Co do wykolejeń przy małych prędkościach, podam kilka przykładów na przyczyny zaistnienia takich zdarzeń.
1. Słabo utrzymany rozjazd, przy każdym przejeździe się luzuje, od podkładu w górę. Jak już wcześniej wspomnieliście, przy większych prędkościach, siłą rozpędu, zestaw wpisuje się w rozstaw. Przy małej prędkości, następuje dłuższe utrzymanie poluzowania rozjazdu i wówczas, ten moment wpływa między innymi na przejście obrzeża na szynę i nsięastępuje tzw. jazda widełkowa, czyli przejazd pbrzeżem na główce szyny i moment zawahania: albo kierownica napchnie zestaw z powrotem w swoje miejsce, albo bumm i zestaw spadnie z szyn.
2. W przypadku wózków 3 osiowych, środkowy zestaw kołowy, jeśli ma identyczne wymiary obrzeża, jak zestawy sąsiednie, podczas przejazdu przez luźny rozjazd, zachowa się identycznie, jak w punkcie nr1. Mała odległość od sąsiednich osi, niestety bardzo mocno oddziaływuje na naprężenie rozjazdu. W praktyce, podczas toczenia takich wózków, środkowy skrawa się głębiej względem pozostałych, właśnie w celu łatwiejszego wpisywania w rozjazd (on właściwie ma przez ten rozjazd przelecieć😉).
Co do długości pojazdu i wpływu na wykolejenie, to odległość owszem, ma znaczenie. Rozkład sił na wózek, najbardziej obciąża zestawy wewnętrzne. Najlepiej to widać w przypadku spalonego wagonu, kiedy ostojnice pudła, uginają się po środku i nieraz bywa, że zestawy zewnętrzne, unoszą się do góry.
Nie wiem jak to zjawisko, może wpływać na nadmiernie naładowany wagon towarowy, ale raczej wątpię, aby przy dzisiejszej technologii, miałoby duży wpływ na wykolejenie takiego wagonu.
Postaram się wszystko co napisałem wyżej rozrysować. Temat przyczyn wykolejeń jest szeroki, więc mamy o czym pisać, tylko prośba: nie sprzeczajmy się, bo na tym problemem, mądrzejsi od nas zęby sobie połamali.