@REWIZOR, niestety lepszych zdjęć nie mam, nie było czasu na wypasione foty...
Ogólnie rzecz biorąc impreza była zaj*bista! Najlepsze w całym tym przejeździe było to, że każdy miał okazję poznać wielu wspaniałych i pozytywnie zakręconych ludzi, których dotychczas znał jedynie z for kolejowych. Uczestnicy byli zadowoleni, a i z dyscypliną osób focących nie było najmniejszych problemów. Niezłe jaja były w Siemianowicach Śląskich, gdzie lokalni miłośnicy węgla postawili nam fotel na tory (myśleli, że uda im się zatrzymać w ten sposób pociąg towarowy), a tu zdziwko – kibel i to jeszcze wypełniony ludźmi. Podobno jakaś kobieta widząc nasz pociąg w Siemianowicach z wrażenia upuściła torby z zakupami. Co tu dużo mówić – atmosfera nie do opisania, tam po prostu trzeba było być. :)
A zadowolenie Anglików, Niemców i Czechów było dla nas (organizatorów) jak wisienka na torcie. Początkowo byli lekko przerażeni, że takim pociągiem jak EN57 można przejechać aż 13 godzin, zwiedzając cały GOP wzdłuż i wszerz przez pola, łąki, lasy i mnóstwo szlaków stricte górniczych, gdzie szyny trzymają się podkładów na słowo honoru. Zresztą, nie bez powodu wrzuciłem zdjęcie "budzika" wskazującego zawrotną prędkość 10km/h – taka prędkość obowiązuje na szlaku Mysłowice – Szabelnia – Katowice Szopienice Północne. Tarnowskie Góry – Radzionków się chowa przy tym.
Na pokładzie pociągu mieliśmy "warsowego", u którego można było zakupić kawę, ciastka, a nawet sporo pozycji książkowych o tematyce kolejowej. Z tego co widziałem, to niektórzy nawet się u niego zaopatrzyli w kilka książek.
Niestety minusem było to, że PLK-a robiła wszystko, byle by tylko opóźnić nasz pociąg (a przecież każda minuta opóźnienia to dla organizatorów 20 zł. w plecy). Z Katowic wyjechaliśmy z 5 minutowym opóźnieniem, a na trasie zebraliśmy jeszcze dodatkowe 30 minut w plecy. Niemniej jednak po ciężkich próbach i pewnych kompromisach udało nam się dotrzeć do Katowic planowo, a nawet przed czasem i to o 4 minuty. Ewenement na skalę narodową, gdzie pociąg będący w biegu praktycznie przez 13 godzin, przyjeżdża do stacji docelowej kilka minut przed planowym przyjazdem. I to w GOP-ie! :)
Z okien pociągu było widać, że zainteresowanie wśród miłośników kolei tym przejazdem było dosyć duże. Gdzie nie gdzie ludzie stali z aparatami i nagrywali nasz przejazd. Na yt już się dwa takie filmy pojawiły.
Co do poniższych zdjęć – jak ktoś napisze po mnie jakąś wiadomość, to wrzucę kolejną serię fot, bo jest limit 20, a ja mam 30 takich w miarę ciekawych.