Zakładam wątek, bo normalnie nieźle się uśmiałem. Mój teść był w tym roku w ziemi Świętej i przywiózł pokaźnych rozmiarów różaniec. Jak to bywa, przy wódce, rodzina przypomniała sobie o stacjach, jakie Pan Jezus przechodził. Wstał mój wujek i mówi: Stacja 24! Pan Jezus idzie do wojska! Na to, reszta starszych zaśpiewała, przyjedź mamo na przysięgę. Normalnie mało z krzesła nie spadłem, ze śmiechu. Jestem katolikiem, ale jak to przy biesiadzie się dzieje! Może ktoś z Was ma jakieś wspomnienia z obecnych Świąt. Jeśli kogoś ten temat obraża, to przepraszam i lut go na bocznicę.