- Symulator MaSzyna -
Hyde Park => Bieżące kolejowe => Wątek zaczęty przez: soadfan w 19 Czerwca 2012, 00:13:40
-
Dobry wieczór,
przeglądałem dziś ogłoszenia o pracę i znalazłem jedno, które mnie bardzo zaskoczyło, otóż poszukiwano dyzurnego ruchu do Katowic i zamieszczono wymagania na to stanowisko oraz płace. Zakres obowiązków: Przyjmowanie, wyprawianie, przepuszczanie pociągów na posterunkach ruchu. Przygotowanie i układanie dróg przebiegu dla jazd pociągowych i manewrowych. Współpraca z posterunkami ruchu i dyspozyturą. Obsługa urządzeń srk oraz łączności eksploatacyjnej. Praca na terenie Katowic i okolic. - Wynagrodzenie: 1645-2000 złoty brutto. Praca na umowę o pracę na czas określony 1 rok. Praca w pełnym wymiarze czasu pracy. - Praca: 6:00-18:00, 18:00-6:00 + soboty, niedziele. Wymagania: Wykształcenie średnie o specjalności ruch i przewozy kolejowe. Doświadczenie NIE jest wymagane. Kontakt WYŁĄCZNIE e-mail: b.sroka@plk-sa.pl
Czy za taką wypłatę warto podejmować takie ryzyko? Czemu takie niskie wymagania?
PS. Potrzebują 15 osób
http://www.psz.praca.gov.pl/hr/PoSearch/summaryview.php?do=poSummary&gio=1184804&from=poSearch&bgio=&als=poszukujacypracy&data=2012-06-08 (http://www.psz.praca.gov.pl/hr/PoSearch/summaryview.php?do=poSummary&gio=1184804&from=poSearch&bgio=&als=poszukujacypracy&data=2012-06-08)
-
Bardzo dziwne wymagania, zwykle chcą 2 lata doświadczenia. Szkoda, że to Katowice. W sumie jeszcze niecałe 10 lat i same podobne oferty pracy będą.
-
To może ja się wypowiem jako ISDR. Wymagania mówia same za siebie. Po takiej szkole nie jedziesz na kurs tylko przeszkolenie i egzaminy od razu i do pracy. 1600-2000.. jasne praca jest niezapłacona wiadomo co byś nie zrobił grozi Tobie 8 lat, wchodząc na nastawnie prokurator trzyma Tobie ręke na ramieniu, zdejmuje ją dopiero gdy z niej schodzisz. Jeśli masz słaby charakter i nie umiesz w ciagu ułamka sekundy podejmować dobrych decyzji to daj se spokoj. Widze, że już się wachasz więc se odpuść. Musisz wiedzieć czy chcesz to robić czy nie, no sory.
-
@oko, to może sprostuj, że to 2000 zł to jest do podstawy, do tego dochodzą dodatki typu niedzielne, nocne, węgiel, staż (w tym przypadku akurat nie), także na początek brutto stanie się nettem. Niestety, ale jeśli myślicie, że na kolei nie wiadomo ile się zarabia, to grubo się mylicie. Maszynista w podstawie nie ma nawet 2000 zł, ale jak pisałem, są różnego rodzaju dodatki.
Druga sprawa to to, o czym pisze @oko - musisz wiedzieć, czy chcesz to robić. Z niewolnika nie zrobi się pracownika...
Z "prokuratorem na ramieniu" to fakt, ale to nie tylko na nastawni. Maszynista, kierowca zawodowy, pilot, lekarz... można by tak wymieniać...
-
Heh... szkoda, że wymagają średniego kolejowego ;(
-
Zgadzam sie co kolega wyzej napisal, do tego zdrowie.. nigdy nie wiesz czy cie lekarka nie zwali. Jasne sa dodatki wegiel nocki ja wyciagam ok 2tys na razie po pol roku pracy za dyz i 4 lat ze stazem z manewrow. Do tego musisz umiec przewidziec pewne sytuacje na kolei jesli chodzi o ruch i miec ograniczone zaufanie do maszynistow, a oni do ciebie i jednoczesnie musicie stanowic zgrany zespol zeby nic nie nawiwijac.
