- Symulator MaSzyna -
Hyde Park => Inne niekolejowe => Wątek zaczęty przez: darek71wrc w 27 Października 2012, 17:34:03
-
Podawajcie dalej swoje dane na tym portalu, a będzie Wam dane...
Facebook sprawdza, jak bułgarski bloger kupił dane ponad miliona użytkowników za jedyne pięć dolarów - informuje "Forbes".
Nie jest żadną tajemnicą, że Facebook traktuje osobiste dane swoich użytkowników jak towar, którym można handlować.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/kupil-dane-miliona-uzytkownikow-facebooka-za-16-zl,1,5288589,wiadomosc.html
-
Heh interesujące. Robimy zrzutę i kupujemy dane.
-
Lepiej nie, bo będzie "wciskam W i pociąg nie rusza".
-
Takie zestawy zawierają dane osób na tyle głupich, że kliknęło w post w stylu "Niesamowite, co nasza koleżanka wczoraj zrobiła..." i włączyła sobie aplikację, która spamuje takimi wpisami dalej i przy okazji odczytuje wszystkie możliwe dane udostępnione przez tą osobę.
Taki target Maszynie jest niepotrzebny.
-
Tyczy się to tylko i wyłącznie osób, które nie wiedzą w jaki sposób zarządzać swoimi danymi w sieci. Każdą dodaną informację możemy zabezpieczyć, wybierając dla kogo ma być widoczna. Dla wszystkich, dla znajomych, bliskich znajomych, czy może dla nikogo? Każdy sam powinien wiedzieć co i w jaki sposób zabezpieczyć.
-
Ostatnio słyszałem, że FB wymagał od niektórych użytkowników podawania haseł do swoich kont pocztowych, których adresy podawali przy rejestracji. Stąd od razu na podstawie wysłanych maili był w stanie wyszukać potencjalnych znajomych (na podstawie adresów mailowych potencjalnych znajomych). Nie wiem ile w tym prawdy, gdyż nie uległem temu portalowi społecznościowemu i nie zamierzam uczestniczyć w tym owczym pędzie.
-
Nie korzystam z żadnych aplikacji na facebooku nie podaje żadnych haseł nie loguje się przez inne strony typu demotywatory.pl itp A najlepsze to że wracam z trasy po całym tygodniu a tu 30-40 zaproszeń do gier, aplikacji itp
-
Ostatnio słyszałem, że FB wymagał od niektórych użytkowników podawania haseł do swoich kont pocztowych, których adresy podawali przy rejestracji. Stąd od razu na podstawie wysłanych maili był w stanie wyszukać potencjalnych znajomych (na podstawie adresów mailowych potencjalnych znajomych). Nie wiem ile w tym prawdy, gdyż nie uległem temu portalowi społecznościowemu i nie zamierzam uczestniczyć w tym owczym pędzie.
Nie wymaga, ale proponuje.
-
Najlepiej to się tam nie rejestrować. A jak kogoś ciśnie to pod nickiem rozpoznawalnym dla znajomych. Dawniej się wkładało żetony do telefonu przy poczcie, wykręcało numer tarczą i dzwoniło: Danka pogadamy dziś u Ciebie? Dobra to kupię gumy zimowe żeby nie wpaść w poślizg i będę z ostatniego 124. Te czasy nie tak znowu odległe i ludzie sobie radzili. Teraz jakieś pejsbooki, nki i inne. Ci co tam są to mają takie sceny na własne życzenie.
Patrząc i słuchając nastolatków w mpk (facebook jest cool, bo ja mam dziesięć dup na profilu, a
Henek z IIa ma tylko pięć) można dojść do wniosku, że niektórym się w dupach poprzewracało.
-
Temat jak najbardziej na czasie. Z NK nie korzystam już od wieki wieków, facebooka używam ale tylko i wyłącznie do kontaktów z moimi znajomymi. Wiadomo, nie zawsze używam telefonu, od roku pracuję w Poznaniu i moi znajomi są o ponad 200 km ode mnie więc gdy zjeżdżam na pare dni do domu to informuję ich, że przyjeżdżam. Taka szybka forma kontaktu żeby umówić się na spotkanie.
