czy kierunek jazdy ma na to jakiś wpływ? Oczywiście wiem, że osobowe są skręcane ciasno, a towarowe luźno.
-
Chyba nie ma zasady. Obserwuję to często i widzę, że zasady nie ma, podejrzewam że rewidenci zakładają tak, jak jest akurat wygodnie. Zauważyłem jedynie, że gdy maszyniści sprzęgają się z wagonem to prawie zawsze używają ucha z wagonu.
-
Ja raczej bym powiedział że w większości przypadków to sprzęg maszyny ląduje na haku wagonu. W przetoku to 99% przypadków. Co tak naprawdę decyduje ? Zwykle sprzęg maszyny jest lepiej rozruszany więc jest bardziej skory do współpracy.
Do tego trzeba rozkręcać przy jeździe na ciasne łuki. Potem kiedy skład jest gotowy do wysyłki ktoś ma wątpliwą przyjemność skręcać wszystko.
-
Chyba nie ma zasady. Obserwuję to często i widzę, że zasady nie ma, podejrzewam że rewidenci zakładają tak, jak jest akurat wygodnie. Zauważyłem jedynie, że gdy maszyniści sprzęgają się z wagonem to prawie zawsze używają ucha z wagonu.
Primo: Rewident taboru nie jest upoważniony do łączenia sprzęgów. Jest to czynność manewrowa, a rewidenci nie posiadają na to odpowiednich badań.
Secundo: Kierunek łączenia nie jest określony przepisowo, ale pod względem odporności względem siły cięgłowej, to zasadne jest łączenie pałąkiem (uchem jak to żargonowo określają), od strony pojazdów czołowych.
-
Zawsze łączymy pałąkiem od lokomotywy. Nawet, gdy sprzęgamy dwa loki to pałąk idzie od pierwszego. Taka niepisana zasada.
-
pod względem odporności względem siły cięgłowej, to zasadne jest łączenie pałąkiem (uchem jak to żargonowo określają), od strony pojazdów czołowych.
Jakoś nie bardzo umiem sobie wyobrazić niejednakowość rozkładu sił w takim przypadku (czyje ucho za czyj hak). Możesz wyjaśnić to szerzej? Możesz mnie też odesłać do literatury :)
-
Zgodnie z moją widzą, to skręca się sprzęgi w pociągach osobowych i towarowych.
-
Jako dodatek, pozdrawiam "geniusza", który umieścił w instrukcji pierw łączenie haka, a później sprzęgu hamulcowego.
-
Moim zdaniem ten zapis miał sens kiedy jeszcze można było łączyć wagony w biegu. Wtedy zarzucanie sprzęgu jako pierwszego miało jakiś wpływ na bezpieczeństwo. A teraz kiedy do luki możesz wchodzić tylko po dojechaniu, to jeden zwis.
-
Takie pytanie, jak łączy się loka z wagonami, co decyduje o powieszeniu na haku ucha? To znaczy kiedy wiesza się ucho loka na haku wagonu, a kiedy odwrotnie?
Generalnie np. w Czechach robi się to odwrotnie niż u nas tzn. pałąk z wagonu wiesza się na hak lokomotywy. Na granicy jak przekazuję lokomotywę z pociągiem koledze z CR, to on idzie sobie przepiąć na swoją modłę...
-
Zależy chyba od człowieka. U nas nie było takich przypadków czy to w Międzylesiu czy Petrovicach żeby Czech przepinał się "na swoje". Z resztą patrząc na ich styl pracy aż ciężko uwierzyć, że mu się chciało przepinać…
-
Jako dodatek, pozdrawiam "geniusza", który umieścił w instrukcji pierw łączenie haka, a później sprzęgu hamulcowego.
Na kursie instruktor wagonowy opowiadał o sytuacji, kiedy to lokomotywa była sprzęgnięta ze składem tylko przewodem WN, no i po sygnale 'odjazd' pojechała sama lokomotywa wyrywając przewód. :) Podejrzewam, że z podobnego powodu jest taka, a nie inna kolejność - oczywiście jest to mega niewygodne, ale nic nie poradzisz.
-
Usunięto zbędny cytat.
