Koledze @SM40 chodzi o to że na drugą lokomotywę za pojazdem prowadzącym, przesyłaną w stanie nieczynnym nie przepływa prąd elektryczny do ogrzewania wagonów. Nie mam podglądu w chwili obecnej na schemat, ale wydaje mi się że jest to w lokomotywie przewód przelotowy z równoległym połączeniem przez stycznik ogrzewania, WS i odbierakiem prądu.
Obecność prądu ogrzewczego z jednej strony powinna więc i w mojej ocenie pojawić się na drugiej stronie lokomotywy.
Zgadza się, przy czym nie dotyczy to np. ET41, które nie mają sprzęgu ogrzewania pomiędzy członami, więc i przejścia zasilania z jednego końca lokomotywy na drugi, co wiem, że w rzeczywistości też powodowało probleby, kiedy zdefektowała ET41 ciągnąca akurat skład osobowy (zdarzało się), bo podczepiając np. EU07 na przód składu, nie dało się z niej zasilić ogrzewania wagonów przez ET41, która była pomiędzy. W nich są po prostu oddzielne styczniki ogrzewania pociągu w każdym z członów i załączając ogrzewanie z kabiny członu sterującego, załącza się stycznik w członie sterowanym (tylnym)*. Nie wiem, jak jest w przypadku innych lokomotyw dwuczłonowych, ale możliwe, że tak samo.
* To swoją drogą też wprowadzało nieraz w błąd maszynistów nieobeznanych dobrze w tym temacie na zasadzie: załączam hebelek ogrzewania pociągu i nie słyszę, żeby stycznik "klapał", więc defekt, bo ogrzewanie nie działa. W rzeczywistości "klapał", tylko w przeciwnym członie i wszystko działało jak powinno, ale nie dało się tego usłyszeć, jak choćby w siódemce.
PS: Podobna różnica jest z ogrzewaniem kabiny między EN57 a EN71, który nie ma przejścia WN ogrzewania pomiędzy członami silnikowymi i tam też są oddzielne styczniki na jedną i drugą stronę, więc w zimie, jeśli maszynista ma załączone ogrzewanie kabiny, to cieplej jest w tylnym przedziale służbowym w EN57, niż w EN71 ;)