- Symulator MaSzyna -
Hyde Park => Bieżące kolejowe => Wątek zaczęty przez: Husarz w 08 Listopada 2012, 22:29:26
-
Kończy się budowa pierwszego od lat nowoczesnego pociągu dla naszych Przewozów Regionalnych. Elf przyjedzie do Olsztyna za dwa tygodnie i przez pół roku będzie jeździł po całym regionie, żeby zaprezentować się podróżnym. Jego bracia co prawda jeżdżą już po Polsce, ale nasz będzie wyjątkowy.
Zobacz więcej: http://gazetaolsztynska.pl/130106,Supernowoczesne-elfy-na-torach-w-regionie.html#ixzz2BfXZOkb8
-
Witam.
Elf planowo zawitał na teren Warmi i Mazur.
Około 12:00 wybierze się na przejazd techniczny do Barczewa.
-
Miał być po południu ale cóż. Wiadomo, kiedy będzie przejazd w stronę Ostródy?
-
Chyba mają małe opóźnienie :) http://polskalokalna.pl/wiadomosci/kujawsko-pomorskie/bydgoszcz/news/awaria-na-pierwszej-trasie-nowego-pociagu,1866325,3330
-
Pierwszy swój kurs i już klęknął. No mega wyrób ze strony PESY. Jednak wyroby pesozłomów a dokładniej Elfów kolejny raz potwierdzają iż ten wyrób to totalny shit ze strony PESY ;/ 50 lat gwarancji. Haha. Kpiny sobie robią. Super nowoczesny skład który po kilkudziesięciu kilometrach klęknął ponieważ doszło do nagłego skoku napięcia w sieci trakcyjnej w wyniku czego w pociągu automatycznie odcięte zostało zasilanie, a dalsza podróż bez pomocy lokomotywy nie jest możliwa. To po ci wgl. takie jednostki że jak napięcie lekko podskoczy to już klękają. Po prostu kpiny sobie robią.
Dodano: 22 Listopada 2012, 17:45:03
Życzę powodzenia firmie PESA w dalszej produkcji pesozłomów zwanych Elfami ;)
-
Nie wiem czy zauważyłeś kolego, ale skoro to pojazd dopiero wyprodukowany, to może mieć chyba prawo do jakiś błędów, które zostaną poprawione? Znaczna część modernizowanych tudzież świeżo wyprodukowanych maszyn nie radzi sobie ze skokami napięcia w sieci.
-
Sam wiem jak to było w KŚ. Na początku tak samo Elfy były awaryjne, ale potem z czasem wszystko się unormowało i dziś raczej nie można narzekać na ich awaryjność. Pewnych błędów po prostu nie da się wychwycić w fazie produkcji, wychodzą one dopiero w jeździe.
-
Każdy nowy pojazd musi się "dotrzeć". Fakt głupio wyszło, miejmy nadzieję że to przypadek.
-
Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, podczas gdy dostaliśmy XX lat temu z Pesy pachnący i nowiutki nabytek SA106-003 do testów, również zaliczyliśmy defekt pod Dobrym Miastem podczas przejazdu dla dziennikarzy i "góry" . Więc tak jak kolega mówi każdy nowy pojazd musi się dotrzeć poznać trzeba jego zasade działania i jego najczulsze punkty.
Pozdrawiam.
-
Pierwsze egzemplarze EZT "ELF" budowy PESY zostały wyprodukowane i wdrożone do jazdy w 2010 roku. Na dzień dzisiejszy wyprodukowano 46 egzemplarzy wraz z powyższym. I w każdym egzemplarzu są te same defekty, które można łatwo usunąć, a dlaczego Pesa nie usuwa
je ich na samym wstępie, czyli podczas produkcji a nie podczas gdy już na prawdę coś się spieprzy? ? Celowe działanie czy nieprzemyślane działania. Czyli dwa lata eksploatacji nie nauczyło Pesy aby usunąć wady dziecięce tych pojazdów, które wszędzie występują? Wystarczy zmienić elektronikę oraz systemy trakcji, które w jednostkach innych zostały zmienione podczas rewizji, więc dlaczego od razu tego nie ładują do tych nowych wyrobów a dopiero po awarii? Które nie byt cechują zakład jakim jest PESA. Rozumiem, nowy tabor, nie przetestowany i Polski, ale w porównaniu z 35we Newagu to jakoś ta jednostka nie sprawia żadnych problemów. W porównaniu 35we vs Elf.
