Gdy jechałem pociągiem z Katowic do Warszawy Zachodniej za Częstochową z (chyba) wózków zaczęła lecieć para. Pociąg zaczął hamować, konduktor wyszedł i coś odkręcił. Jak to się stało i co to było?
Zapewne jest różnica pomiędzy zapachem pary(pachnie) a spalenizny (śmierdzi) :)
http://www.youtube.com/watch?v=rcjqsGXtaLcZapewne była identyczna sytuacja jak na filmie, czyli luzowanie odluźniaczem urządzeń hamulcowych.
Najczęściej jest ono konieczne z uwagi na przeładowanie ciśnienia sterującego w zaworze rozrządczym hamulca ponad wartość wymaganą 0,5 MPa, czyli jak wyżej wspomniano na skutek przeładowania hamulca falą uderzeniową, ale nie zawsze. Często bywa, że samoczynny nastawiacz skoku tłoka cylindra hamulcowego po prostu się zacina a wtedy odluźniacz raczej nie pomoże. W takim przypadku zahamowany jest tylko jeden wózek. Jest to typowa mechaniczna usterka hamulca.
Jeżeli mamy wagon zahamowany na skutek usterki pneumatycznej, wyłączamy hamulec wagonu zaworem odcinającym a następnie pociągamy za pręt odluźniacza. Jeżeli odluźniacz nie zadziała, najlepiej jest popukać w niego od dołu w taki sposób, aby otworzył się w nim zaworek i wypuścił powietrze sterujące. Jeżeli i to nie pomoże, można zastosować jeszcze inne metody:
1. Wcisnąć kilkukrotnie przycisk do sprawdzenia Rapidu. Ciśnienie powinno ujść do atmosfery innym otworem ;).
2. W ostateczności uciąć wężyki przeciwpoślizgowe, które mają za zadanie lekko upuszczać ciśnienie z cylindra hamulcowego podczas poślizgu. Ucięcie przewodu spowoduje przede wszystkim ucieczkę powietrza ze zbiornika pomocniczego, więc załączenie do działania zaworu odcinającego hamulca już nie wchodzi w rachubę.
Po dokonaniu luzowania powinno się wg przepisów wykonać szczegółową próbę hamulca zespolonego..I to ma wady i zalety. Szczegółowa, to przede wszystkim za dużo, jak na taką sytuację, natomiast uproszczona byłaby w takich sytuacjach próbą hamulca robioną bez sensu. Uważam, że wystarczyłoby dokonać jedynie sprawdzenia zahamowania i odhamowania wszystkich wagonów w składzie pociągu i jechać dalej.
A swoją drogą, zachowanie drużyny konduktorskiej i pasażerów na powyższym filmie jest naprawdę ciekawe. Tutaj Kierpoć chodzi sobie, skacze, ogląda; Konik schodzi sobie z loka w celu odcedzenia kartofelków w pobliskich krzakach; Pasażerowie wybierają podróż z napędem sił w nogach..Bardzo dobry przykład funkcjonowania polskiej kolei od strony kamery.