Zauważyłem, że nie tylko ja ale i wiele innych osób dostrzegło takie zjawisko jak większości użytkownikom facebook-a się nudzi. Pomijam fakt, że dziennie dostaję kilka wiadomości z zaproszeniem do gier... Zdajecie sobie sprawę z tego jak po paru dniach nie logowania się na facebooku wchodzę i widzę kilka powiadomień ? Myślę sobie wtedy... może jakaś koleżanka mi coś fajnego napisała, może chce ze mną się umówić. A tu rozczarowanie... same zaproszenia do gier.
Druga sprawa jak wiele osób publicznie udostępnia jakieś niesamowite filmy typu "śmierć na MMA" i inne bzdety. Jeżeli nie polubisz tej aplikacji to nie zobaczysz tego. Zdesperowane dziewczyny wrzucają mądrości życiowe z demotywatorów i to jakie one nieszczęśliwe, myśląc że jeśli to wrzuci to ktoś nią się zainteresuje. Nie w tym rzecz, wystarczy zadbać o siebie.
Jak to Ferdynand Kiepski mówi "Na facebooku to każdy jeden głupek siedzieć potrafi ale robić to ni ma komu..." Śmieszne a zarazem smutne i prawdziwe.
-
Jak to kiedyś pięknie napisał @Quark-t:
Paradoksem jest to, że dzisiejsze pokolenie "komputerowców" w 1 sekundę na "twarzoksiążce" znajdzie informacje o pierdołach, ale nie jest w stanie wygooglać sterowników. Potrafi zainstalować miliony komunikatorów, ale nie potrafi zainstalować total commandera*. Zainstaluje torrenta, naściąga gier i programów, ale nie potrafi potem odzyskać miejsca na dysku ("bo gdzieś przepada"). Będzie czytać artykuł na wikipedii zajmujący kilka "ekranów", ale nie potrafi sięgnąć po książkową wersję instrukcji leżąca na półce. I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej...
* - lub inny dowolny, w miarę prosty w obsłudze i konieczny program
Te słowa właściwie podsumowują wszystko.
-
NK i Facebook mam nadzieję, że nie długo padną.
-
Nk juz upada. Została tam tak zwana "sekta", jak to nazywam.
-
NK i Facebook mam nadzieję, że nie długo padną.
NK już upadło, fejsikowi to nie grozi.
PS. A gdzie nowa pozycja na poprzednim avacie? :(
-
NK już upadło
NK chciało komercjalizacji a co za tym idzie poddało się pod prawa rynku... I to prawo zabiło "enka". Był boom na ten serwis ale jak wiadomo taki stan nie trwa wiecznie. Właściciele myśleli że jak osoby opisane w cytacie @SKP zakładają konta to założyli że taki stan będzie trwał w nieskończoność. Postanowili to wykorzystać i ponakładali opłaty za różne dziwne (delikatnie powiedziane) rzeczy. Gimbusy się zraziły i/lub kasa się skończyła i skutki widzimy.
-
Mnie ostatnio rozbawiło, jak na tablicy pojawiła się taka informacja wrzucona przez spam aplikację zagnieżdżoną u kolegi:
!!! - SAMOBÓJCA !!! Wczoraj w wiadomosciach o tym mówili.. Facet nagrał swoje pożegnanie i kilka sek potem się zabił... Wstawił to na yt. Najgorsze chyba w 40-56 sek. Jestem w szoku... [']
Zabił się i potem film z samobójstwa wrzucił do internetu :D Jak ktoś w to uwierzył i to kliknął, to jest totalnym debilem :D
A co do podawania hasła do FB, było coś takiego, ale co za problem założyć sobie lewy mail :>
-
Facebook w tym momencie działa tak, że w jego regulaminie jest klauzula mówiąca iż:
...użytkownicy zobowiązani są do kierowania wszelkich roszczeń sądowych do sądów hrabstwa Santa Clara w Stanach Zjednoczonych, a wszelkie spory między serwisem a użytkownikiem podlegają przepisom prawa stanu Kalifornia.
Dodatkowo:
... zakładając konto na Facebooku, użytkownik automatycznie zrzeka się praw do wszystkich publikowanych przez siebie treści...
Wyzyskiwać ludzi w ten sposób, by sami chcieli być wyzyskiwani. To jest sztuka.
Źródło cytowań: http://prawo.rp.pl/artykul/794130,959999-Facebook-przed-polski-sad.html
Czyli każde zdjęcie z użytkownikiem FB w tle może być użyte w reklamie, na plakacie, itd. Te całe FB tyle warte co te tablety, konta google, gmaile i inne badziewia. Inwigilacja wszechobecna.