Rozi
-
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/kujawsko-pomorskie/bydgoszcz/news/awaria-na-pierwszej-trasie-nowego-pociagu,1866325,3330
Podobny artykuł na ten temat, kilka fotek, pasażerskie porównanie do Dreamlinera oraz odpowiedź czy gdzieś na Warmi i Mazurach rozwinie prędkość maksymalną:
http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,35189,12909245,Elf_jak_dreamliner__Tak_mowili_ci__ktorzy_nim_jechali.html (http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,35189,12909245,Elf_jak_dreamliner__Tak_mowili_ci__ktorzy_nim_jechali.html)
-
porównanie do Dreamlinera
Jestem ciekaw ile osób, które jechały tym Elfem (nie wspominam już o tych, którzy wyprodukowali ten przepiękny cytat) mieli okazję przelecieć się 787, haha...
Co do quasi-merytorycznej części wątku - wiesz hanys, ja nie chcę nikogo usprawiedliwiać, być może masz rację i problem który opisujesz, jest de facto problemem PESY, niemniej powiem Ci, że znam z autopsji rynek, gdzie produkcja nie sięga setek egzemplarzy rocznie, a ceny są podobne do cen niezłego auta i problemy zawsze są te same, czyli w zakresie testów typowo praktycznych, użytkowych sprzętu, trudno jest wyprodukować ileś tam tych egzemplarzy i we własnym zakresie je należycie przetestować. Pewnie, na tym konkretnym rynku kolejowym wszystko musi pojeździć i zostać dobrze przetestowane, zanim w ogóle zostanie dopuszczone do ruchu, ale przecież PESA nie buduje sobie i dla siebie taboru, żeby go potem eksploatować i na tej podstawie eliminować błędy, tylko ktoś musi sprzęt zamówić, żeby powstały pierwsze egzemplarze, potem ktoś musi go użytkować i dopiero można wyciągać wnioski. A jeśli ten sam problem powtarza się po raz któryś w różnych modelach, to może po prostu jest to kwestia pana inżyniera, który nie bardzo chce się pogodzić z taką prawdą, że różnica między teorią a praktyką jest taka, że w praktyce ona jest. Albo jest to kwestia dostrojenia, wybrania układu o odpowiednich parametrach, którego to procesu nie da się przeprowadzić na warsztacie, czy operując na liczbach w cam/cae.
-
Pierwsze egzemplarze EZT "ELF" budowy PESY zostały wyprodukowane i wdrożone od jazdy w 2010 roku. Na dzień dzisiejszy wyprodukowano 46 egzemplarzy wraz z powyższym. I w każdym egzemplarzy są te same defekty, które można łatwo usunąć, a dlaczego Pesa nie usuwa je na samym wstępie czyli podczas produkcji a nie podczas gdy już na prawdę coś się spieprzy? ? Celowe działanie czy nieprzemyślane działania. Czyli dwa lata eksploatacji nie nauczyło Pesę aby usunąć wady dziecięce tych pojazdów, które wszędzie występują? Wystarczy zmienić elektronikę oraz systemy trakcji które w jednostkach innych zostały zmienione podczas rewizji, więc dlaczego od razu tego nie ładują do tych nowych wyrobów a dopiero po awarii? Która nie byt cechuje zakład jakim jest PESA. Rozumiem, nowy tabor, nie przetestowany i Polski, ale w porównaniu z 35we Newagu to jakoś ta jednostka nie sprawia żadnych problemów. W porównaniu 35we vs Elf.
