Dokładnie tak jak pisze Łukasz. Kierownik pociągu/konduktor najpierw idzie bezpiecznie podać odjazd pociągu, potem zajmuje się kupującymi bilet. Żadnej dramaturgii sytuacji w tym nie widzę.
Cytując tego tam wyżej (Łukasz się zowie :P ): "Byłem, widziałem". ;)
Druga sprawa, SKM ma kanarów oprócz tego którzy sprawdzają bilety (wg. mojej informacji). Także, ja bym się nie przejmował, SKM fajna sprawa :D
Bierz też pod uwagę, że tekst ten pisał Laik, który nie rozróżnia maszynisty od manewrowego na stacji. Dla niego takim samym przerażeniem by było, gdyby to nie gość w pomarańczowej kamizelce, a maszynista sprzęgał wagony. Potem by uznał, że jego bezpieczeństwo jest zagrożone :P