-
Podawajcie dalej swoje dane na tym portalu, a będzie Wam dane...
A dopiero nie dawno pisałem o tym.
-
Jak wiecie, youtube jest powiązany z google (w zasadzie to chyba jedno i to samo). Kilka dni temu YT wprowadził nowy wystrój strony. Jakież było moje zdziwienie, jak znane mi komentarze, pod filmami które często oglądam, zmieniły swoich właścicieli. Tzn. pojawiły się wśród niektórych nicków imiona i nazwiska. To ta ciekawa polityka prywatności. Ja nie jestem przesadnym zwolennikiem teorii spiskowych, ale to są fakty, które zaobserwowałem. Dziwie się, że ludzie się na takie rzeczy dobrowolnie godzą.
Teraz na moim koncie, YT mnie stale pyta czy chce używać swojego imienia i nazwiska. Daję "Nie chcę używać imienia i nazwiska", to wyświetla mi się kilka opcji, najbardziej rozsądne jest kliknięcie "Zastanowię się później". Co to w ogóle ma być? Powinna być opcja "Nie pokazuj więcej tego komunikatu"... I właśnie niektórzy dla świętego spokoju będą wpisywać imię i nazwisko. Cóż, google musi mocno w psychologów inwestować.
-
(...)
To po co na YT wchodzisz? Nie zgadzasz się z regulaminem, to nie korzystaj.
-
To po co na YT wchodzisz? Nie zgadzasz się z regulaminem, to nie korzystaj.
5 lat temu takich jaj nie było. Zmienia się to z czasem. Jeśli będzie musem podanie danych, to zrezygnuję.
-
To po co na YT wchodzisz? Nie zgadzasz się z regulaminem, to nie korzystaj.
5 lat temu takich jaj nie było. Zmienia się to z czasem. Jeśli będzie musem podanie danych, to zrezygnuję.
Z drugiej strony zmusi to niektorych do zastanowienia sie przed skomentowaniem bo nie sa juz anonimowi. Znajomi ktorzy prowadza vloga o zyciu w Singapurze odnotowali 70%(!) spadek ilosci wulgarnych komentarzy.
-
Ale kiedyś jak zakładało się zwykłą pocztę E-Mail, wystarczył tylko nick i hasło.
Teraz wymagane: płeć, nazwisko, imie, państwo, miasto, adres a czasami numer telefonu.
Co nie rozgarnięci wpisują faktyczne dane, rozgarnięci wpisują fikcyjne.
-
Co nie rozgarnięci wpisują faktyczne dane, rozgarnięci wpisują fikcyjne.
Słyszałem gdzieś o pomysłach, żeby zmienić prawo i zacząć to penalizować.
-
Ale kiedyś jak zakładało się zwykłą pocztę E-Mail, wystarczył tylko nick i hasło.
Teraz wymagane: płeć, nazwisko, imie, państwo, miasto, adres a czasami numer telefonu.
Co nie rozgarnięci wpisują faktyczne dane, rozgarnięci wpisują fikcyjne.
Ja jestem mniej rozgarniety widac, bo od kilkunastu lat posluguje sie w necie imieniem i nazwiskiem, podaje tez prawdziwy nr telefonu, a bardziej rozgarnieci uzytkownicy znajda nawet moj domowy adres.
Kiedys wiecej ludzi stosowalo sie do netykiety i podpisywalo sie pod swoimi wypowiedziami prawdziwym nazwiskiem - dzieki temu poziom byl wyzszy, bo ludzie dbali o poziom swoich wypowiedzi. Teraz mamy "nicki" pod ktorymi ukrywaja sie male dzieci, ktore by zaistniec musza siusiac po czyichs nogawkach.
-
Kiedys wiecej ludzi stosowalo sie do netykiety i podpisywalo sie pod swoimi wypowiedziami prawdziwym nazwiskiem...
Absolutnie nie masz racji. Koniunkcja w logice nie oznacza implikacji. Innymi słowy, ktoś kto pisał zgrabnie i rzeczowo, to się podpisywał przy okazji. Ktoś kto tylko pisał bluzgi, prowokował i obrażał - i tak się nie podpisywał, bądź używał fałszywych danych. Znam ludzi, którzy stosują się do netykiety a się nie podpisują.
