Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Łukasz-O

Strony: [1]
1
Bieżące kolejowe / Odp: Pytania o zawód maszynisty
« dnia: 03 Lipca 2023, 07:58:03 »
To i ja wrzucę jakieś parę groszy, bo fajnie się wątek rozkręcił. Sam jeżdżę już ponad 3 lata, od roku mogę dawać jeździć praktykantom (nie wiem czy to przepisy wewnętrzne firmy, czy narzucone z góry), więc pozwolę sobie odnieść się do kilku kwestii.
[...]
Oczywiście w/w fakty są skrajnościami, ale w temacie usterek nie ma zmiłuj: telefon nie pomoże, jeśli nie można się z maszynistą dogadać, bo nie zna podstaw lub wręcz nie chce rozmawiać i żąda serwisu w środku ciemnego lasu o 1 w nocy. Wtedy ręce opadają, a prywatny przewoźnik dostaje białej gorączki. Szkoda, że wszyscy patrzą tyko na skrócenie czasu szkoleń i nie patrzą na konsekwencje choćby w temacie utrzymania lokomotyw i możliwości przeprowadzenia lub nie tego procesu.   
O prywatnym przewoźniku mogłeś napisać na samym początku swojej wypowiedzi i nie byłoby całej tej lawiny "braku wiedzy u maszynistów". Ale po kolei. Obecne szkolenie na świadectwo maszynisty odbywa się u przewoźnika (i to też nie każdy się w to bawi), a nie gdzieś centralnie przez typowo stworzoną np. Ministerstwo Transportu jednostkę. Jak długie musiałoby być szkolenie maszynistów z zakresu budowy pojazdów, by przejść przez wszystkie pojazdy, którymi być może będzie jeździł przez całe swoje życie? Już teraz poprzez szkolenie na licencję w różnych ośrodkach, a egzaminowanie w UTK dochodzimy do kuriozalnej sytuacji, gdzie uczeń zdobywał wiedzę z budowy Impulsa, Dragona, Elfa i EN57, a dostaje pytania w UTK z EU07 czy SM42.

Jeśli mówimy już o pełnoprawnych maszynistach, to pretensje @Jaco możesz mieć właśnie do swojego pracodawcy, bo to w jego interesie jest przygotować maszynistę na pojazd przy autoryzacji. I jeżeli firma przyjmuje kogoś, kto jeździł na EZT i nie miał kontaktu z innym taborem, to skąd ma tę wiedzę mieć? A domyślam się, jak wygląda autoryzacja i zapoznanie dla takiej osoby po przyjęciu. Myk myk myk i trzeba jeździć. Druga strona medalu jest taka, że prywatni przewoźnicy (nie wszyscy i żeby nikt nie czuł się urażony) to często zbiorowisko maszynistów "spadochroniarzy" i "ASów", którzy nie grzeszą inteligencją oraz wiedzą i choćbyś niektórym tłukł do głowy, to i tak nie załapie. Od nas kilku poleciało za różne wybryki i gdzie poszli jeździć? Do pierwszych lepszych firm prywatnych, dla których byle kto jest potrzebny, co by tylko pojechał.
I co by nie było, działa to też w drugą stronę, bo przychodzi maszynista, który przejeździł wiele lat na bykach, siódemach, gagarach, innych klasycznych wozach, a tu komputery, sterowniki i nie każdy się odnajduje w przypadku problemów, nie wspomnę jak Elf 2 sypnie patykami w dół i weź go podnieś bez resetu ;)

Co do już typowo szkolenia na maszynistę. Moim zdaniem obecne szkolenie wymaga modyfikacji, czy w taki sposób jak zaproponowano? Nie wiem, wyjdzie w praniu.
Natomiast moim zdaniem zmianom powinno podlegać już samo szkolenie na licencję. Tutaj powinno się przenieść czas obserwatora ze świadectwa i wymusić na ośrodkach szkolenia współpracę z przewoźnikami. Mamy przewoźników państwowych - pakować uczniaków z licencji na obserwatora. Każdy np. po 2 dni na EZT, potem np. w IC, a następnie do Cargo. Chodzi o to, żeby taka osoba mogła w ogóle liznąć tę kolej z każdej strony i odpowiedzieć sobie na pytanie, gdzie będzie jej lepiej. Teraz jesteśmy w sytuacji, gdzie "licencjat" gdzieś tam pójdzie pooglądać lokomotywy na zajęciach praktycznych na szkole, a kompletnie nie zna specyfiki tej pracy. Inaczej jest na fruwać 130-160 na EZT i lokomotywach, a inaczej ciągnąć tysiące ton na haku. I pamiętam rozterki i pytania niektórych osób ode mnie z licencji, gdzie dalej pójść się szkolić. Z reguł kończy się na tym, że składasz papiery wszędzie, a idziesz tam gdzie pierwsi zadzwonią. To bez sensu bo potem się marnujesz przez prawie 2 lata szkolenia, a potem lojalki, jeśli nie spodoba Ci się specyfika danej firmy.