-
Heh... szkoda, że wymagają średniego kolejowego ;(
Wymagają go prawdopodobnie po to, żeby nie musieli organizować długiego kursu. Dają Ci tylko odpowiednie przygotowanie zawodowe i zdajesz eksternistycznie egzamin na koniec, kumpel właśnie po kierunku kolejowym szedł taka drogą.
-
Czy są dyżurni ruchu którzy wyciągają na rękę ok 3,5 tys. zł ?
-
Jeśli już, to chyba tylko gdzieś u prywaciarza na jakimś zakładzie ;)
-
Mój kolega jest dyżurnym na Op i zarabia 1700zł, a pracy to ma pod dostatkiem.
-
Heh... szkoda, że wymagają średniego kolejowego ;(
Wymagają go prawdopodobnie po to, żeby nie musieli organizować długiego kursu. Dają Ci tylko odpowiednie przygotowanie zawodowe i zdajesz eksternistycznie egzamin na koniec, kumpel właśnie po kierunku kolejowym szedł taka drogą.
Generalnie to jeśli jesteś bezrobotnym, a urząd ma kasę to wysyłają Cie na kurs, ale PLK musi gwarantować po nim zatrudnienie... Tylko trzeba być bezrobotnym :P
-
To może ja się wypowiem jako ISDR. Wymagania mówia same za siebie. Po takiej szkole nie jedziesz na kurs tylko przeszkolenie i egzaminy od razu i do pracy. 1600-2000.. jasne praca jest niezapłacona wiadomo co byś nie zrobił grozi Tobie 8 lat, wchodząc na nastawnie prokurator trzyma Tobie ręke na ramieniu, zdejmuje ją dopiero gdy z niej schodzisz. Jeśli masz słaby charakter i nie umiesz w ciagu ułamka sekundy podejmować dobrych decyzji to daj se spokoj. Widze, że już się wachasz więc se odpuść. Musisz wiedzieć czy chcesz to robić czy nie, no sory.
Nie wacham się, ponieważ mam już swój fach i ciągle go doskonale, gdzie prokurator mi również patrzy na ręce. To, że wkleiłem to tu było spowodowane tym, że czytam Wasze forum i byłem ciekaw Waszej, Koledzy, opinii.
-
Zarobki są różne zależy od stacji; średnia zarobków ISDR to tak jak maszynistów tyle wam powiem na na Dużych stacjach węzłowych są wstanie zarobić tyle co mechanik u prywaciarza, czyli możesz zarabiać od 1.600 do ok 5 kafli brutto zależy gdzie trafisz.
-
Zarobki są różne zależy od stacji; średnia zarobków ISDR to tak jak maszynistów tyle wam powiem na na Dużych stacjach węzłowych są wstanie zarobić tyle co mechanik u prywaciarza, czyli możesz zarabiać od 1.600 do ok 5 kafli brutto zależy gdzie trafisz.
Mechanik może zarobić nawet 7k brutto... zresztą czytałem, że ISDR w Czechach zarabia ok 5k w przeliczeniu na złotówki :)
-
Mechanik może zarobić nawet 7k brutto... zresztą czytałem, że ISDR w Czechach zarabia ok 5k w przeliczeniu na złotówki :)
Tak, tylko przy ilu przepracowanych godzinach?
-
Mechanik może zarobić nawet 7k brutto... zresztą czytałem, że ISDR w Czechach zarabia ok 5k w przeliczeniu na złotówki :)
Tak, tylko przy ilu przepracowanych godzinach?
No fakt, tego nie wiem, ale też nie wiem czy to prawda, tak twierdził kolega, który pracuje w SKM Wa-wa i słyszał, ile to zarabiają maszyniści na Śląsku :)
-
Ja nie wiem co to jest za pisanie, że maszynista zarabia 7kzł a później "ale też nie wiem czy to prawda". W Lotosie swego czasu wybrańcy na PP1 zarabiali po ok 9kzł brutto, zaznaczam -wybrańcy. Tak samo mam kolegów co przeszli z DB Shenkera gdzie dostawali po ok 2600 brutto. Ja obecnie mam umowę, że przy normie godzin mam 4500+5%premii czyli około 4700 brutto. Gdybym miał staż zawodowy jako maszynista większy jak bodaj 5 lat to miałbym 5000+5%. Dobre jest to, że ewentualne nadgodziny liczą od tego 4500.
