Wracając do parowozu - transport trochę nie wyszedł, gdyż z Łobzowa wyruszyli pare minut przed 4 (planowo miała być to 23, gdyż chwile po 4 jest pierwszy wyjazd tramwaju na Bronowice, a wymagane było podciągnięcie do góry sieci trakcyjnej na ul. Królewskiej). Po drodze problem sprawiły jeszcze kable telefoniczne, które 'na szybko' były podciągane na tyczkach. Organizatorzy bardziej przejmowali się tym, aby parowóz był podświetlony i dymił, niż tym aby zdążyli do godziny 5 dostać się do AGH. No ale jakoś im się udało - dziś druga odsłona przedstawienia.