Co do samego skrócenia czasu szkolenia na świadectwo. Obserwator to strata czasu i na tym etapie nie powinno go być w ogóle. Jak też wyżej wspomniano - serwis również jest stratą czasu. Co mi dzisiaj po wymianie klocków, laniu olejów, odkurzaniu silnika na spalinach, myciu chłodnic, naprawie dupereli, zatkanych WC i wycinaniu pękniętej szyby czołowej? Nic. Gdyby nie to, że trafiłem do fajnej brygady na serwisie, to niczego bym się nie nauczył oprócz dosypywania piasku do pojazdów i sprzątaniu kanału. Powinno się od razu zaczynać od ośrodka szkolenia przewoźnika z naciskiem na naukę przy pojazdach. Maszynista powinien wiedzieć gdzie co jest, jak się nazywa, jak powinno "coś" wyglądać gdy działa i jaki jest tego stan zasadniczy, a co jeśli jest coś uszkodzone, zepsute, nie działa poprawnie. Powinien być szkolony tak, by poradził sobie w sytuacjach awaryjnych - uszynianie, jazda wielokrotna, ściąganie na trupa, zakładanie półsprzęgu, łączenie pojazdów itp. Szkoda tracić czas na uczenie się budowy kranu fV4a czy zaworu rozrządczego skoro pewnie nigdy w życiu ich nie rozkręcę (chyba, że przy budowie pulpitu w domu XD). Pamiętam u nas, ile czasu straciliśmy na analizę schematów pneumatyki Impulsa, jakie ciśnienia są do piaskowania, jakie do bloków czyszczących, jakie do syren, a o uczeniu się sieci CAN, bitach dominujących już nawet nie mówię... Nic to nie wnosi do życia, ot materiał, z którego potem łatwo zrobić egzamin. Przecież do naszych obowiązków jako maszynistów nie jest naprawa pojazdu - mamy wiedzieć co się zepsuło i gdzie, a nie jak to naprawić. A i prawdą jest, że czasami serwisanci są również takimi ASami, że to maszynista czasami wie więcej. Często niestety na serwisach przyjmuje się osoby, którym płaci się minimum i jeszcze traktuje jak w obozie koncentracyjnym. Nikt, kto ma troszkę więcej ambicji nie będzie w takich warunkach pracował za grosze.

Dochodzimy w końcu do jazdy pod nadzorem. Też już wyżej wspomniano, że nie każdy z maszynistów nadaje się do szkolenia. Kilku moich kolegów poszło do "prestiżu" i doświadczyło "kolegów", którzy nie dawali jeździć i zatrzymali się w czasach tyrania pomocników. I weź zdaj egzamin, jak z 1100h przejeździłeś tylko 300h.
Nie jest wybierana odpowiednia grupa maszynistów, która ma wiedzę i smykałkę do przekazywania wiedzy, tylko kto typowo nie powie, że nie chce mieć ucznia, to go ma. Ja, mając teraz ucznia, też muszę się w jakimś stopniu przygotować, potrafić przekazać wiedzę, odkurzyć sobie czasami te mniej istotnie rzeczy z budowy czy przepisów, wymaga to też ode mnie pracy - nie każdy chce to robić. Kolejna strona medalu, to sprytne wpisanie w umowie o pracę punktu, który mówi o tym, że będę szkolił innych. Więc tak naprawdę charytatywnie wykonujemy dodatkową pracę (może u innych przewoźników są dodatki za posiadanie ucznia), a dobrze wiemy, jak jazda z lewego fotela męczy - nie dość, że bardziej chce się spać, to jeszcze musisz cały czas czuwać i patrzeć na uczniaka, czy wszystko robi poprawnie. Jednocześnie w przypadku zdarzenia ryzykujemy za friko własną karierę, a przecież uczeń się uczy, może popełnić błąd, tak? Ale na to już nikt nie patrzy, po du*ie dostanę ja jak coś się stanie "bo przecież masz jego/ją pilnować".