Błędy są eliminowane a Ty nawet o tym nie musisz wiedzieć, dla porównania jak wyprodukowana pierwszą EU07 to myślisz że była "cacy"? Upłynęło trochę czasu zanim pozbyto się wszystkich problemów, podobnie jak EP09 zresztą przykłady można by mnożyć. Tabor kolejowy musi wyjeździć swoje zanim będzie można ocenić czy jest faktycznie wadliwy. Nie bronie tu PESY, ale Ty wysuwasz wnioski o "bublu" po jednym dniu eksploatacji pojazdu który ma pracować około 30 lat, to trochę nie fair.
Zresztą czy śląskie elfy notorycznie się psują? Były początkowe problemy, lecz teraz awaryjność tych pojazdów jest pod kontrolą przynajmniej tyle mi wiadomo. Teraz sam oceń jak opłynęły dwa lata eksploatacji elfów na śląsku.
Kurcze niektórym naprawdę trudno dogodzić, co by nie zrobiono to i tak będzie źle. EN57 źle, asynchroniczny EN57 też źle to to stara jednostka, nowy ELF źle bo wadliwy, a jak już kupią elfa to też źle bo w ruchu regionalnym nie może jeździć 160 km/h. Tak ciągle coś, mamy smykałkę do narzekania na cokolwiek, a patrząc erlanie nasz przemysł kolejowy bardzo szybko się rozwija. Nasze pojazdy jeżdżą już we Włoszech, Niemczech, Czechach, Litwie, Ukrainie, Kazachstanie a to dopiero początek, czy nie lepiej dostrzegać takie pozytywy nie skupiać się na czasem nieistotnych "pierdołach". Trochę więcej pozytywnego myślenia.
-
Dokładnie tak. Wspomniane tu zostały kraje dużo bardziej rozwinięte niż nasz, które jakoś dają radę okiełznać pojazdy u nas produkowane. Może zamiast oddawać 5mld niewykorzystanych środków do UE, rządzący resortem ludzie pomyśleliby jednak jak te pieniądze wydać jednak na infrastrukturę. Przebudowę linii - dostosowanie choćby do standardów europejskich poprzedniego wieku; modernizację urządzeń SRK które powodują, że Sz to niemal norma na wielu posterunkach; odpowiednie zaplecze szkoleniowe dla nowych kadr itd.
Swoją drogą miałem "zaszczyt" gościć na stacji Czerwonka w wakacje (z uwagi na blisko położone ośrodki wypoczynkowe nad jeziorem Dadaj - polecam) i nie widać żeby od czasów Niemca wiele się tam zmieniło (poza elektryfikacją).
-
Zresztą czy śląskie elfy notorycznie się psują? Były początkowe problemy, lecz teraz awaryjność tych pojazdów jest pod kontrolą przynajmniej tyle mi wiadomo. Teraz sam oceń jak opłynęły dwa lata eksploatacji elfów na śląsku.
Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. W Elfach obecnie już jeżdżących owe podzespoły zostały wymienione na nowe i inne oraz inny system trakcyjny został wgrany w komputer pokładowy, więc skoro te zmiany przyczyniły się do tego że owe jednostki jeżdżą już normalnie to dlaczego tych modyfikacji nie można już wpakować przy produkcji a nie po awarii, która miała miejsce parę dni po opuszczeniu PESY. O to mi chodzi. . . . Czytaj ze zrozumieniem:
czyli dwa lata eksploatacji nie nauczyło Pesę aby usunąć wady dziecięce tych pojazdów, które wszędzie występują? Wystarczy zmienić elektronikę oraz systemy trakcji które w jednostkach innych zostały zmienione podczas rewizji, więc dlaczego od razu tego nie ładują do tych nowych wyrobów a dopiero po awarii?
