Nawet nie komus innemu, tylko sobie. W kiosku jak kupuje sie bilet ulgowy na komunikacje miejska, to takze sprzedajacy ma pytac i oczekiwac odpowiedzi? Nonens. Ja raz mialem taka sytuacje na PKP, nie chcialo mi sie wchodzic w polemike, to odpowiedzialem, ze na legitymacje SBecka i szybciutko wydrukowala bilet bez szemrania. Byc moze kasjerka wykonuje czyjs rozkaz, aby np. zbierac statystyki albo jakas inna przyczyna (np. dziala w interesie klienta, aby prez jego ewentualna pomylke nie nacial sie), nie wiem. Jesli tak, to nie powinna zadac, tylko poprosic wraz z krotkim info. Jesli ktos odmowi, powinna sie z tym pogodzic.