Co do skrócenia czasu szkolenia jazdy za nastawnikiem, wszystko i tak wyjdzie w momencie zdawania egzaminu. Skoro UTK będzie teraz nadzorować każdy egzamin to czemu ciągnąć te szkolenie. Z moich obserwacji mogę powiedzieć, że są tacy uczniowie, którzy już po wyjechaniu 500h mogliby śmiało przystępować do egzaminu - widać u nich wiedzę, zaangażowanie, słuchają się, mają pokorę, umiejętność jazdy. A są tacy, którym 1500h będzie mało i dalej trzeba stać nad nimi i czesać ich po głowie. Tu wszystko w rękach instruktorów - ich zadaniem jest ocenić, czy taka osoba nadaje się już do jazdy i egzaminu, czy nie.
Przecież to jest tak samo jak z nauką jazdy samochodem. Jedni zdają 20 razy i wyjeździli już setki godzin, innym wystarczy minimum i zdają za pierwszym.

Na końcu zgodzę się z biovital1, że to co się dzieje na pojazdach z elektroniką i interfejsami do obsługi przechodzi ludzkie pojęcie, o rozmieszczeniu urządzeń i ich obsługą to kolejna litania. Przykładów można wymieniać mnóstwo (PESA tu będzie przodować), dla ciekawych kilka ode mnie:
1) Szczegółowa próba hamulca na Elfie 2 z komputera, prosi o zahamowanie kranem pneumatycznym konkretnie na pozycję 5. Hamujesz tak jak jest napisane. Próba nieudana. Domyśl się co jest nie tak. Okazuje się, że maszyna za mało upuściła z przewodu głównego, a w programie jest konkretny zakres. Także następna próba jest robiona z pozycji 6, a nie tak jak prosi z 5. Tak to jest jak polecenia są napisane na sztywno, a nie uwarunkowane sytuacją na pojeździe.
2) Elf 2 - zrób przycisk SOS w WC w takim miejscu, gdzie ludzie naturalnie wciskaliby spłukiwanie wody i jeszcze podświetl go wyraźniej niż faktyczny przycisk do spłukiwania wody. Informuj piskliwym dźwiękiem oraz komunikatem na pół ekranu maszynistę w kabinie, że ktoś wcisnął SOS. Na składzie, dla kierownika i konduktora pociągu nie ma informacji o wciśnięciu przycisku pomocy. Taka sytuacja powoduje, że w ciągu godziny jazdy, potrafisz mieć wciśnięte 5x SOS. Co się dzieje, jeśli jakiś sygnał ostrzegawczy jest nadużywany? Każdy go ignoruje. Kiedyś ktoś naprawdę będzie wzywał pomocy i jej nie dostanie - właśnie przez idiotyczne rozmieszczenie przycisków. Swoją drogą kolejne kuriozum. W wymogach TSI przy budowie pojazdów są dwa przyciski SOS w WC, co zrobiła PESA? Wsadziła dwa przyciski SOS do dużego WC, a w małym nie ma żadnego XD
3) Elf 2 - Dojeżdżasz do stacji końcowej, otwierasz drzwi. Następuje dezaktywacja kabiny, idziesz na drugą stronę i dajesz aktywację. Od razu zrzucana jest aktywacja drzwi, chowają się stopnie. Nie ważne, czy ktoś wchodzi, wychodzi, z automatu jest przytaskany drzwiami, bo pojazd nie pamięta, że ma drzwi otwarte. A Ty nie widzisz, czy kogoś nie przytrzaśniesz, bo lusterka są złożone.
4) Impuls 2 Hybryda - załączenie wysunięcia stopnia na niskich peronach odbywa się poprzez wejście w komputer pokładowy, kliknięcie "Urządzenia -> Sterowanie -> "Załącz jazdę ze stopniem" i dopiero można otworzyć drzwi. Do tej pory na reszcie Impulsów przy przyciskach otwierających drzwi, był dodatkowy od stopnia. Klik i masz drzwi ze stopniem. Podobno według TSI nie może taki przycisk być na pulpicie. Ale według tego samego TSI Elf2 ma ten przycisk na pulpicie XD

Mógłbym tak bez końca pisać idiotyzmy jakie są zrobione w obsłudze pojazdów. Trochę się to normuje, ale dalej producenci kombinują i idą po najniższej linii oporu.