-
Ja nie wiem co to jest za pisanie, że maszynista zarabia 7kzł a później "ale też nie wiem czy to prawda".
No bo kolega zagiął mnie pytaniem o "przejeżdżone godziny". Więc się zawahałem, ale już mniejsza z tym ;)
Macie odpowiedzialny zawód, więc powinniście godnie zarabiać, ale jak widać macie więcej netto niż ISDR brutto ;)
-
Macie odpowiedzialny zawód, więc powinniście godnie zarabiać, ale jak widać macie więcej netto niż ISDR brutto ;)
Taka niestety smutna prawda... Tym bardziej, że dyżurny jest tak samo (jeśli nie bardziej) odpowiedzialnym zawodem jak maszynista.
-
Dla mnie ISDR i mechanik to 2 równe stanowiska i kasa ta sama powinna być.
-
Równe to będzie kiedy wywalą Cię np na rok żebyś jeździł po całej Polsce i na wszystkim co ma własny napęd. To nie jest praca stacjonarna gdzie codziennie wracasz do domu. Dlatego u prywatnych przewoźników kasa jest większa (a w grupach byłej i obecnej PKP trochę niższa). Tułanie się po hotelach, spanie na lokomotywach itp. Jestem ciekaw, który dyżurny chciałby tak żyć. Do tej pory żaden z którym rozmawiałem nie chciałby (nawet za te pieniądze) pracować w jeździe i na takich zasadach. Mnie to tam akurat odpowiada i tak z rok przesiedzę na osobowych a później wracam w towarowe.
btw pomijam wszelkie zniżki których my nie mamy. W ogólnym rozrachunku wcale się tak dużo na rękę nie dostanie a po za domem jestem 2-3 razy tyle czasu co Ty.
-
Równe to będzie kiedy wywalą Cię np na rok żebyś jeździł po całej Polsce i na wszystkim co ma własny napęd. To nie jest praca stacjonarna gdzie codziennie wracasz do domu. Dlatego u prywatnych przewoźników kasa jest większa (a w grupach byłej i obecnej PKP trochę niższa). Tułanie się po hotelach, spanie na lokomotywach itp. Jestem ciekaw, który dyżurny chciałby tak żyć. Do tej pory żaden z którym rozmawiałem nie chciałby (nawet za te pieniądze) pracować w jeździe i na takich zasadach. Mnie to tam akurat odpowiada i tak z rok przesiedzę na osobowych a później wracam w towarowe.
Jeden lubi jeździć truckiem i spać w budzie jak pies ;) Drugi ciułać się jako maszynista, a trzeci przestawiać wajchy na nastawni i tyle... do takiej pracy potrzebna jest pasja... nikt nikogo na siłę nie trzyma.
-
…do takiej pracy potrzebna jest pasja... nikt nikogo na siłę nie trzyma.
I to jest to :) Dlatego narzekania, że ten zarabia 2000 a tamten 7000 są nie na miejscu bo nikt nikogo na siłę nie trzyma ;) Mnie przestały odpowiadać warunki to się przeniosłem. Mimo, że zarobię teraz sporo mniej i mniej zwiedzę, to i tak uważam, że warto było uczynić krok w tym kierunku. Przynajmniej na jakiś czas… :-)
-
Dla mnie ISDR i mechanik to 2 równe stanowiska i kasa ta sama powinna być.
A to niby z jakiej okazji? Czyżby drogowcy nie biegali na każde zawołanie dyżurnego, bo mu rozjazd się nie przekłada. Mechanik siedzi w kabinie, dyżurny siedzi na nastawni, a reszta, że tak powiem za.....la bo pociąg ma jechać, w słońce, deszcz, mróz. Tego nikt nie widzi, a pieniądze za pracę są śmiesznie niskie, ale co tam, na kolei liczy się tylko Pan Mechanik i Pan Dyżurny.
-
A to niby z jakiej okazji? Czyżby drogowcy nie biegali na każde zawołanie dyżurnego, bo mu rozjazd się nie przekłada. Mechanik siedzi w kabinie, dyżurny siedzi na nastawni, a reszta....
