Dlaczego poszkodowanego, a nie swoją. Dlatego, że na jego koszuli są jego bakterie, od których możliwe że jest już uodporniony
No ale może tak być, że swoją, gdyż poszkodowany nie ma nic co nadawałoby się na taki opatrunek lub jego ubranie jest podarte lub mocno zanieczyszczone np. smarami i kurzem np. w fabryce czy na budowie.
Tak też na chłopski rozum wytłumaczone.
Poprostu przepisy zakładają pewien stan idealny, który często odbiega od realiów.
Robię to na co pozwala mi sytuacja.
Tamując krwotok za pomocą mojej koszuli niewątpliwie ratuje komuś życie. Jeśli tego nie zrobie, to umrze na pewno. Pomimo brudnej mojej koszuli, ale człowiek nie wykrwawił się na śmierć i ma większe szanse na przeżycie mimo ewentualnego zakażenia.
Reasumując 1 pomoc sprowadza się do próby utrzymania podstawowych funkcji życiowych. Jakie będą dalsze rokowania... cóż życie pokaże.
Zastanawia mnie co innego, gdybym miał pod ręką np. w samochodzie wszystkie materiały potrzebne do założenia wyjałowionych opartunków. Jednak ja z nich nie skorzystam, bo wpadłem w częściową panikę i zapominam, iż coś w samochodzie jest, a zakładam opatrunek z mojej koszuli. Wtedy jak mi się wydaje, też nie podlegam jakieś odpowiedzialności karnej, bo podjąłem próbę ratownia kogoś.
Jeżeli nawet ktoś szedłby z tego świata dlatego, iż zakaził się wysoce zjadliwą bakterią, która była na mojej koszuli, też odpowiedzialności karnej unikam, gdyż nie byłem świadomy zagrożenia, a podjąłem próbę ratunku, która miała na celu uratowanie komuś życia.