2
Forum / Odp: Sytuacja związana z Szogun Studio
« dnia: 20 Lutego 2023, 14:53:41 »
Odniosę się jeszcze do kwestii pracowniczej - nie twórzmy tu off-topicu, bo ktoś znowu zarzuci nam kryptoreklamę.

Generalnie zasada jest taka, że każdy ma prawo pracować, gdzie chce. Wielu ludzi z tego forum, którzy kiedyś tworzyli coś do MaSzyny również pracuje obecnie jako programiści, czy graficy w różnorakich firmach. Ale czy to powód i usprawiedliwienie do tego, żeby robić osobiste wycieczki pod ich adresem, wyzwiska, pomówienia? Nikt nie podpisywał cyrografu.

Dla wielu ludzi praca u nas jest czymś ciekawym z tego względu, że mogą połączyć to co lubią z pracą zarobkową i również nie jest to powód do ich nienawidzenia. Każdy u nas jest równy, nikt się nie wywyższa, staramy się pracować w normalnej, koleżeńskiej atmosferze. Są oczywiście pewne decyzje, które muszą zostać podjęte odgórnie, jak w każdym projekcie. Nikt do pracy nie jest zmuszany, nikt nie ma tzw. lojalek etc. Ludzi z MaSzyny tak naprawdę to maks. 1/4, później są jeszcze osoby z TD2 i grono osób nie związanych nigdy z żadnym podobnym projektem.

Co do słuchania społeczności, oczywiście to robimy, stąd aż 3 bezpłatne wersje demo po drodze i opóźnienie spowodowane dodawaniem kolejnych funkcji i zmian oczekiwanych przez graczy. Przychodzi jednak taki moment, że trzeba aplikację wydać, bo można by tak bez końca - każdy by chciał mieć trasę ze swojego podwórka, wymarzoną lokomotywę, a to nie jest realne i nigdy nie było zapowiadane, podczas gdy ludzie oczekują od nas rzeczy często niemożliwych. Zakres gry jest szczegółowo i transparentnie opisany na Steam, do 2 godzin również można ją zwrócić i uzyskać zwrot, jeśli nie spełnia oczekiwań. Mamy również forum dyskusyjne, Discord, Facebook, gdzie bardzo chętnie odpisujemy na pytania, choć jest ich tyle, że czasem trzeba chwilę poczekać na odpowiedź.

Praca nad SimRail nie jest tylko i wyłącznie kwestią biznesową, ponieważ ten projekt, mimo, że najtrudniejszy z dotychczasowych, sprawia nam też najwięcej frajdy i satysfakcji.
To, że musimy publikować liczby w postaci wyników sprzedaży wynika z tego, że jesteśmy spółką akcyjną znajdującą się w największej grupie kapitałowej branży gier w Polsce i mamy na pokładzie inwestorów, którzy oczekują transparentnych informacji, zgodnie z wytycznymi grupy. Nie jest to żadne chwalenie się, ani inne pobudki.

EDIT: Kolega Szogun dzwonił jakiś czas temu z przeprosinami za zaistniałą sytuację, która wynikała z nagromadzenia różnych problemów i opierania się na błędnych informacjach. Przeprosiny oczywiście przyjąłem i nie żywię urazy, najważniejsze to umieć przyznać się do błędu. Przekazałem je również naszym pracownikom, którzy ewentualnie mogli poczuć się urażeni. Myślę, że to wyczerpuje temat.


3
Forum / Odp: Sytuacja związana z Szogun Studio
« dnia: 20 Lutego 2023, 13:00:21 »
Druga strona już miała się okazję wypowiedzieć, wielokrotnie, są na to dziesiątki wiadomości i dowodów. A że zostaliśmy wywołani do tablicy, przez szczucie na Facebook'u, że rzekomo chcemy zlikwidować MaSzynę to myślę, że była to kwestia warta wyjaśnienia jednak i użytkownicy powinni znać prawdziwą przyczynę z jakiej te osoby zostały zbanowane.

