Dolmio,
1)Piszesz tak, jakbyś coś wiedział na temat co robi komisja/prokurator, gdy dojdzie do wypadku. Ja osobiście nie miałem z tym do czynienia, ale kolega miał i mi opowiadał. Mimo, iż był tylko przełożonym, a wypadek zdarzył się nie na jego oczach, miał b. duże nieprzyjemności. Krzyżowy ogień pytań i oczekiwanie konkretnych (nie jakieś tam lanie wody) odpowiedzi. Ogólnie pytania były z zasad BHP i jakie działania podjął, aby tych zasad jego podwładni przestrzegali. Najmniejsza nieprawidłowość była na jego niekorzyść. Tutaj mamy "cywili", którzy nie muszą znać się i przestrzegać przepisów i wagony, które nie nadają się do masowych przewozów ludzi. Swoje zdrowie powierzają w cudze ręce. Za bezpieczeństwo przede wszystkim odpowiada organizator i on bierze odpowiedzialność.
2)Nie porównuj jazdy na platformach do drzwi EN57. Dwie zupełnje różne rzeczy.
3)Jaką masz pewność tego, że nie będzie wśród tylu ludzi, ludzi którzy chcą poczuć jakąś adrenalinkę?
4)Nie tylko ludzie z adrenalinką mogą przyczynić się do wypadku. Wystarczy, iż babci jakieś zakręci się w głowie i upadnie, a stoi gdzieś w środku platformy. Może być efekt domina. Ja taki efekt przeżyłem kiedyś i mimo, że ja stałem twardo na nogach w tłumie ludzi, gdzieś stosunkowo daleko ode mnie ktoś się przewrócił. Nastąpił efekt domina i ja też się przewróciłem i po mnie następny itd. W tym momencie ja nie miałem nic do powiedzenia.
5)Oczywiście organizator dokonał pewnych czynności, aby zmniejszyć ryzyko wypadku, ale nie zmniejszył na tyle, aby to było tak samo bezpieczne jak w przypdku zwykłej podróży pociągiem. Platformy według mnie były przeładowane, a stać już na takiej platformie podczas jazdy, ryzyko podwyższa się.
6)Może i frajda to była i coś spektakularnego, ale ja osobiście nie wziąłbym na swoje barki takiej odpowiedzialności. Wziąłbyś?
7)Ja oceniam to tak, iż jakiś fanatyk miał wizję, marzenie, aby tak zrobić. Jako, iż jest tym fanatykiem, no to i upartym się jest, wydeptał ścieżkę, zrealizował to. Jego fanatyzm wziął górę nad bezpieczeństwem ludzi. Tyle.
Profeta,
Jasne można ironizować...
No to ja też trochę poironizuje.
"Niestety u nas tzw. względy bezpieczeństwa zabijają często zdrowy rozsądek."
Te chore i jakieś wydumane względy bezpieczeństwa, doprowadziły, iż na pokazach lotniczych nie można przelatywać na niskim pułapie nad publicznością. Szkoda, bo to zbiło sens takich imprez.
A w ogóle ostatnio na DTK było 2 SOKistów w Bydzi (nawiasem mówiąc).
Przede wszystkim sprowadźmy dyskusję do tego filmiku, bo będzie się robił offtop i będziemy przebijać się argumentami, czy za dużo/za mało Sokistów było na jakieś imprezie (mnie oni w ogole nie przeszkadzają, niech sobie będą).
Dla mnie za bezpieczne to nie było i jeśli się coś wydarzy nie będzie tłumaczenia, że ktoś miał wizję i marzenie.
PS
EOTz mojej strony, bo zagrypiony jestem :P i nie w formie, aby wiercić dziurę w brzuchu sobie i innym :)