-
Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. W Elfach obecnie już jeżdżących owe podzespoły zostały wymienione na nowe i inne oraz inny system trakcyjny został wgrany w komputer pokładowy, więc skoro te zmiany przyczyniły się do tego że owe jednostki jeżdżą już normalnie to dlaczego tych modyfikacji nie można już wpakować przy produkcji a nie po awarii, która miała miejsce parę dni po opuszczeniu PESY. O to mi chodzi. . . . Czytaj ze zrozumieniem:
Skąd wiesz że podzespoły które zamontowano do nowych elfów są identyczne z tymi które montowano pierwotnie, masz jakąś pewność? Szczerze w to wątpię. Awaria jest raczej dziełem przypadku, tym bardziej że w Elfach dla KM wyeliminowano błędy które pojawiały się w Elfach KŚ. Poza tym weź pod uwagę że to Elf w wersji trójczłonowej, i mogą być drobne różnice w konstrukcji jak np w EN96, więc pewne choroby wieku dziecięcego mogą się pojawiać.
-
Krótki filmik z przejazdu nowego Elfa na trasie Olsztyn Główny - Czerwonka - Olsztyn Główny...
&feature=plcp
-
Elf już od wczoraj jest w Bydgoszczy w razie czego.
-
Poza tym weź pod uwagę że to Elf w wersji trójczłonowej, i mogą być drobne różnice w konstrukcji jak np w EN96, więc pewne choroby wieku dziecięcego mogą się pojawiać.
Nieprawda. Gdyby były jakie kolwiek różnice w konstrukcji to UMWWM dostał by swój cudowny pojazd za 3 lub więcej miesięcy bo pojazd musiał by przechodzić od nowa procesy homologacyjne...
-
W lato był taki z SKM ale nie wiedziałem, że będzie na stałe.
-
Wczoraj rozmawiałem z mechanikiem PR-ów z Olsztyna. Opowiadał, że ten Elf to największy szajs (oczywiście piszę bardziej kulturalnie) jaki mogliśmy kupić. Ostatnio gdy prowadził EN62 do Iławy na stacji w Ostródzie EZT nagle się wyłączył - komputer padł, pantografy się opuściły a hamulce zakleszczyły blokując szlak na 3-4 godziny. Po bliżej nieokreślonym czasie na stacje wpadła grupa pracowników PESA Bydgoszcz i próbowali naprawić to ustrojstwo. W końcu odjechał ale następnego dnia rano w Iławie doszło do tej samej sytuacji. Nic dodać nic ująć.
-
Jakie kursy obsługuje Pesozłom?
-
Olsztyn-Iława, Olsztyn-Korsze, Olsztyn-Malbork - co do ostatniego nie jestem pewien.
-
a hamulce zakleszczyły blokując szlak na 3-4 godziny
To i tak lepiej jak na pesobusach gdzie zdarza się, że na 3 wózki hamuje jeden. Wyjeżdżasz ze stacji początkowej wszytko gra, robisz kontrolne -żyleta, hamujesz z rozkładowej 115 a tu tylko 1/3 masy hamującej…
Co do Elfów to moim zdaniem jest to jedno wielkie, przereklamowane dziadostwo :) Nie chcę (nie mogę) pisać o szczegółach ale wystarczy popatrzeć ile było już defektów np w KW…
-
Dziś złapany na obiegu "Łyna" Olsztyn Główny - Gdańsk Główny.
http://www.stacjatczew.cba.pl/details.php?image_id=28
-
Na Pomorzu może się, dość rozpędzić tym bardziej iż, łyna nie zatrzymuje się na każdej wiosce. Czułem że dziś pojedzie, ale spróbuję jutro.