Co do Kuracyi, zablokowanie go miało związek tylko i wyłącznie z tym, że znaliśmy go z działalności internetowej  sprzed kilku lat, gdzie właśnie bawił się mocno w hejt internetowy, zaczepki, był nawet oskarżany o stalking i opublikowanie prywatnego adresu. Chcieliśmy uniknąć wchodzenia w zbędne dyskusje, uznając, że może publikować co chce, ale skoro ma tak subiektywne spojrzenie na to, to odcinamy się od komentarzy, bo nie będziemy nikogo na siłę przekonywać do naszego produktu, wiedząc, że nic to nie da i mając z tyłu głowy jego wcześniejszą działalność hejterską.
Pomijając standardowy hejt, który się sypał, to była również próba przypuszczenia linczu z wykorzystaniem bez zgody mojego zdjęcia profilowego, która poniekąd się udała, bo to ona podsyciła m.in. Szoguna i spółkę. I za to były przeprosiny.

4
Forum / Sytuacja związana z Szogun Studio
« dnia: 20 Lutego 2023, 03:53:49 »
Szanowni Państwo,
ponieważ sprawy zabrnęły daleko, postanowiłem się odnieść do sytuacji i pomówień oraz nieprawdziwych informacji zamieszczonych przez użytkownika Szogun, prowadzącego profil Facebook "Szogun Studio". Zrobiłem to już częściowo na chacie, jednak nie każdy z niego korzysta, więc postanowiłem to troszkę usystematyzować tutaj.

Byliśmy bardzo długo oczerniani, prowokowani przez pewne grono osób, które postanowiły winę za swoje niepowodzenia w projekcie MaSzyna zrzucić na powstanie gry Sim Rail. Zarzucano nam nawet, że na pewno mamy specjalną komórkę, która ma na celu destabilizację projektu. Nic takiego nie miało miejsca, zajmowaliśmy się swoją pracą, nie wchodząc nikomu w drogę, w ostatnich latach zaglądałem tutaj bardzo rzadko, głównie z uwagi na brak czasu, ale ciągle trzymałem kciuki za dalszy rozwój MaSzyny - nigdy nie postrzegając jej jako konkurencji. Z powodzeniem projekty te mogły się rozwijać równolegle, tak jak przez lata robił to Trainz, Train Simulator, TSW etc.

Życzono nam oczywiście jak najgorzej, a w momencie, kiedy produkcja się udała, poziom frustracji wzrósł do niespotykanej skali. Mimo tego, że ilość prowokacji w ostatnim czasie rosła lawinowo, staraliśmy się je ignorować, licząc, że czas zrobi swoje i sytuacja sama się uspokoi. Niestety, pewne grono osób nie dało za wygraną i bardzo chciało zostać przez nas zauważone.

W momencie kiedy ktoś obraża Twoich pracowników, będących również często dawnymi forumowymi kolegami, kradnie z Facebooka Twoje prywatne zdjęcia i podpisuje jako pedofil, namawia publikę, w której są dzieciaki do spalenia biura, to niestety nie można przejść obok tego obojętnie. Są pewne granice, których nie należy przekraczać. Niezależnie, czy była to grupa Discord na 20, 30, czy 100 osób.
Przykład niech będzie ekstremalny - terroryści planujący zamach w zamkniętej grupie również mają zostać bezkarni? Bo przecież, żeby do nich dołączyć, trzeba mieć zaproszenie.

Osoby za to odpowiedzialne liczyły, że są anonimowe - bardzo szybko okazało się, że nie są. Dostali szansę polubownego załatwienia sprawy poprzez zwykłe "przepraszam" - dwie osoby skorzystały, pozostałe niestety nie. Zamiast tego postanowili nadal brnąć w swoją działalność polegającą na pomówieniach, znieważaniu i podżeganiu do przestępstw. Ponadto starają się "odwrócić kota ogonem", publikując kolejne oszczerstwa w sieci pod naszym adresem, jakoby to oni byli ofiarami tej sytuacji, bo śmieliśmy się zacząć bronić. Niestety liczą pewnie, że powtarzane często kłamstwo, w końcu stanie się prawdą.
Mimo, że z naszej strony staraliśmy się unikać wszelakich konfliktów jak ognia - bo nie są one nikomu potrzebne, a dodatkowo jesteśmy bardzo zapracowani, to tą sprawę musimy doprowadzić do końca. Ostatnia kwestia, którą chcę poruszyć, to rzekome zbanowanie przez Miłosza (@milek7) tych użytkowników na nasze zlecenie - tak się składa, że Miłosz jest jedną z najrozsądniejszych osób, jakie miałem okazję spotkać w swoim życiu zawodowym i prywatnym. Do wszystkich spraw podchodzi ze spokojem i obiektywizmem, a rekomendacja do banicji pochodziła po analizie całej sprawy również od innego, wieloletniego administratora i oparta była tylko i wyłącznie o regulamin forum & osób reprezentujących projekt, zaś spowodowana niczym innym niż udokumentowymi poczynaniami zbanowanych osób. I proszę nie doszukiwać się w całej tej sytuacji drugiego dna, bo takiego nie ma. Osoby z rangą "deweloper" powinny reprezentować symulator, a nie przynosić mu wstyd.