Po prostu "kiedyś" to większość ludzi traktowała komputery jak narzędzie, teraz traktują je jak gadżety i zabawki, a bierze się to z faktu, że ludzie wszędzie szukają rozrywki, a myślenie ich boli.
-
Iwan tak do końca to nie masz racji. Mnie kiedyś podawanie danych personalnych nie przeszkadzało. Teraz jak nie jest to potrzebne, to lepiej ze względu bezpieczeństwa nie podawać. Nie wiadomo jak gdzie mogą trafic. Zresztą nawet artykuły w czasopismach lub internecie podpisywane są pseudomionem. Jak podasz swoje dane, to nie zawsze są widoczne dla innych internautów. Ale jak podasz dane to serwer kontaktuje się z tobą po imieniu.
-
Absolutnie nie masz racji. Koniunkcja w logice nie oznacza implikacji. Innymi słowy, ktoś kto pisał zgrabnie i rzeczowo, to się podpisywał przy okazji. Ktoś kto tylko pisał bluzgi, prowokował i obrażał - i tak się nie podpisywał, bądź używał fałszywych danych. Znam ludzi, którzy stosują się do netykiety a się nie podpisują.
Dosc latwo przychodzi Ci poslugiwanie sie slowkami "absolutnie" i "racja".
Widzisz slowko "wiecej" na poczatku zdania? To tyle jesli chodzi o rozbior logiczny. Zeby okreslic kto ma "absolutna racje" trzeba jeszcze wiedziec o czym sie dyskutuje. Ktos, kto nie wie co to lacze komutowane, nie bedzie wiedzial o czym ja pisze.
Pod koniec zeszlego wieku net to nie bylo dobro powszechnie dostepne - wiekszosc ludzi smigalo na publicznych IPkach w roznych instytucjach, ktore dalo sie identyfikowac (nie bylo neostrad itp. wynalazkow), a administratorzy dbali o porzadek na swoim podworku (mam w tym pewne doswiadczenie, bo tematem zajmuje sie zawodowo). Niestety to sie wszystko pozmienialo po upowszechnieniu dostepu do netu i przez zlewcze podejscie ISP do zgloszen naduzyc ich uzytkownikow. Teraz wzgledny poziom mamy tylko tam, gdzie jest dobra moderacja. Niestety na wielu "portalach" nie liczy sie poziom - wazniejsza jest klikalnosc. Dobrym przykladem na to jak ewoluuja zachowania w necie sa grupy dyskusyjne. Przejrzyj sobie archiwum PMK i porownaj poziom obecny do tego sprzed 10ciu lat.
Iwan tak do końca to nie masz racji.
Co to jest "racja"? Ja wyrazam swoja opinie. Nie musisz sie ze mna zgadzac.
Mnie kiedyś podawanie danych personalnych nie przeszkadzało.
Mnie nadal nie przeszkadza i nie widze w tym nic zlego. Wiecej - jesli ktos nawiazuje ze mna kontakt i nie potrafi napisac jak sie nazywa, ile ma lat i skad jest, to czesto taka osobe ignoruje, szkoda mojego czasu na takie "znajomosci".
Teraz jak nie jest to potrzebne, to lepiej ze względu bezpieczeństwa nie podawać. Nie wiadomo jak gdzie mogą trafic. Zresztą nawet artykuły w czasopismach lub internecie podpisywane są pseudomionem. Jak podasz swoje dane, to nie zawsze są widoczne dla innych internautów. Ale jak podasz dane to serwer kontaktuje się z tobą po imieniu.
Dzieci wysylaja swoje sweet focie na "fejsa", ze wszystkimi danymi potrzebnymi zeby je namierzyc, ale to ja robie zle, bo sie podpisuje nazwiskiem, podaje adres i telefon. Robie tak lat kilkanascie i jakos nigdy nie mialem z tego powodu problemow. Odwrotnie - nawiazalem dzieki temu kupe ciekawych kontaktow, nie jestem dla wielu osob anonimowy - czasem wystarczy sie przedstawic i zupelnie obcy ludzie kojarza z kim maja do czynienia (co sie mocno przydaje).
Jakis skrypt z netu czasem wysle do mnie wiadomosc zaczynajaca sie od "Panie Krzysztofie" - ale to ja decyduje co zrobic z jej trescia.