Dość ciekawa sytuacja tym bardziej, że za podłączenie sprzęgu WN odpowiada drużyna trakcyjna. W tym wypadku pomocnik/maszynista musiał się mocno zapomnieć ;)
-
Akurat ta sytuacja zaistniała pomiędzy wagonami, i nie założony był jedynie pałąk na hak.
Jako dodatek, pozdrawiam "geniusza", który umieścił w instrukcji pierw łączenie haka, a później sprzęgu hamulcowego.
Ja Ciebie też pozdrawiam i ostrzegam przed oberwaniem w narządy główką sprzęgu (szczególnie przewodu roboczego), gdy lokomotywa odepchnie wagony.
pod względem odporności względem siły cięgłowej, to zasadne jest łączenie pałąkiem (uchem jak to żargonowo określają), od strony pojazdów czołowych.
Jakoś nie bardzo umiem sobie wyobrazić niejednakowość rozkładu sił w takim przypadku (czyje ucho za czyj hak). Możesz wyjaśnić to szerzej? Możesz mnie też odesłać do literatury :)
Wynika to z kierunku naprężenia aparatów cięgłowych. W trakcie rozruchu, naprężenie powinno rozkładać się równomiernie (od sąsiedniego pojazdu). Wiem, że jest to trudne do zrozumienia, ale ,,po chłopsku": zawsze pozostaje luz pomiędzy pałąkiem a hakiem cięgłowym. Przy ruszaniu (zwłaszcza ,,z kopyta") każda z czołownic dostaje porządnie ,,w d...ę". Pod względem rozkładu sił, lepiej jak obciążenie działa z tyłu, jak z przodu.
O literaturę nie pytaj, gdyż tzw. Naukowcy (mam na myśli młodsze narybki), nie posiadają tzw. wyobraźni i sami nas często pytają ,,jak to działa?".
-
Dość ciekawa sytuacja tym bardziej, że za podłączenie sprzęgu WN odpowiada drużyna trakcyjna.
Za prawidłowe połączenie lokomotywy ze składem również odpowiada drużyna trakcyjna.
-
Jako dodatek, pozdrawiam "geniusza", który umieścił w instrukcji pierw łączenie haka, a później sprzęgu hamulcowego.
Ja Ciebie też pozdrawiam i ostrzegam przed oberwaniem w narządy główką sprzęgu (szczególnie przewodu roboczego), gdy lokomotywa odepchnie wagony..
Chodzi o zapinanie pociągu na postoju. I jakim cudem można dostać kurkiem roboczym po kulach? Nie raz dostało się po piszczelach, ale gdzie piszczele a gdzie kulki...
-
Głodnemu chleb na myśli.. Określenie narządy, dotyczy całego organizmu i zapewniam, że przy wysokim ciśnieniu, przewody gumowe fruwają na wszystkie strony (zwłaszcza zasilający). Wystarczy, że w pgh lokomotywy będzie ciśnienie 0,5 MPa i pracownik połączy pojazd z wagonem. Lekki spadek, czas luzowania na P 16-20 sekund, zanim połączysz aparat cięgłowy, wagon Ci pryśnie w siną dal..Nie jeden się o tym przekonał.
Chodzi o zapinanie pociągu na postoju.
A jak myślisz, o czym piszę? Uważasz, że przepisy pozwalają na łączenie aparatów cięgłowych w biegu?
-
Przepisy przepisami, ale widzę jak to wygląda w praktyce. Może być jak mówisz, ale przyznaj sam, że nie jest to wygodne.
PS. Ja Ci dam głodnemu chleb na myśli. Po prostu myślałem, że Ci chodzi o narządy bo wiesz...Jak człowiek ma pecha to w drewnianym kościele cegłą dostanie.
-
Pracownik dokonujący łączenia, ma zagwarantowany tzw. czworokąt berneński, tj. obszar gwarantujący swobodne dokonywanie łączenia.
Czy wygodne jest łączenie w pierwszej kolejności przewodów pneumatycznych?hmm.. Nie powinno mieć to większego znaczenia, gdyż i tak łączenie ich odbywa się w tej samej pozycji. Nie wiem jak u innych przewoźników, ale IC przestrzega tych zasad kolejności łączenia. Nie stwierdziłem też takich uchybień od zasad BHP u innych.