Dodam jeszcze, że przez ostatnie lata te osoby jak najbardziej miały szansę wykazania się tutaj, zamiast tego wolały zajmować się kłótniami z administracją, innymi użytkownikami, tworzeniem sztucznych afer, żeby finalnie zrzucić swoje niepowodzenia na to, że to Sim Rail jest winny tego, że rozwój MaSzyny stanął w miejscu. Brałem udział w projekcie mniej lub bardziej aktywnie od 2006 roku i niestety patrząc jako obiektywny obserwator, to te problemy z rozwojem zaczęły się już dużo wcześniej, a były tylko podsycane podobną działalnością - wystarczy spojrzeć ile osób odeszło z projektu, albo wręcz zostało wyrzuconych na przestrzeni ostatnich lat. To powinno zmuszać do pewnej refleksji.

Zarzut o tym, że nie pasuje nam krytyka gry jest absurdalny, każda krytyka jest potrzebna, a szczególnie ta konstruktywna, z którą można zrobić coś dobrego. Żadna produkcja nie jest idealna, szczególnie w wieku dziecięcym, każda ma swoje wady i zalety. Jako twórcy doskonale to rozumiemy i staramy się na nią obiektywnie reagować, naprawiać błędy w formie regularnych patch'y.

Na koniec, nie chcę tutaj Wam pokazywać, co wypisywały te osoby w internecie, bo nawet nie przystoi, ale jako przykład dołączam komentarz, w którym administrator Szogun Studio do wszystkiego się przyznaje. Oczywiście po chwili został on usunięty, prawdopodobnie kiedy dotarło do autora co właśnie zrobił, podobnie jak wszystkie inne nieprzychylne komentarze demaskujące kłamstwa, które pojawiły się w poście. Najgorsze, że czyta to młodzież, która często nie potrafi racjonalnie spojrzeć na sytuację, co nakręca tylko kolejną falę hejtu.
Liczę jednak, że każdy kto ma trochę oleju w głowie, wyciągnie odpowiednie wnioski.

5
Forum / Odp: Czy leci z nami pilot?
« dnia: 08 Lutego 2023, 02:24:24 »
Czuję się wywołana do tablicy, zatem spieszę z wyjaśnieniami.

Przytoczone stwierdzenie jak i wspomnienie o "wstępniaku" wywodzi się z pierwszego tomu poradników tworzonych przeze mnie oraz @JAN21. Pierwszy tom opisuje nie tylko takie zagadnienia jak scenerie w maszynie funkcjonują, czy z czego się składają, ale opisuje też ogólnie proces jej powstania (od razu w oparciu o metody dostępne dzisiaj) oraz nastawia do niego mentalnie. I właśnie z tego ostatniego elementu pierwszego tomu wywodzi się zdanie, iż "nie ma potrzeby, aby szary użytkownik się na to porywał".

I jest to jak najbardziej zdanie prawdziwe i poprawne. Gdyby każdy porywał się z motyką na słońce to zaraz byłoby ogłoszone setki projektów będących efektem porywania się z motyką na słońce. Założeniem więc tej części było zarówno zachęcić jak i ostrzec przed ukrytą złożonością procesu, który potencjalny twórca w euforii może uznać za prosty. Niestety z prawdą trzeba się mierzyć i nie można jej zatajać. Nie można też namawiać otwarcie to zajmowania się czymś, czego część nie będzie wstanie pielęgnować. I nie dotyczy to tylko scenerii, ale dowolnej profesji, nawet nie związanej z symulatorem.
Samo wywołanie tutaj tej lektury uważam trochę za niechlubne, bowiem nie została ona oficjalnie wydana, jedynie udostępniona osobom które go potrzebowały w danym momencie, wraz ze szkicami innych części. Do publikacji całości pewnie jeszcze minie trochę czasu, o ile się go doczekam, bo zaraz zostanę zapewne obrzucona błotem - bo jakim prawem prawię takie głupoty.

