osobowym Gliwiczanin rel. Gliwice-Katowice-Sosnowiec-Zawiercie-Myszków-Częstochowa jeździły zawsze 2 jednostki EN57, w nocy jedna. A teraz w dzień zawsze 3 EN57, czasem nawet jedna z jednostek to EN71, a w nocy zwykle dwie EN71.
To fakt, że na "Gliwiczaninie" już od około roku jeżdżą 3*EN57 (mam fotkę "trójkibla" z lipca 2007). Na popołudniowym kursuje Gliwice - Częstochowa frekwencja nie jest bardzo duża (około 50%), tak że wszyscy pasażerowie zmieściliby się w dwóch jednostkach, natomiast rano (relacja Częstochowa - Gliwice) doświadczyłem 100% frekwencji za Dąbrową Górniczą.
Z innych ciekawych składów to osobowy Częstochowa - Gliwice, wyjeżdżający ze stacji początkowej o 14:40. Kursuje on w zestawieniu EU07 + 5*Bdhpumn.
Co do pociągów późnowieczornych, to sądzę, że frekwencja w nich jest za niska nawet dla pojedynczego EN57. Jakieś 3 miesiące temu jechałem ostatnim tego dnia osobowym Gliwice - Częstochowa (odjazd z Katowic 21:35). W pierwszym wagonie zajętość miejsc na poziomie 20 - 30%, w pozostałych pustawo. W drugiej jednostce nie wiem jak było, ale wątpię, by panował tam tłok. Tak więc na ten kurs bardziej pasowałaby EN81, niż podwójny kibel.
Co do EN71, to dziwna sprawa - nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałem ten pojazd z planowym pociągiem na trasie Gliwice - Częstochowa (może za wyjątkiem przyspieszonego "Giewont" relacji Zakopane - Kraków - Dąbrowa Górnicza Ząbkowice - Częstochowa). Może coś się pozmieniało w rodzinnym mieście?
Jeśli chodzi o rosnącą ilość pasażerów - to cieszy, ale stawia też wyzwania przed koleją, która ma szansę zdobyć nowych pasażerów. Załóżmy, że pewien pasażer chce wyjechać na wakacje i zniechęcony dużymi cenami benzyny, wybierze (być może pierwszy raz od kilku lat) kolej. Problem w tym, że ta jego pierwsza podróż pociągiem może się okazać ostatnią, jeżeli spędzi ją na korytarzu obok cuchnącego kibla. Potrzebna zatem poprawić obiegi wagonów, aby w szczycie przewozowym (początek wakacji, długi weekend 15 - 17VIII itp.) przerzucić wagony z pociągów kursujących w (D) na dalekobieżne pośpiechy do popularnych miejscowości. Następnie trzeba wyciągnąć z krzaków wagony lub/i kupić używane z zagranicy. Zakup nowych wagonów powinien nastąpić w dalszej perspektywie (cena nowego pojazdu i czas realizacji zamówienia, który optymistycznie patrząc poprawiłby sytuację taborową w przyszłym roku) ale jest on nieunikniony, bo mechpomy nie będą przecież jeździć wieczność.