Zadziałanie zabezpieczenia na jednym członie powoduje wyłączenie WSa tylko na tym jednym członie. Nie ma też tak, że pantografy opadają przez zadziałanie jakiegoś zabezpieczenia z powodu zbyt niskiego ciśnienia, ale z powodu tego, że ciśnienie w cylindrach pantografów jest zbyt małe, żeby utrzymać je w pozycji podniesionej. Ciąg przyczynowo skutkowy jest taki, że spadek ciśnienia powoduje po pierwsze opadnięcie pantografów, a po drugie chwilę przed tym zadziałanie wyłącznika ciśnieniowego pantografów, który to z reguły jako pierwsze zabezpieczenie w takiej sytuacji wyłącza wyłącznik szybki, ale zawsze tylko na konkretnym członie. Drugim zabezpieczeniem jest przekaźnik zanikowo-napięciowy, który wyłącza WSa w przypadku zaniku lub zbyt niskiego napięcia z sieci i jako że otwiera się (puszcza zworę) dopiero po oderwaniu się ślizgów pantografów od przewodu jezdnego (wspominana już też przeze mnie zwłoka czasowa między np. zamierzonym opuszczeniem pantografów a rozpoczęciem ich opadania dopiero po zmniejszeniu się ciśnienia w cylindrach napędowych), to dlatego w rzeczywistości ten przekaźnik działa z reguły dopiero jako drugi po wyłączniku ciśnieniowym pantografów. Tak samo z powodu braku piaskowania w tylnym członie dosyć często zdarza mi się na wystawach z pulpitem "rozbiegnięcie" silników w drugim członie przez jego poślizg i wtedy WS wyłącza się też tylko w tym członie. Jak się trochę pokombinuje, to da się nawet wyzwolić (mówię o MaSzynie) przekaźnik nadmiarowy przetwornicy w jednym członie, co też spowoduje wyłączenie WSa tylko w tym członie i jest to prawidłowe.
Wydaje mi się też, że wydajność sprężarki pantografów jest co najmniej 2-3 razy za duża, ale ja mam doświadczenie tylko z dwóch egzemplarzy lokomotyw, więc tutaj musieliby się wypowiedzieć maszyniści. Dla łatwego sprawdzenia na TD: Rainsted -> zakładka Składy -> Nastawy hamulca -> zaznaczyć "Q bez powietrza" (lokomotywa uruchomi się z 0MPa w ZG).