A prawię (a w zasadzie prawiłam, bo długo nie zaglądałam do worda) takie głupoty bo dość mam osobiście dość patrzenia jak powstają kolejne wrzoski, kaliskie i inne trupiaszki, a Ra straszny bo trzeba się nauczyć. Jednocześnie miałam też dość wysłuchiwania, że skoro to takie łatwe, to czemu rzeście gówniarze nic nie wydali.
Po pierwsze dlatego, że j/w - w większości stoi na otoczeniu i nikogo nie ma do pomocy, a do kłótni każdy. Ogarnięcie torów, sieci i terenu korzystając z "gówniarskich" metod, jak się umie to i nawet tygodnie. Klejenie reszty - wieki.
Po drugie - bo oprócz scenerii to by wartało te magiczne metodki opatentować, opisać, dorobić parę assetów żeby to miało ręce i rogi, ubłagać Ry żeby mimo wszystko dorobił ficzery żeby z aktualizacji na aktualizację było coraz mniej strasznie.
A czy koniec końców dojdzie to do skutku? Nie wiadomo, z postu na post osobiście mi się chce już tylko śmiać, czytając kolejne całkowicie omijające sedno problemu wypowiedzi. Jak pisałam już przy zakopiance - jak będzie potrzeba to i może się w coś zaangażuję, natomiast na pewno nie w taki sposób jak wcześniej. Na to już nie mam ochoty.

Niestety zamiast ukończonych nowych scenerii, garści dobrych poradników i materiałów, wprowadzania innowacji jest gnojenie. Gnojenie tłumaczone tym, że każdy może rozwijać symulator jak tylko może. Niestety kończy się to tym, że jeździmy taborem w 4K z dowaloną siatką pełnym ficzerów po płaskich jak stół pustyniach rzucających o ścianę na łukach (do tego stopnia że raz powstał wątek o to jak to "wyłączyć") z jakimiś nitkami nad głową i drzewem co 40m. Czy to jest, cyt. eu07.pl "Maszyna stawia na jakość"? Czy może "Maszyna pozwala się wyrzyć każdemu niespełnionemu artyście a jak ktoś chce broń boże wprowadzić porządek to niech spada do unoffiarzy"? Bo niestety w taką stronę to zeszło. I schodzi co kilka lat gdy tylko ktoś próbuje coś zmienić. W odpowiedzi krzyk, płacz, gorzkie żale. Głupi był Ry, głupia jestem ja, głupi będzie X w przyszłości, wszyscy są debilami. A potem czyta się jak to pasażerowie nie ruszają nawet mięśniem (słynny cytat steam), maszyna wygląda jak MSTS (cytat fb), czy że nie scenerie wyglądają tak jak wyglądają (wszędzie co jakiś czas). Ważniejsza teksturka kolejnego czegokolwiek czy przypudrowanie F11 kolejnego potworka.

Z takim tokiem rozumowania radziłabym się zastanowić czy pilot jest jeszcze potrzebny skoro las kabacki już o skrzydła łoskocze.

6
Forum / Odp: Czy leci z nami pilot?
« dnia: 07 Lutego 2023, 19:46:41 »
MaSzyna w serduszku zawsze, choć uważam, że przez ostatnie lata droga, którą symulator obrał, już dawno prowadzi go donikąd. Było tu kilka osób, które pchnęło projekt do przodu chociażby poprzez przepisywanie exe, ale był to chyba też moment, w którym można było zmienić całkowicie koncepcję MaSzyny, a nie przepisać kropka w kropkę i wypluć to samo co było X czas temu. Może się mylę, ale przepisywanie MaSzyny odebrałem jak tworzenie koła na nowo, które przyniosło wiele nowego, ale ostatecznie nie ułatwiło twórcom za wiele.

Dla mnie jakiekolwiek tworzenie czegokolwiek tutaj jest wąskim gardłem - trudność w stworzeniu czegokolwiek własnego, głupiego wsadzenia boxa z teksturami na scenerie może niejednego zniechęcić, a bo modele musza być w .t3d, nie działa exporter z nowym Blenderem, ze starym coś się krzaczy i tak w kółko, a co dopiero testować, postawić na scenerii... Trzeba anielskiej cierpliwości, której wielu w obecnych czasach brakuje.
Malujesz coś eleganckiego w Substance, to tu nie ma shaderów, które to potem obsłużą i ostatecznie wychodzi z tego paint.

