Jak widać, jazda polską koleją to prawdziwy "dziki zachód", no raczej wschód. Wsiadasz do pociągu byle jakiego, gdzie nie dbają o bagaż, o bilet dbają i to bardzo. Czy dojedziesz? Należy udać się z zapytaniem do wróżki. Swoją drogą powinni otworzyć im biura obok kas biletowych, no i jeszcze dla księdza, jak by ktoś się chciał wyspowiadać przed podróżą w nieznane. Nie ma tygodnia żeby coś się nie wykoleiło, albo nie zderzyło.