66
« dnia: 31 Października 2017, 14:42:23 »
Ja rozumiem czemu to PLK-a zrobiła (bo w pracy mieliśmy identyczny problem) ale sposób załatwienia tematu to już jaskrawy przykład niedasizmu. Jak sytuacja wyglądał u mnie: daliśmy przykładową stronę internetową na której były prezentowane informacje podobne do tych na stronie PLK-i. Jedną z rzeczy na tej stronie są skrypty JS-a, które odwołują się bezpośrednio do wewnętrznego API bazydanych za webserwerem. To zostało tak zaprojektowane po to, aby była informacja na zewnątrz ale wstępnie bez szerokiego udostępniania danych. Oczywiście studenci wzięli kod i zrobili bardziej funckjonalne i fajne strony z tymi samymi informacjami ale podawanymi w innej formie, w związku z czym musieli wykonywać większa liczbę zapytać poprzez wewnętrzne API niż oryginalna strona (wewnętrzne API nie było projektowane pod kątem innym niż wewnętrzne wykorzystanie). Zaczęły się problemy z wydajnością podsystemu ze względu na przeciążenie. Czyli prawdopodobnie identyczna sytuacja jaką miało PLK, tylko głośno o tym nie mówiło.
I teraz najfajniesze, czyli coś co jest przeciwne temu co zrobiła PLK: zamiast udupiać wszystkich dookoła stwierdziliśmy, że bez sensu wojowanie, nie chcemy robić super wypaśnej strony, bo i tak nie wygramy wyścigu ze studentami. Żeby ustabilizować system zrobiliśmy ograniczenie zapytań na sekundę na stronie (bije troszkę w naszą stronę, ale jak się chce można też ograniczyć zapytania z zewnątrz - nam się bardzo nie chciało, do tego problem występował sporadycznie i w efekcie nie widać w ogóle tego). Teraz robimy przetarg na proxy do udostępniania tych danych z własnym api, które będzie dostępnie publicznie włącznie z przepisaniem naszej pierwotnej strony do korzystania z tego samego interfejsu i wyłączenia starego.