Taa.. ja nie mówię, że pion zabezpieczenia i drogowy nie robi nic, ale myślisz, że na niektórych post ISDR nie chodzi w zimie odśnieżać? Są takie i to nie tak mało...
Zawsze będzie takie "W koło macieju". Że czasem automatycy siedzą cały dzień w kanciapie przed TV w kapciach, automatycy, że ISDR siedzi w cieple i nic nie robi itp itd.. Ale fakt drogowcy mają ciężko, a wejść z automatykami w kontener SBL w wakacje... najpierw wygonienie pszczół, dopiero można przystąpić do pracy...
-
I to jest to :) Dlatego narzekania, że ten zarabia 2000 a tamten 7000 są nie na miejscu bo nikt nikogo na siłę nie trzyma ;) Mnie przestały odpowiadać warunki to się przeniosłem. Mimo, że zarobię teraz sporo mniej i mniej zwiedzę, to i tak uważam, że warto było uczynić krok w tym kierunku. Przynajmniej na jakiś czas… :-)
Same "pieniądze szczęścia nie dają".
-
Pan Mechanik…
Darek, na "Pana" to trzeba mieć wygląd i pieniądze ;) Mnie też to przeraża, że służba drogowa ma tak zastraszająco niskie zarobki. Tym bardziej, że nie raz nie dwa widziałem jak zapierniczacie w upale czy zimą przy wymianie nawierzchni gdzie praca jest typowo fizyczna.
Dlatego mam spory szacunek do Was i waszej pracy. No ale niestety nie wszyscy to widzą i doceniają.
-
Najśmieszniejsze w tym całym kolejowym bałaganie (żeby nie powiedzieć dosadniej), jest to, że za wypadek odpowiedzialny jest dyżurny, bo się lokomotywa wykoleiła na rozjeździe, mechanik, bo najechał na jakiś skład i pokiereszował tory. A pracę torową niestety MY wykonujemy. Jak ktoś spowoduje wypadek samochodowy na drodze, z winy kierowcy(sprawcy) to on pokrywa koszty wypadku, a na kolei jest tak, że kto by nie spowodował wypadku, to i tak drogowcy muszą naprawić tor, rozjazd, nawet po godzinach, ale na to nikt nie patrzy.
-
...
Na kolei jest wiele zawodów niskiego szczebla, pomyśl o manewrowych, ustawiaczach itp.
Nie będę się rozpisywał w szczegółach.
W pewnym zakładzie taboru ktoś na godzinę przed wyjazdem składu przysłał zlecenie na wzmocnienie składu. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt że dodatkowa praca manewrowa nastąpiła w godzinach szczytu, a kilka wagonów trzeba było podczepić do składu. Pikuś by był gdyby nie fakt zerwania z innego składu wagonu i przepięcia kilku innych wagonów w różne miejsca w składzie oraz ułożenie korytarzy w jednej linii. Gdyby zlecenie dotarło na 3h przed wyjazdem składu, wszystko by było przygotowane na czas. Oczywiście pociąg został położony. Na górze panika, "bo prezes będzie musiał się wytłumaczyć ministrowi" i rozpoczęło się polowanie w poszukiwaniu "winnych". Naczelnik sekcji patrzył się na zastępców, zastępcy na dyżurnych, a dyżurni mieli patrzyć się na manewrowych i ustawiaczy. Bo Winny musi być na dole piramidy.
-
... a dyżurni mieli patrzyć się na manewrowych i ustawiaczy. Bo Winny musi być na dole piramidy.
Przy takich wypadkach raczej ruchowcy (dyżurni) są ustawiani w szeregu razem z ustawiaczami, mechanikami itd.
-
Ja tak tylko zwrócę uwagę na pewien fakt, mianowicie wzajemne przerzucanie się obornikiem i szukanie winnych było także w tych legendarnych czasach ''za PKP" kiedy to ruch był planowy, nie było spółek-spółeczek a pracowników na kolei było 2-3x więcej :)
Wniosek: To spadek który dostaliśmy razem z ogólnokolejowym betonem, który kiedyś może po prostu wymrze...