62
« dnia: 11 Grudnia 2007, 20:04:26 »
Ja ostatnio doświadczyłem takiej oto sytuacji. A więc udałem się na peron w Łowiczu (moim mieście) z drugim MK - Tomkiem, aby sfotografować siódemke z pośpiechem prowadzoną przez zaprzyjaźnionego nam mechanika. Rozstawiliśmy na peronie statywy i ustawialiśmy sobie kadr w aparatach, a tu nagle za nami odezwał się gruby głos SOKisty: "Czy mają panowie pozwolenie na fotografowanie". A my na to stoimy jak zamurowani, ale po chwili zaczęliśmy dyskusję (tak bez nerwów), że jesteśmy przekonani, że takiego zakazu nie ma i wyjaśniliśmy że jesteśmy MK i krzywdy nie robimy, i że to tylko prywatne zdjęcia, a jeśli jest taki zakaz to się zbierzemy i pójdziemy sobie. Zostawił nas w spokoju na jakiś czas, a tym czasem zajechał oczekiwany pociąg. I gdy już miałem cyknąć fotke to... znowu przyszedł SOKista, ale tym razem z kumplem również SOKistą : "poproszę dokumenty" - powiedział ten drugi. Ale delikatnie mówiąc olaliśmy jego nakaz i poszliśmy do naszego znajomego mecha, który stał w drzwiach kabiny. Porozmawialiśmy może z minute no bo dostał sygnał do odjazdu i ruszył w dalszą podróż. Gdy wróciliśmy do statywów, których "pilnowali" SOKiści, zobaczyliśmy, że mają gęby otwarte na ościerz i byli wryci totalnie w peron. Zobaczyli, że rozmawiamy z mechem i się równo zdziwili. Byli tak zmieszani, że zapomnieli o dokumentach itp. tylko powiedzieli "do widzenia" i sobie poszli. Mieliśmy potem z MK Tomkiem taki ubaw z nich , że szok.
P.S. Taki mały OT: Jeśli jest jakiś jeszcze MK w Łowiczu poza mną i Tomkiem to może się skontaktować na gg :):)