-
Dodam wam jeszcze tylko, że u mnie na stacji wczoraj były problemy z zamknięciem drzwi oraz przyciemnieniem reflektorów. Wjechał na stację oślepiając wszystkich przy okazji. Mechanicy boją się nim jechać po rozjazdach z największą dozwoloną prędkością. To jest po prostu cyrk. Frekwencja godna także nowoczesnego EZT-a. Równie dobrze można by wozić tych ludzi busikiem :) A i wiadomość z ostatniej chwili: dziś rano komputer uznał, że skład jedzie 160 km/h a tak naprawdę stał w Iławskich peronach.
-
No i ja już długo temu pisałem iż wyroby PESY to czysty shit. ;) Odziwo jak na razie na Śląsku na przełomie miesiąca tylko kilka defektów było, mało groźnych. Ale jak koledzy piszą że wózki nie hamują, to już przesada. Albo sam sobie Elf wyłącza. Może mu za zimno :D ? Albo np. przykłady z ED74, które same się rozłączały oraz same ruszały czy hamowały podczas jazdy. Takie przygody tylko z PESA. :D
-
Z ED74 chyba już wporządku, ale to się rozpięły na postoju.
-
Nie żebym kogoś bronił albo był stronniczy ale każdy nowy sprzęt musi się dotrzeć.
-
Michał ale bez przesady, nie po przez częste awarie przecież.
-
To i tak lepiej jak na pesobusach gdzie zdarza się, że na 3 wózki hamuje jeden. Wyjeżdżasz ze stacji początkowej wszytko gra, robisz kontrolne -żyleta, hamujesz z rozkładowej 115 a tu tylko 1/3 masy hamującej…
Tak na chłopski rozum - jeśli są z nimi problemy takiej rangi to jakim cudem to jest dopuszczone do ruchu? Czym to jest spowodowane?
Korzystam codziennie z usług KW i nieraz skład nie trafił w peron, ale no nie spodziewałem się, że z winy taboru...
No i standardem jest już zacinanie się skrzyni.
-
W żadnym wypadku nie przesadzam. Jako przykład podać mogę moje nowe Ducato. Ma 1,5 miesiąca i 19 tyś km przejechane. Co sobote praktycznie byłem w serwisie bo coś mu dolegało. To sonda lambda padła, to kontrolka od świec się świeciła, aż po ograniczenie obrotów silnika do 1750. I to też jest nowy pojazd a przecież nie jest produkowany od wczoraj.
-
Tak na chłopski rozum - jeśli są z nimi problemy takiej rangi to jakim cudem to jest dopuszczone do ruchu? Czym to jest spowodowane?
Jeśli pojazd jest sprawdzony, po PK, po próbie hamulców na szopie, następnie po próbie już w peronach to jakie są przesłanki do wycofania taboru? Warsztat dwoi się i troi ale co z tego jak sama konstrukcja pesozłomów jest do kitu. Po awarii wzywany jest serwis gwaranta, ci wymieniają co mogą sprawdzają, pojazd zostaje dopuszczony do ruchu i po jakimś czasie znów to samo (na szczęście nie we wszystkich przypadkach). Te awarie są stosunkowo rzadkie w przeciwieństwie do usterek przeciwpoślizgów. Hamujesz z rozkładowej, atmosfera w cylindrach i Ci walą PP. Zapewniam Cię, że w takiej sytuacji "nogami hamujemy" przed peronami bo nie masz pewności, że się zatrzymasz tam gdzie chcesz. Jak sprzęt robi numery to hamujesz równo z dechą jak nie wcześniej.
No i standardem jest już zacinanie się skrzyni.
Pierwsze słyszę, że tego typu usterki są standardem. Tak na dobrą sprawę w ogóle pierwsze słyszę o takiej usterce. Problemy bywają z przekładnią nawrotną. W kwestii skrzyni to bywają usterki wiązki przewodów ew jej sterowania -stąd szarpnięcia przy wchodzeniu i schodzeniu z obrotów plus oczywiście normalne zużycie ale to jest na bieżąco kontrolowane.
-
Nie żebym kogoś bronił albo był stronniczy ale każdy nowy sprzęt musi się dotrzeć.
