JESZCZE mi nie po drodze jechać do szkoły wiochobusem ;) Jechałem kilkadziesiąt razy i kierman zawsze się zatrzymywał na każdym przystanku (no chyba, że nikogo tam nie było i nie widział co by ktoś chciał wysiąść).
Ale czy przypadkiem nie jest tak że kierowca MUSI się zatrzymać na przystanku chociaż tam nikogo nie ma.
W Gdyni to 3/4 autobusów wieczorem jak przejeżdża przy pustym przystanku i w autobusie nikt nie ma zamiaru wyjść to kierowca jedzie dalej (mimo chwilowego zwolnienia prędkości i ogarnięcia sytuacji).
Nie wiem jak to z przepisami autobusowymi wygląda dot. obowiązkowego stawania na przystanku bez oznaczenia "na żądanie", także się nie będę wypowiadać co do tej kwestii. Może ktoś wie jak to wygląda?
Mecha już teraz pewnie nie ma i myślę że porządnie zapłaci jeszcze za to.
To nie Polska, za granicą troszkę jest inna mentalność, inny pogląd na takie sprawy...w sumie nic takiego się nie stało, SCNF straciło tylko dochody z biletów 150-ciu pasażerów na trasie Laval - Le Mans.
Był przypadek w Japonii, kiedy jakiś pociąg miał nawet parę minut opóźnienia. Wynik taki, że mecha wywalili za to. Co do Francji to prawda, że inna mentalność, ale też się mocno trzymają reguł.
Ja mówię o sytuacji kiedy stoimy na stacji a drzwi są zamknięte.
W SKMkach to wajchy przekręcamy i wychodzimy, ze SPOTami się ostatnio dosyć często dzieje, że kontrola drugiego 3członu nie do końca styka. Awarie klawiatury, czy jeszcze coś innego. Bywało, że silniki tylko w pierwszym 3członie działały, a w drugim już nie.