31
Bieżące kolejowe / Odp: Kradzież węgla z pociągu w Mysłowicach
« dnia: 12 Lipca 2009, 21:29:46 »
Coż, tak ostatnio PLK wprowadziła bardzo ciekawe ograniczenie z powodu złego stanu mostu. Mianowicie 10 kmh, hehe.
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Aha, podobno Prokocim puściusieńki, (nie licząc EU06)Hehe, nie te czasy, gdzie wystawione były trzy rzędy nieczynnych siódemek, a krakowskie czynne maszyny można było policzyć na "palcach jednej ręki"...
Wzrosło, wzrosło. Wzrasta natężenie prądu.
Chwała Ci, że nie pracujesz na kolei. Taki prostszy i bardziej namacalny przykład:
Efekt: w Katowicach TYLKO +1. Kible ani skład wagonowy nie są w stanie tak nadrobić.Co ty mówisz??
A po drugie nie muszą obie ciągnąć (i nie mogą, bo się nie da 4E + 303E).Chyba Ci się kolego pomyliło z ukrotnieniem...
Było już o tym jak to wygląda u Kowalskiego z bloku. Wyobraźmy sobie, że PKP Energetyka to Kowalski.
Ale firma od której wagony wynajmuje może znaleźć lepszego klienta i wtedy co? Kilka tys. ludzi na bruk.Tak niestety jest w każdej dziedzinie gospodarki... Lepsza firma -> wygrywa. Ale dlaczego od razu skazujemy spółki PKP na porażkę??
Zostaje sprywatyzowane - załóżmy, że przez koncern X który ma gdzieś niedochodowe przewozy pasażerskie i bawienie się w utrzymywanie lokomotyw dla innych spółek. W pewnym momencie koncern X przestaje wystawiać lokomotywy do pociągów PKP IC (ew. dyktuje takie stawki, ze o zarabianiu na wożeniu ludzi można zapomnieć). Co się dzieje z IC? Chyba jasne...No ale musisz się zgodzić, że jeśli IC będzie miało niedochodowe przewozy i będzie miało te lokomotywy pod sobą, no to także zbankrutuje. Bo skąd bez dotacji z państwa, po sprywatyzowaniu, wziąć "talary" na naprawy, modernizacje, części?? Tak samo upadnie. Tak więc tutaj raczej nie ma różnicy: czy oni mają te lokomotywy pod sobą, czy też je dzierżawią od innej firmy. IC musi mieć na to pieniążki... Z własnych dochodów. Jedyny fakt, to może to być relatywnie tańsze mając maszyny pod sobą.
Nie wiem czy to ironia, czy nie - ale kolej staje się pasażerowi coraz bardziej przychylna - nie mówię, że jest cudownie. Ale porównując to z sytuacja w roku 2000, wreszcie coś ruszyło do przodu.I tutaj masz absolutną rację, bo to widać gołym okiem. Nareszcie zaczęto liczyć się ze zdaniem osób, które może nie znają się na kolei, ale mają wiedzę o marketingu i "chłytach marketingowych". Kolorowe ulotki, reklamy, plakaty i odpowiednia strona internetowa z odpowiednimi usługami - dzisiaj, to chyba jest odpowiednia droga do celu...