Ciekawe - wygląda na to, że w Trainz mi to dobrze działa przypadkiem - albo też, inaczej mówiąc, jakoś to się nie chce na Maszynę przenieść. Moja stonka w Trainz na postoju się powolutku nagrzeje do jakiejś tam temperatury roboczej. Przy typowej jeździe pociągowej nie powinna się zagotować. Natomiast zagotuje się, jeśli w nieco cieplejszy dzień będziemy jechać na pełnej mocy z niską prędkością (w stylu długi stromy podjazd z ciężkim składem) i nie włączymy wentylatora z wyprzedzeniem. Testowane z rzeźnią Lębork-Łeba przy podjeździe do Garczegorza - wynik w symulacji zgadza się z anegdotami ;)
Dziwne, że w Maszynie te same parametry dają zupełnie różne wyniki. Może to kwestia innej fizyki samego silnika spalinowego? Bo chyba ode mnie braliście chłodzenie, ale silnik jest inaczej liczony? W takim wypadku nie zdziwiłbym się, jak nie pasuje.