…i napisać własną misję do MaSzyny. Mając wcześniej nieco styczności z organizacją przewozów pasażerskich i konstrukcją rozkładów jazdy, postanowiłem zacząć od zrobienia rozpiski i zaplanowania ruchu wszystkich pociągów. Do szczegółów przejdę za chwilę ;)
Zacznę może od tego, że zaczęło mi brakować prostej misji osobowej na L053. Ostatnimi czasy jestem w stanie wygospodarować niecałą godzinę na przejażdżkę, więc jazda do końca mnie nie urządza. Z drugiej strony, czasem mam tego czasu trochę więcej, powiedzmy półtorej godziny. Podpatrzywszy pewne rozwiązania z rzeczywistości, postanowiłem zorganizować pewien scenariusz. Założenia są takie:
— przejazd będzie odbywał się pociągiem szczytowym i powrotnym w relacji Dębica – Rudawa – Dębica,
— odjazd pierwszego pociągu będzie o godzinie 15:43,
— bazując na służbie 6, ruch pociągów między Turowem a Brzezinami będzie odbywać się dwukierunkowo po torze nr 2, ponieważ tor nr 1 jest zamknięty,
— dla wszystkich pociągów na scenerii będzie opracowany rozkład jazdy.
Jak pomyślałem, tak zrobiłem — ułożyłem rozkład dla prowadzonego pociągu 33531 i powrotnego 33550 (zaznaczone na zielono). 13 minut przerwy wystarczy na zmianę czoła, próbę hamulca i zaparzenie herbaty przed kolejnym kursem. Następnie przydałyby się jakieś pociągi-dekoracje, które będziemy mijać po drodze. Oczywiście koniecznie na L053 musi pojawić się pociąg pospieszny i pociąg towarowy. Dobrym miejscem na mijankę z pospiesznym 33116 będzie Turów, gdzie rozpoczyna się jednotor. W odbiegu zaraz za nim pojedzie towarowy 333278 – ET41 i ponad 3200 ton na haku. Po ułożeniu rozkładu towarowego, okazało się, że zgodnie z zasadami będzie on musiał poczekać w Brzezinach, po czym bez przeszkód pojedzie do Dębicy. Z drugiej strony, zaraz za nami, może pojechać drugi towarowy 333015. Tym razem to zwrot próżnych węglarek. Odbieg do Krapikowika jest jednak długi i wynosi prawie 10 minut. Po wytrasowaniu pociągu okazało się, że w Turowie będzie akurat po 2 minutach od zwolnienia kolejnego szlaku, więc może jechać na biegu.
Do tej pory wszystko szło gładko. Brak kolizji na szlaku, pociągi ładnie się wpasowują między siebie. W tym momencie przypomniałem sobie, że jest jeszcze ruch regionalny. Stąd też za nami mogą pojechać kolejne dwa osobowe. Pierwszy 33533 pojedzie o 16:20, a drugi 33535 o 16:58. Jest to dobra pora na pociągi odwozowe z Dębicy po pracy. Następne w kolejce są pociągi odwozowe z Sandomierza. Pierwszy zaplanowany 33546 wyjeżdżałby z Sandomierza około 14:45 (przechodzi na 533).
Problem pojawił się z ostatnim pociągiem 33548. Gdyby miał wyjechać ok. 15:30 z Sandomierza, byłby w Rudawie na 5 minut przed przyjazdem pospiesznego i musiałby czekać dość długo na wyprzedzanie. To by powodowało kolizję z towarowym i przesuwanie wszstkich dalszych pociągów. Gdyby go przesunąć na jazdę od Sandomierza za pospiesznym, wtedy mamy analogiczną sytuację, tylko że kilka minut później. Gdyby ten pociąg miał wyjechać jeszcze później, to jechałby na kilka-kilkanaście minut przed naszym, co nie ma sensu, bo nie przeszedłby na 535. Dosyć ciekawym rozwiązaniem byłoby puszczenie tego pociągu w planie 550 od Sandomierza (wyjazd ok. 16:10). Sęk w tym, że wtedy nasza misja (pierwsze założenie) nie ma sensu, bo w sumie powinniśmy jechać do Sandomierza.
Ostatecznie stanęło na tym, że pociąg ten musi wyjechać 15:15, bo nie ma przepustowości, natomiast część ludzi będzie po pracy wracać pospiesznym. Cóż, może kolejnym razem się uda wszystkim dogodzić…