@Benek, co do słów "To nie moja sprawa", to też raz wracałem ze Szczecina i wg. oznaczeń na rozkładzie, w necie itp. skład miał mieć wagon barowy (pociąg relacji Szczecin-Rzeszów). Ja przyzwyczajony cenami i IC, jak zawsze miałem swój prowiant. Wsiadła bodajże w Poznaniu jakaś uprzejma Pani, we Wrocławiu dosiadła się do mojego wagonu (bezprzedziałowy). Nie wiedziałem na początku o niczym, ale staliśmy twardo na peronie zamiast odjeżdżać, nagle wpada policja i konduktorka. Podchodzą do niej i mówi: chciała Pani policję, proszę bardzo. Tamta "wymądrzająca się" kobieta, była "prawnikiem, sędzią, itp itd kim ja nie jestem, kogo ja nie znam", "Pani już tu nie pracuje znam prezesa PKP i wpiszę skargę do trzech książek zażaleń." Właśnie o to, że owa Pani jechała do Katowic i nie mogła się napić Warsowej kawki. No cóż... wg. zeznań konduktorka powiedziała jej, że w ramach rekompensaty we Wrocku wars przejedzie z wózkiem po składzie....
Po wymianie ostrej zdań "Pani prawnik" wymiękła lekko i chyba nie miała już miłej podróży bo pół wagonu ją chyba od ucha do ucha tyrało... widać nie było jej też miło w wagonie obok, gdzie zrobiła awanturę bo zaraz po niej go zmieniła. I co konduktorka mogła zrobić, skoro Wars zawinił i nie podstawił wagonu?