-
Mając odpowiednie ciuchy i nie przejmując się brudem to kolejności nie robi różnicy. Jednak zapinajac na końcu powietrze kontakt zderzak - ubrania jest nie do uniknięcia.
-
Wynika to z kierunku naprężenia aparatów cięgłowych. W trakcie rozruchu, naprężenie powinno rozkładać się równomiernie (od sąsiedniego pojazdu). Wiem, że jest to trudne do zrozumienia, ale ,,po chłopsku": zawsze pozostaje luz pomiędzy pałąkiem a hakiem cięgłowym. Przy ruszaniu (zwłaszcza ,,z kopyta") każda z czołownic dostaje porządnie ,,w d...ę". Pod względem rozkładu sił, lepiej jak obciążenie działa z tyłu, jak z przodu.
O literaturę nie pytaj, gdyż tzw. Naukowcy (mam na myśli młodsze narybki), nie posiadają tzw. wyobraźni i sami nas często pytają ,,jak to działa?".
E no moment - z punktu widzenia czołownic nie ma różnicy czy zarzucony jest pałąk z loko na hak wagonu czy odwrotnie. Przecież za sworzniem mocującym pałąk do haka w kierunku do pojazdu element przenoszący siłę na sprężynę aparatu cięgłowego i dalej na czołownicę jest jeden. Kolokwialnie mówiąc - sprężyna "nie wie" czy od swojej strony ma wykorzystany hak czy pałąk.
Zakładając, że mamy tylko lokomotywę i jeden wagon, skręcone na luźno, to przy rozruchu od momentu zetknięcia się pałąka z wewnętrzną częścią haka naprężenia zostają rozłożone na dalsze punkty tj. od strony haka mamy już sprężynę, a z drugiej mocowanie pałąka - i zakładając jego bezluzowość - drugą sprężynę. i nie ma znaczenia z której strony jest siłą pociągowa a z której siła, nazwijmy to, oporów ruchu.
Uprzejmie proszę o wskazanie luki w rozumowaniu.
-
Prawidłowo rozumujesz. :)
W sumie to nie ma większego znaczenia, jak skład jest skęcony. Bardziej chodziło mi o większe obciążenie czołownic na składzie, niż na loku. Spróbuję rozrysować te ruchy, to może się zrozumiemy.
-
Ad Primo: Znam co najmniej dwa posterunki na których w regulaminie jest zapisane że łączenia lokomotywy ze składem dokonuje rewident.
-
Chyba nie ma zasady. Obserwuję to często i widzę, że zasady nie ma, podejrzewam że rewidenci zakładają tak, jak jest akurat wygodnie. Zauważyłem jedynie, że gdy maszyniści sprzęgają się z wagonem to prawie zawsze używają ucha z wagonu.
A co ma rewident do sprzęgu?? Chłopie manewrowy sprzęga a nie rewident. ;)
Pisz staranniej. @Stele
Dzięki za poprawę ;) Wiesz łatwo mówić jak się nie siedziało całą noc w robocie i nikt cię nie obudził;)
Takie pytanie, jak łączy się loka z wagonami, co decyduje o powieszeniu na haku ucha? To znaczy kiedy wiesza się ucho loka na haku wagonu, a kiedy odwrotnie? Jak to jest z wagonami? Czy kierunek jazdy ma na to jakiś wpływ? Oczywiście wiem, że osobowe są skręcane ciasno, a towarowe luźno.
Nie ma zasady :) wieszasz zawsze 1 by 2 w razie zerwania mieć w zapasie ;) tak jak mówię nie ma zasady że wieszasz ucho od wagonu wtedy a wtedy ucho od lokomotywy ;)
Ad Primo: Znam co najmniej dwa posterunki na których w regulaminie jest zapisane że łączenia lokomotywy ze składem dokonuje rewident.
Ale czy to tak trudno zrozumieć że Rewident nie ma prawa pracować przy pracy manewrowej?? on jedynie może połączyć główkę sprzęgu powietrznego z manometrem, wykonać próby hamulca itd. Ale nie ma prawa być jako Manewrowy ;) mam na myśli łączenie sprzęgu śrubowego :)
-
Dziękuję za wypowiedzi, wątek zamykam.