Moze bardziej boisz sie, ze szef wpisze w google Twoje imie i nazwisko i przeczyta jakies glupoty? To trzeba dbac o to, zeby glupot nie wypisywac :) No i wlasnie dzieki temu poziom wypowiedzi moze tylko zyskac, w przeciwienstwie do pozornej anonimowosci.
-
Pod koniec zeszlego wieku net to nie bylo dobro powszechnie dostepne - wiekszosc ludzi smigalo na publicznych IPkach w roznych instytucjach, ktore dalo sie identyfikowac (nie bylo neostrad itp. wynalazkow), a administratorzy dbali o porzadek na swoim podworku (mam w tym pewne doswiadczenie, bo tematem zajmuje sie zawodowo). Niestety to sie wszystko pozmienialo po upowszechnieniu dostepu do netu i przez zlewcze podejscie ISP do zgloszen naduzyc ich uzytkownikow. Teraz wzgledny poziom mamy tylko tam, gdzie jest dobra moderacja.
Co w tym złego że jest powszechny dostęp do internetu. Pod koniec zeszłego wieku nie każdy miał komputer. O dostępie do internetu nie pisząc, była to dość usługa. Płaciło się impulsy telefoniczne. Jaka to większość ludzi śmigała na publicznych IPkach w różnych instytucjach. Nawet jak instytucja miała dostęp do internetu, to dostęp miała garstka ludzi, którzy tam pracowali.Iwan tak do końca to nie masz racji.
Co to jest "racja"? Ja wyrazam swoja opinie. Nie musisz sie ze mna zgadzac.
Tak. To dokładnie to znaczy.
Mnie kiedyś podawanie danych personalnych nie przeszkadzało.
Mnie nadal nie przeszkadza i nie widze w tym nic zlego. Wiecej - jesli ktos nawiazuje ze mna kontakt i nie potrafi napisac jak sie nazywa, ile ma lat i skad jest, to czesto taka osobe ignoruje, szkoda mojego czasu na takie "znajomosci".
Ja nie widzę potrzeby publicznego ujawniania swoich danych w internecie. Zresztą mam ograniczone zaufanie. Nigdy nie wiesz, kto jest z drugiej strony. Pomimo że przedstawił się personalnie.Dzieci wysylaja swoje sweet focie na "fejsa", ze wszystkimi danymi potrzebnymi zeby je namierzyc, ale to ja robie zle, bo sie podpisuje nazwiskiem, podaje adres i telefon.
Tylko dlaczego ostrzega się, aby sprawdzać, jakie dane dzieci umieszczają w sieci. To jest Twój wybór, ja co do tego mam inne zdanie. Pewne osoby co do stanowiska i funkcji zobowiązane są do podawania swoich danych.
Moze bardziej boisz sie, ze szef wpisze w google Twoje imie i nazwisko i przeczyta jakies glupoty? To trzeba dbac o to, zeby glupot nie wypisywac :) No i wlasnie dzieki temu poziom wypowiedzi moze tylko zyskac, w przeciwienstwie do pozornej anonimowosci.
Jeszcze by musiał zidentyfikować. Czy ja to ja. Nie wystarczy wpisać w google imie i nazwisko.
-
Co w tym złego że jest powszechny dostęp do internetu. Pod koniec zeszłego wieku nie każdy miał komputer. O dostępie do internetu nie pisząc, była to dość usługa. Płaciło się impulsy telefoniczne. Jaka to większość ludzi śmigała na publicznych IPkach w różnych instytucjach. Nawet jak instytucja miała dostęp do internetu, to dostęp miała garstka ludzi, którzy tam pracowali.
Widze, ze prowadzisz dyskusje na zasadzie - oby dalej. Istoty mojej wypowiedzi nie negujesz - Internet byl mniej anonimowy - CND.
Ja nie widzę potrzeby publicznego ujawniania swoich danych w internecie. Zresztą mam ograniczone zaufanie. Nigdy nie wiesz, kto jest z drugiej strony. Pomimo że przedstawił się personalnie.
To nie znaczy, ze ktos kto widzi jest mniej rozgarniety niz Ty. Na pewno latwiej sprawdzic kogos kto przedstawia sie imieniem i nazwiskiem, niz kogos kto podpisuje sie tylko nickiem (i to za kazdym razem innym).
Jeszcze by musiał zidentyfikować. Czy ja to ja. Nie wystarczy wpisać w google imie i nazwisko.
Czesto z tego co piszesz mozna wyciagnac wnioski czy Ty to Ty.
Konczymy ten OT.