Jeszcze zdarzają się wyjątki od reguły. ;) Bo niestety brak munduru i poszanowania do tej służby jest już regułą, ale to już Marcel dobrze wytłumaczył dlaczego tak jest.
O ile na Depo, czy tzw. Rezerwę (czyli na "spalinkę") nie ma mowy, żebym mundur założył, z prostej przyczyny, byłby to wtedy ostatni dzień tegoż munduru. Z zewnątrz ładnie wygląda SMka, Gagarin, czy Tamara, ale od środka. Po prostu fartuch warsztatowy jest obowiązkowy.
Natomiast na pociągi liniowe na elektrowozy nie wyobrażam sobie, żeby przyjść po "cywilnemu". Zawsze biała koszula, mundur i nie szkodzi, że to ruch towarowy.
Zgodzę się z Marcelem, że nie ma co reprezentować obecnego pierd**. Nie robię tego dla ekhmm.. "Kochanej Władzy", tylko dla siebie. Owszem, ilekroć podmieniam tego przysłowiowego dziada to patrzy się na mnie z politowaniem, czy jakbym był z kosmosu. Przykro mi, tak to dzisiaj niestety wygląda.
Ale, nie raz jak się wraca pasażerem, czy idzie po peronie i te niejednokrotne spojrzenia kobiet.. (If you know what i mean) to jest ta łyżka miodu. :D