Ostatnio jadąc na szynobusie pod Olsztynem mieliśmy akcję ciągnika, który zgasł idealnie na środku toru. Na szczęście pierwszym pociągiem, który jechał, był nasz szynobus osobowy (to było tuż za peronami stacji). Boję się pomyśleć, co by było, gdyby tam wyleciał pośpiech. Za kilka minut przyjechał drugi Zetorek i tamtego ściągnął. ..a my w sumie mieliśmy trochę śmiechu.