To, że wjechał zaraz za towarowym to jawna ignorancja przepisów. SSP działała prawidłowo (światło czerwone, nieważne pod jaką postacią - jest czerwone). Owszem, mógł przypuszczać, że nie wyłączyła się i zagrożenie minęło, ale nie zwalniało to go z oczekiwania, aż towarowy odjedzie na powiedzmy 200 metrów aby upewnić się, że po drugim torze nic nie jedzie. Więc zignorowanie czerwonego światła to jedno. Drugie, równie oczywiste. Kierowcy, wiemy co oznacza znak "Krzyż Św. Andrzeja przed przejazdem kolejowym wielotorowym", prawda? Każdego z nas uczono, że oznacza to, że po sąsiednim torze również może zbliżać się pociąg. Tutaj, niestety, za głupotę jednego człowieka zapłaciło wielu niewinnych ludzi.
Ja osobiście żałuję, że nie wjechał na w/w przejazd dwie sekundy później. 'Dostałby' w ciągnik, ukarałby sam siebie, a ciągnik, odrzucony siłą uderzenia lokomotywy nie wyrządziłby prawdopodobnie takich szkód. Również byłaby duża szansa na uratowanie (pewnie rannego) Mechanika. Wszak siedzi z prawej strony.