Scenariusz l053_poranek, misja pociągu zdawczego Żerniki - Turów. Wszystko szło dość gładko do momentu kiedy zagapiłem się w Brzezinach i wykoleiłem ostatni wagon na końcu toru. Scenariusz działał dalej, odpiąłem wagony - niech się tu teraz martwią, co dalej. Podjechałem pod resztę składu, ruszyłem do Turowa. Przed Turowem dostałem migające żółte światło na tarczy ostrzegawczej, zwolniłem zadowolony, że nie będę musiał stawać i przed semaforem niemal wjechałem w tył jakiegoś składu z węglem, który radośnie sobie spod tego semafora ruszał. Na semaforze zapaliło się czerwone, odczekałem, dostałem podwójne żółte, wjechałem na uporek przewidziany w misji. A za mną wjechał jakiś Elf. Elf postał trochę, zmienił światła na manewrowe i po tym, jak na tarczy dostałem białe światło, żeby wypchnąć wagony, Elf ruszył w samobójczą misję na drugi koniec bocznicy i wykoleił się na końcu. Dopchnąłem wagony pod wykolejonego Elfa ale to już było dla Maszyny za dużo, żaden semafor od tego momentu już się nie zmienił.
To nie jest pierwszy raz, kiedy coś mi na tej bocznicy wjechało w tyłek, w poprzedniej wersji gry to było chyba EN57, podejrzewam, że to ten sam problem, tylko zmieniono skład.