Z takiej racji, że nie jest normalnym zajeżdżanie komuś drogi na pasach przy zielonym świetle. Na przykład, zdarzyło mi się coś takiego na pasach zaraz obok ośrodka dla niewidomych, gdzie jest odpowiedni znak oprócz świateł oczywiście. Kierowca grzał przynajmniej 60 jak nie więcej. To był teren zabudowany, pasy, zielone światło. Laska poszła w strzępy. Do tego, jeśli policja by mnie złapała z uszkodzoną laską to ja bym płacił mandat za idiotyzm czyiś. Rozmawiałem na ten temat z policją i to oni mi podsunęli pomysł z kamizelką, powiedzieli, że laska przy obecnym zachowaniu kierowców już nie wystarcza. Takich sytuacji miałem mnóstwo. To samo można przełożyć na to co dzieje się na przejazdach kolejowych. Nawet jeśli jest to przejazd nie strzeżony, to gdybym był kierowcą, to przed każdym takim przejazdem bym się zatrzymał, miał oczy do koła głowy i mało tego, otworzył bym okno i posłuchał czy aby nie słychać sygnału, przecież mechanicy są zobowiązani do podania sygnału baczność, przed takimi przejazdami. Nie wiem jak z prędkością, niech wypowie się ktoś kompetentny. Sytuacja według mnie jest krytyczna. Kiedyś motocykl we mnie walnął, nic mi się nie stało, ale było to na pasach na zielonym świetle. To samo tutaj, kierowcy nie patrzą tylko się pchają. Mało tego, przecież były sytuacje, w których kierowcy objeżdżali przejazdy i ładowali się zaraz obok, albo taranowali przejazdy czy też wciskali się w zamykające się. W tamtym roku było kilka takich. Mogę ich poszukać i je tu przytoczyć.