Tylko dodam fakt iż 35we budowy newagu też jest nowy i jakoś nie odnotowano defektów bądź jakiś awarii sitotnych co zaś w elfach to norma :)
-
…zaś w elfach to norma :)
To nie norma a tradycja ;D
-
Pierwsze słyszę, że tego typu usterki są standardem. Tak na dobrą sprawę w ogóle pierwsze słyszę o takiej usterce. Problemy bywają z przekładnią nawrotną. W kwestii skrzyni to bywają usterki wiązki przewodów ew jej sterowania -stąd szarpnięcia przy wchodzeniu i schodzeniu z obrotów plus oczywiście normalne zużycie ale to jest na bieżąco kontrolowane.
A no bo ja tu operuję "fachowym" słownictwem : ) Mój błąd. Mam na myśli sytuację, w której SZT nie może jechać do przodu - albo w ogóle nie wyjeżdża ze stacji początkowej albo cofany jest z powrotem do niej, bo możliwa jest jazda tylko w jednym kierunku. Jadąc PESĄ jeszcze przed godziną odjazdu maszyniści przejeżdżają kawałek peronu (minimalny) jakby w celu sprawdzenia sprawności czegoś - czy to ma właśnie związek z tego typu usterką, czy po prostu mam jakieś wizje siedząc w pociągu? : P
-
Tak, chodzi właśnie o to by sprawdzić czy wszystko przerzuciło.
Szkoły są różne. Zależy to też oczywiście od sytuacji i warunków atmosferycznych. Jak chcę sprawdzić czy "mam jazdę" to luzuję skład załączam hamulec postojowy, blokuję drzwi, i zadaję 1% na włączonym kierunku. Jak "wyrywa" to znaczy, że przekładnie nawrotne załapały. Gdyby np tylna nie przerzuciła to widać na LOKELu, że na drugim członie obroty nagle rosną np do ~1400 a przód pozostaje na ok 750. Wtedy trzeba się bawić i kombinować, żeby ją przesterować. Dobrze wtedy pobawić się nastawnikiem kierunku. Jak to nic nie da to dobrze iść do drugiej kabiny i wyłączyć neutrala w szafie sterowniczej. Wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że ruszy to przekładnię i po powrocie do kabiny i załączeniu kierunku ustawi się tak jak chcemy :)
-
Pierwsze słyszę, że tego typu usterki są standardem. Tak na dobrą sprawę w ogóle pierwsze słyszę o takiej usterce. Problemy bywają z przekładnią nawrotną. W kwestii skrzyni to bywają usterki wiązki przewodów ew jej sterowania -stąd szarpnięcia przy wchodzeniu i schodzeniu z obrotów plus oczywiście normalne zużycie ale to jest na bieżąco kontrolowane.
A no bo ja tu operuję "fachowym" słownictwem : ) Mój błąd. Mam na myśli sytuację, w której SZT nie może jechać do przodu - albo w ogóle nie wyjeżdża ze stacji początkowej albo cofany jest z powrotem do niej, bo możliwa jest jazda tylko w jednym kierunku. Jadąc PESĄ jeszcze przed godziną odjazdu maszyniści przejeżdżają kawałek peronu (minimalny) jakby w celu sprawdzenia sprawności czegoś - czy to ma właśnie związek z tego typu usterką, czy po prostu mam jakieś wizje siedząc w pociągu? : P
W większości przypadków jest tak, że jak już się zatrzyma to dalej nie pojedzie i serwisantów trzeba wzywać :D
-
które same się rozłączały oraz same ruszały czy hamowały podczas jazdy.
Opowiedz o tym coś więcej.
