portwajn - komentarze

[strona główna]

[dodaj komentarz]

Jaras odjechał


Zmarł Jarosław Krasuski (1974-2007), mój kolega z liceum.

Dowiedziałem się z trzeciej ręki, więc mam tylko nadzieję, że Cię Jarku nie uśmierciłem przedwcześnie, oby tylko tak było

Nie wiem, czy to dobre miejsce na pomniczek, ale "Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci. Chwiejna waluta. Nie ma dnia by ktoś wieczności swej nie tracił...". Jakie więc by nie było, może ktoś wspomni Jarka. Należy mu się.

Kiedy poznałem go w liceum, gdzie trafił jako spadochroniarz z innego, był klasycznym outsiderem. Niepoukładany, lekko zaniedbany z wygladu, nietowarzyski, z problemami rodzinnymi. Chyba to odepchnięcie towarzyszyło mu zawsze w życiu, także i potem, kiedy już nasze ścieżki się rozeszły. Z drugiej strony niesamowicie bystry, inteligentny, i jakoś tak ciepły i szczery pod tą swoją skorupą.

Cholernie mi imponował swoją wiedzą na tematy ośmiobitowych atari, już wtedy lekko archaicznych. Imponowało też mi, piętnastolatkowi, że mając lat osiemnaście mieszkał praktycznie sam; inna sprawa, że ściągali do niego na przechowanie różni popaprańcy i wykolejeńcy. Zrobił się squot, jeden z takich panczurów w pasiastych portkach gwizdnął mu i przepił stację dysków do atari, którą mu pożyczyłem, strasznie z tego powodu cierpiał, to była kupa kasy jednak, on nie dojadał, nie mial jak oddać,ja się na niego wściekłem, trochę o materialny aspekt, ale szło mi o niebezpieczny kierunek jaki obrał, i niewłaściwych znajomych.

Jarek miał kilka fascynujących cech, choć sam lubił określać się jako nudny i nic ciekawego. Fantastycznie potrafiał się skupiać, na programowaniu, na lutowaniu, na roztrzaskiwaniu zadań z matematyki lub fizyki. Wyglądał wtedy jak kot na polowaniu - czujny, skoncentrowany, znikał ze świata, tylko paczka papierosów go z nim łączyła. Umiał słuchać jak mało kto - kiedy się z nim rozmawiało, tak na spokojnie, poważnie, miało się wrażenie, że spija słowa rozmówcy, odpowiadał rzadko, ale smacznie. I jeszcze jedno - potrafił jak nikt kłamać, co może nie jest szczególnym powodem do chluby, ale też nie o laurkę tu chodzi. Jarek z różnych względów po prostu musiał to robić, zwykle żeby uniknąć większych problemów w szkole, bo tylko te sytuacje kojarzę. Umiał to tak jak inni wyrabiać sobie dobrą opinię, albo grać grzecznego ucznia. Jaro potrafił bez zmrużenia oka wstawiać taki kit, że znającym prawdę dech zapierało, jak błyskotliwie to robił. Przy czym dla podkreślenia - to była reakcja obronna, z ludźmi którym ufał był szczery, zawsze, aż do bólu.

Nie był osobą łatwą w kontaktach, i to też mu zdaje się zostało na dłużej. Miał bardzo idealistyczne wyobrażenie o świecie, kiedy ten nie spełniał jego oczekiwań, zamykał się. Przyznaję, sam w końcu zraziłem się do niego, małostkowo bardzo, ale taki lajf. Oblał chyba w trzeciej klasie, miał rekordowe ilości nieobecności, nawet kochana Ewa wychowawczyni straciła do niego serce i cierpliwość, a tę miała chyba nieskończoną do nas wszystkich bisurmanów. Siłą rzeczy kontakty się rozluźniły, ostatnie co pamiętam, zachowam dla siebie.

Dowiedziałem się teraz, że zmarł (nie wiem nic więcej o okolicznościach) i zapuściłem google. Trochę mi powiedziały, ale niewiele. Atari, fascynacja kolejnictwem, Nokią 5110, programowaniem, dzieki któremu chyba znalazł jakiś sposób na utrzymanie, jakieś nieudane związki z kobietami. Cholerna tęsknota za udanym życiem, za miłością, której tak mało dostał, za sensem.

Jarku, gdziekolwiek jesteś, bądź wreszcie szczęśliwy.


Kilka linków:
Profil ze zdjęciami
Strona domowa
Jarek o kolejach
Mały popis programistyczny
Jarek o sobie
Znów Jarek o sobie
Jarek o kobietach i sobie
portwajn 2007-01-27 04:23:36


komentarzy: 7

krzysiek626 |
2007-03-17 13:36:44
  Wielka szkoda, żal i smutek ogarnął moje serce.
Zostawił nam kawałek swojego życia, niech spoczywa w pokoju.


Speed |
2007-03-17 00:28:05
  Nie wiem jak to jest na prawdę, bo dowiedziałęm się od Epka, Epek z netu, a na necie zasłyszane itd...
Nie zmienia to jednak faktu, że takie wiadomości są niezwykle smutne i przygnębiające.
Jeśli jest tak w rzeczywistości to nie wiem, czy przypadkiem nie byłem tym, z kim ostatni raz rozmawiał w nocy na Skype.
Niezależnie od wszystkiego pozostają nieśmiertelne słowa, bo słowa są wieczne:

"3maj się Ziomu$"


ET22_RULZ |
2007-03-16 23:04:51
  Wielka strata :(
Podobnie jak kochal kolej i muzyke z Commodore 64.
Niech spoczywa w pokoju.


mateu |
2007-03-16 22:49:20
  :( Epek, pamietasz te rozmowy na skype z jarasem i sprezarkiem? przeciez to bylo tak niedawno... ehh. Byl wspanialym czlowiekiem, chociaz praktycznie znalismy sie tylko przez neta (gg/skype).
Gdy sie na cos uparl nie bylo mocnych...


EP08_015 |
2007-03-16 21:18:46
  To nie mozliwe to nie prawda nie wierzę w to.
Szukam Kontaktu z Jarkiem od dawna. Nie odzywał sie. To co czytam wyzej wszystko tłumaczy. Czy coś wiecie? czekam na informację Prosze o jakiekolwiek informacje na maila. ep-08@wp.pl

Pozdrawiam EP08_015 forum Maszyna 424


andy |
2007-01-30 17:54:02
  O kolejach ciekawie pisał... Poczytam sobie Go trochę...


Meereck |
2007-01-29 09:54:39
  Ja z kolei wiem od mojej matki, że ksiądz na ambonie mówił, że zmarł Jarosław Krasuski lat 33.
Też Go znałem. Mieszkaliśmy na sąsiednich podwórkach i byliśmy razem na jakichś koloniach letnich. Przychodził do mnie i mojego brata do domu, siedzieli przy komputerach (od Atari poprzez Amigę do PC) i gadali do późna w nocy o rzeczach których nie rozumiałem. Wszystko się urwało kiedy po studiach musieliśmy, najpierw brat, potem ja wyjechać w cholerę z Koszalina, bo się już bez pracy nie dało tam żyć.
Strasznie mnie przybiła wiadomość o śmierci Jarka.
Jak byś kolego miał jakieś wieści na temat co się stało z Jarkiem to wyślij mi na emalię. Dzięki.