Jest to logiczne z punktu widzenia bezpieczeństwa. Przykładowo, może się zdarzyć, że przeszkoda zacznie się zbliżać w naszym kierunku. To tylko przykład, dla mnie cytowany przepis, nie określa jednoznacznie na jaką odległość można podciągnąć skład do poprzedzającej przeszkody. Jak pisałem, pod koniec lat 70, właśnie w okolicach Bydgoszczy, składy z węglem stały jeden za drugim, co najwyżej o kilkanaście metrów odstępu. Mogło być ich nawet po kilka (5-8 szt.), nie wiem na jakiej zasadzie mogło tak być, ale tak było. Nawiasem, nie zgodzę się, że sygnał S1 należy traktować równo znacznie z przeszkodą. Semafor jest urządzeniem, którego się spodziewamy na szlaku, przeszkoda - nie.