-
E tam, nie ważne że staje kiedy tego nie chcemy. Ważne że staje ;p. I w dodatku wifi ma, żeby zobaczyć jakie będzie opóźnienie:
http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,35189,13103522,Superpociag_na_swieta_z_dostepem_do_internetu.html (http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,35189,13103522,Superpociag_na_swieta_z_dostepem_do_internetu.html)
-
Tak, chodzi właśnie o to by sprawdzić czy wszystko przerzuciło.
Szkoły są różne. Zależy to też oczywiście od sytuacji i warunków atmosferycznych. Jak chcę sprawdzić czy "mam jazdę" to luzuję skład załączam hamulec postojowy, blokuję drzwi, i zadaję 1% na włączonym kierunku. Jak "wyrywa" to znaczy, że przekładnie nawrotne załapały. Gdyby np tylna nie przerzuciła to widać na LOKELu, że na drugim członie obroty nagle rosną np do ~1400 a przód pozostaje na ok 750. Wtedy trzeba się bawić i kombinować, żeby ją przesterować. Dobrze wtedy pobawić się nastawnikiem kierunku. Jak to nic nie da to dobrze iść do drugiej kabiny i wyłączyć neutrala w szafie sterowniczej. Wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że ruszy to przekładnię i po powrocie do kabiny i załączeniu kierunku ustawi się tak jak chcemy :)
Typowe problemy współpracy aparatów stykowych z napięciowymi wejściami sterowników tzn. brak obciążenia prądowego styków i brak samoczyszczącego efektu łuku elektrycznego. Producenci styczników podają prąd minimalny który jest przerywany w sposób pewny (prądy mniejsze od minimalnego, przy wysokich napięciach są nie wyłączalne i pozostaje na nich zapalony łuk). Producenci przekaźników też informują w katalogach o prądach minimalnych. Niestosowanie się do zaleceń producentów powoduje że z upływem czasu styki tracą dobry kontakt elektryczny i napięcie nawet 110 V nie jest w stanie "przebić". Ostatnio zauważone na stykach pomocniczych nawrotnika ST45-19, a ok. 2 miesiące temu na tym samym węźle konstrukcyjnym w ST45-04.
-
Typowe problemy współpracy aparatów stykowych z napięciowymi wejściami sterowników…
Pięknie to opisałeś tylko ma się to nijak do opisanych przemienienie usterek. Sprawy bywają stricte mechaniczne lub kwestia uszkodzeń przewodów we wiązkach a zwłaszcza na wejściu do gniazd stykowych. Same czujniki kontaktronowe i sterowniki mają się dobrze i nie odnotowaliśmy do tej pory żadnego uszkodzenia czujnika położenia czy zaryglowania przekładni nawrotnej.
-
które same się rozłączały oraz same ruszały czy hamowały podczas jazdy.
Opowiedz o tym coś więcej.
@EU07-483 proszę się zapoznać z tym artyukółem z 2010 roku. Nie pamiętasz jak było głośno że ED74 się same odczepiały? http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,7429372,Na_stacji_zostala_polowa_pociagu__Wagony_sie_odczepily.html
Dodano: 30 Grudnia 2012, 11:35:28
A to że same ruszały czy hamowały to z opowiadań maszynistów, którzy jeździli na tym.
/ Żuk
-
Gdzieś mi się o uszy obiło że Warmińsko-Mazurski Elf jest pierwszym pojazdem wyposażonym w Pesowskie oprogramowanie może wina za jego awarie leży właśnie po jego stronie.
-
@EU07-483 proszę się zapoznać z tym artyukółem z 2010 roku. Nie pamiętasz jak było głośno że ED74 się same odczepiały? http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,7429372,Na_stacji_zostala_polowa_pociagu__Wagony_sie_odczepily.html
Dodano: 30 Grudnia 2012, 11:35:28
Same się 'odczepiały'? To był jednorazowy wypadek spowodowany uszkodzeniem sprzęgu przez półsprzęg z SM42.
A to że same ruszały czy hamowały to z opowiadań maszynistów, którzy jeździli na tym.
Tak, same ruszają, same jeżdżą, same hamują, same się psują... Coś jeszcze robią same?
