Nie rozumiem jednej rzeczy, pewnie mi brakuje po prostu kontaktu z polska rzeczywistoscia - ale co w tym zlego, z Waszej perspektywy, zeby prywatna firma eksploatowala lokomotywe, ktory inaczej by poszla na zlom, a nawet do skansenu; nie lepiej zeby jezdzila, nizli gnila w skansenie? Przeciez to, co w Polsce stoi w skansenach, to przerazajace, przynajmniej w muzeum kolejnictwa w Warszawie - pracuja tam pasionaci "prawdziwego zdarzenia", ale nie zmienia to faktu, ze te lokomotywy tam, to same pudla - wszystkie wazne instrumenty, dzwignie itd. wymontowane, ta reszta gnije na coraz bardziej zarosnietych torach, ktore sie chyba tez zatapiaja w grunice, jak porownam zdjecia z przed lat 13 i dzisiejsze... Maluja, czyszcza, ale co to daje, jak nie maja pieniedzy zeby to robic profesjonalnie? A u prawaciarza lok bedzie dzialac, bedzie mozna go obejrzec w akcji, posluchac, jak spalinowy to powachac... Ale jesli dobrze rozumiem komentarze tu i w innych watkach, to co prawda wszyscy sie denerwuja na PKP, ale prywatnych firm tez nie lubia ^.-