„Inna sytuacja jest w przypadku PKP PLK. Tam musi być - i zawsze będzie – zapotrzebowanie na menedżerów, którzy potrafią zarządzać dużymi podmiotami i organizować pracę wewnątrz dużego organizmu, ale muszą być też specjaliści znający zasady eksploatacji, utrzymania kolei. (…). W przypadku firmy infrastrukturalnej musi być pewien balans między różnymi kompetencjami, ale PKP SA to inna sytuacja” – podkreślił.
O czym ten gość gada, im więcej takich menadżerów, tym gorzej w PLK. Dyrektorzy na kontraktach za brak inwestycji na kolei biorą kasę, bo nie wykazują strat! Tory się sypią, ale menadżer nie kazał inwestować. To się kupy nie trzyma. Jak dalej tak będą zarządzać, to w pewnym czasie nic nie będzie jeździć po torach..... bo nie będzie po czym.