-
No i ja już długo temu pisałem iż wyroby PESY to czysty shit. ;) Odziwo jak na razie na Śląsku na przełomie miesiąca tylko kilka defektów było, mało groźnych. Ale jak koledzy piszą że wózki nie hamują, to już przesada. Albo sam sobie Elf wyłącza. Może mu za zimno :D ? Albo np. przykłady z ED74, które same się rozłączały oraz same ruszały czy hamowały podczas jazdy. Takie przygody tylko z PESA. :D
Z całym szacunkiem Kolego, ale nie masz bladego pojęcia o pojazdach, ich konstrukcji oraz oprogramowaniu, a szczególnie o wyrobach PESY. Nie chodzi o to, że ich bronię, ale nie znasz szczegółów i przyczyn awarii, a Twoją rzetelną informacją w tym temacie są tylko "koledzy". Kim jest grupa, którą tak określasz? To Serwis PESY, ludzie z IK, przedstawiciele samorządowych spółek, a może specjaliści z UTK?
Dodano: 02 Stycznia 2013, 11:56:31
@EU07-483: z tym incydentem w postaci rozłączenia się dwóch ED74 to chodziło o to, że użytkownik nie spełnił wymogów DSU i DTR pod tytułem wcześniejszego zabezpieczenia sprzęgów automatycznych, które później pod wpływem niskiej temperatury i lodu doprowadziły właśnie do rozłączenia. Od tego momentu ten fakt się nie powtórzył z tego powodu.
Dodano: 02 Stycznia 2013, 12:00:25
Gdzieś mi się o uszy obiło że Warmińsko-Mazurski Elf jest pierwszym pojazdem wyposażonym w Pesowskie oprogramowanie może wina za jego awarie leży właśnie po jego stronie.
Nie. Niefortunna awaria tego Elfa była spowodowana podwyższonym napięciem w sieci trakcyjnej wynoszącym grubo ponad 4kV, czego nie mogły wytrzymać urządzenia (m.in. falowniki) zamontowane na tym pojeździe. Winę ponosi PKP Energetyka, ale nikt już nie dopowiedział tego w mediach, ani niesprostował. ELF siłą rzeczy musiał zdefektować.
-
Taaaa... A tak oto cudowna PESA wywiązuje się z umowy :D http://www.sendspace.com/file/4j7jc3 (31 grudnia miały być gotowe 4 Elfy) i Marketing PESY pocisnął bajeczkę że te 4 sztuki stoją gotowe w Bydgoszczy bo KŚ oszczędza na opłatach postojowych. Okazało się zbudowany w 100% jest tylko 1 skład a reszta jest montowana. Za takie bajery wszelkie certyfikaty jakościowe powinny być odebrane!
-
O ile wiem to temat o ELFIE dla WM a nie o PESA Bydgoszcz. Tutaj fotka Elfa - http://ostroda-mk.flog.pl/wpis/6169738/en62001
Oczywiście były problemy z przyciemnieniem reflektorów i wjechał oślepiając wszystkich - frekwencja 30-40%
-
Nasz Elf jeździ i ma się dobrze. Od awarii w Ostródzie nie działo się z nim nic niepokojącego.
-
Nasz Elf jeździ i ma się dobrze. Od awarii w Ostródzie nie działo się z nim nic niepokojącego.
W piątek przed sylwestrem w ogóle nie wyjechał z Olszyna - no ale ważne, że jeździ. Szkoda, że tak rzadko go widzę :(
-
W piątek przed sylwestrem w ogóle nie wyjechał z Olsztyna - no ale ważne, że jeździ. Szkoda, że tak rzadko go widzę :(
Bo nie było przeszkolonego maszynisty.
-
Bez komentarza.
http://www.rynek-kolejowy.pl/38518/_Koleje_Slaskie_rozwazaja_zerwanie_kontraktu_zPesa_.htm