Co jest pierwsze, napięcie czy prąd? Żeby przepłynął jakikolwiek prąd musi być różnica potencjałów czyli napięcie. Jak wynika z prawa Ohma prąd jest proporcjonalny do napięcia oraz rezystancji obwodu, ale bez napięcia prąd nie popłynie. Tak więc napięcie zawsze pojawia się jako pierwsze a skutkiem jego jest przepływ prądu.
To zależy, jak to rozpatrywać, bo można w drugą stronę...
Żeby pojawiła się jakakolwiek różnice potencjałów, musi przepłynąć jakikolwiek prąd (lub odwrotnie)
. Jak wynika z prawa Ohma, napięcie jest proporcjonalne do natężenia oraz rezystancji obwodu (lub odwrotnie)
, ale bez przepływu prądu nie ma napięcia (lub odwrotnie)
. Tak więc przepływ prądu zawsze nie zawsze pojawia się jako pierwszy, a skutkiem jego jest napięcie (lub odwrotnie)
.Chodzi mi o to, że prądnicę można też rozpatrywać nie jako źródło napięciowe, a jako źródło prądowe (oczywiście nie o stałej wydajności), w dodatku o ograniczonej. Wtedy prąd jest przyczyną, a napięcie skutkiem, choć takie sprawy częściej rozpatruje się pewnie w elektronice niż w energoelektryce. Z resztą tak działają amperomierze w lokomotywie - tak naprawdę mierzą spadek napięcia na boczniku wywołany przepływem prądu przez niego, a nie bezpośrednio prąd płynący w obwodzie głównym.
Nie mogę zgodzić się z faktem że wyłącznik różnicowoprądowy nie może być traktowany jako zabezpieczenie ziemnozwarciowe. Klasycznym przykładem wykorzystania tego typu zjawiska (wykrycia różnicy prądów) jest przekaźnik RIg-800 który był stosowany znacznie wcześniej niż obecnie powszechne różnicówki. Zasada działania RIg-800 jest taka sama jak klasycznej różnicówki, a jest on typowym zabezpieczeniem ziemnozwarciowym w celach średniego napięcia, chociaż już obecnie zastępowany przez nowocześniejsze urządzenia.
Nie napisałem, że nie może być, ale jaka jest zasada działania, tzn. przede wszystkim możliwość wykrywania różnicy prądów w dwóch przewodach (w różnych celach, m.in. zabezpieczenie przed upływem do ziemi), podczas gdy przekaźnik ziemnozwarciowy wykrywa bezpośrednio przepływ prądu w stosunku do (czy przez) tą ziemię (masę pojazdu), co
pośrednio też wiąże się z wykryciem różnicy prądów w przewodach za nim (nr 1 i 9 na schemacie z archiwum poprzedniego postu).
To prawda, ale zadziała również i przede wszystkim na prąd doziemienia. Nie rozpatrujemy tutaj źle podłączonego odbioru lub wadliwie połączonego obwodu. Wyłącznik różnicowoprądowy ogranicza skutki zwarć doziemnych, podobnie jak wspomniany RIg-800.
Jak wyżej, chodziło mi o ogólną zasadę działania, a nie o konkretne zastosowanie, bo tych jest kilka możliwych.
Właśnie przekaźnik róznicowoprądowy a ziemnozwarciowy, mimo ze pełnią podobne funkcje, są to całkiem inne urządzenia działające na innej zasadzie choć oba sprawdzają stan izolacji.
Znów chodzi o zasadę działania, choć co do sprawdzania stanu izolacji, dodałbym tylko, że robią to, ale pośrednio, przez sprawdzanie przepływów prądów - czy to ich różnicy w poszczególnych przewodach, czy przez sprawdzanie bezpośrednio upływu przez ziemię - jeśli to występuje, znaczy że izolacja jest uszkodzona.
przekaźniki ziemnozwarciowe reagują właśnie na prąd upływu czyli skutek uszkodzenia izolacji (post factum). Prąd różnicowy (wyzwalający przekaźnik) jest tylko technicznym rozwiązaniem w tym konkretnym typie ale to nie zmienia faktu, aby wystąpił prąd różnicowy musi popłynąć prąd doziemny, bez rozpatrywania źle podłączonego odbioru lub wadliwie połączonego obwodu.
Chyba chodziło Ci o przekaźniki różnicowoprądowe, bo ziemnozwarciowe wyzwala bezpośrednio prąd upływu, a nie różnicowy danych przewodów. Po drugie właśnie "bez rozpatrywania", ale taka możliwość też jest (np. uszkodzenie izolacji przewodów neutralnych i ich zwarcie przed i za wyłącznikiem/przekaźnikiem) i wtedy również zadziała.
Różnica między tymi dwoma typami przekaźników jest taka że różnicowoprądowy stosujemy na prądy przemienne a ten drugi na stałe. Funkcję jednak mają taką samą, ograniczyć skutki zwarcia doziemnego poprzez wyłączenie obwodu.
Nie tylko, bo są np. wyłączniki różnicowoprądowe przystosowane do pracy z prądem stałym (bodajże oznaczenie B), jak i przekaźnik różnicowy w lokomotywie elektrycznej też działa na prądzie stałym (ma dwie cewki wpięte szeregowo w obwód główny nawinięte przeciwsobnie i kiedy wypadkowy strumień magnetyczny jest różny od zera (różny prąd przepływający przez obie cewki), przyciągnięta zostaje zwora i wyłączony wyłącznik szybki). Przyznam się natomiast, że nie znam budowy i zasady działania przekaźnika różnicowoprądowego. Nie słyszałem też o przekaźnikach ziemnozwarciowych działających na prąd przemienny, co nie znaczy, że takich nie ma lub nie można zbudować. Co do funkcji się zgadzam, ale jest to jedna z nich.