Brak intuicyjnego tworzenia scenerii, eventów, edytora map. Kolejne wersje MaSzyny, a map nowych 0. Osobiście nawet nie ściągam kolejnych wersji MaSzyny, bo nowe tekstury wagonów czy lokomotyw są mi obojętne.
Brakuje elementów, które przyciągną młodych, dzieciaki, które będą się w to bawić a w przyszłości rozwijać, my się starzejemy, przychodzą nowi. Co ma ich zachęcić? Nam wystarczała wyobraźnia "O tu załadowałem węgiel". Dzisiejsza młodzież chce widzieć jak ten węgiel sypie się do wagonów, czy ludzie wsiadają do pociągu na stacjach. Chcą rywalizacji, chcą multika. I trochę właśnie w ten sposób kupuje młodych Simrail, jeśli faktycznie jeszcze zaoferuje dobre środowisko dla twórców obiektów, tras itp. to odpływ ludzi z MaSzyny czy TD2 będzie jeszcze większy. Był moment, w którym MaSzyna stanowiła najlepszy symulator kolejowy, a mam wrażenie, że przez nietrafione decyzje zaczyna schodzić na dalszy plan.
Taki mój wylew.

7
Inne niekolejowe / Michał - wielki fan Kolei ♾️
« dnia: 23 Grudnia 2022, 17:59:45 »
Witajcie

Piszę w sprawie mojego syna Michała (z jego konta michAL_57), jestem jego tatą. Wiedząc jak wiele dla niego znaczyło korzystanie i kontakt ze społecznością fanów kolei, uznałem to za swój obowiązek. Chcę napisać jak dużo dla osób z niepełnosprawnościami stanowią grupy nieformalne i cyfrowy świat rozwijany w ich ramach.

Podobny wpis wysłałem na td2.info.pl bo tam się ostatnio udzielał. Postanowiłem wysłać i tu, może wybaczycie. Symulator MaSzyna był dla niego ostatnio z pewnych względów niedostępny z uwagi na ograniczenia fizyczne, ale pamiętam czasy do 2021 r. gdy się nim delektował!

Michał ostatnio pisał na forum TD2 5 października. Jeszcze w piątek, 7-go, po napisaniu matury próbnej w liceum dłubał sobie coś w GIMPie i planował pomóc w jakiejś testowej scenerii... Miałem plany go w tym wesprzeć dołączając do projektu. Miał mieć dużo czasu gdy skończy szkołę w 2023 r.

W czerwcu dobił do 17 lat. Całe życie był osobą poważnie niepełnosprawną. Od zawsze kochał kolej i autobusy. Miał chorobę mięśniową, w ostatnim roku poruszał tylko palcami dłoni, a mimo to kończył kolejne klasy ze świetnymi wynikami, ostatnio z nagrodą premiera RP. Znał nieźle 3 języki obce. Nie pamiętam, by kiedykolwiek narzekał na swój stan.

Niestety po paru dniach, 9 października rano stracił świadomość i samodzielny oddech, którego już przez ostatnie 68 dni nie odzyskał. Wiadomo, płuca też potrzebują mięśni.

W piątek 16 grudnia zmarł.

Zawsze z podziwem patrzyłem na jego wysiłki i rzeczowe wyrażanie się, co możecie łatwo sprawdzić, mimo, że napisanie choćby jednego słowa to dla niego był wysiłek większy niż dla nas. Od ponad roku dużo korzystał z respiratora.

Bardzo związał się ze społecznością TD2 i korzystał z tego symulatora (wcześniej, jak pisałem z MaSzyny, dopóki dawał radę, zafascynowany realizmem). Robił to mimo, że z komputerowych akcesoriów mógł obsługiwać już tylko myszkę i znajdował się w pozycji półleżącej. Najwyraźniej oddałby dla możliwości zajmowania się koleją wszystko. Interesował się zarówno jazdą, jak i sterowaniem ruchem.

Mam w głowie różne myśli jak upamiętnić Michała. Oczywiście bardzo mi zależy by konto forumowe Michała pozostało widoczne, choć nie będzie używane. Pomyślałem sobie pewnego dnia, czy kiedyś wizerunek Michała nie trafiłby do symulatora - na peron, do wagonu lub nawet do lokomotywy?

Dziękuję za to, co robicie. Pomyślcie o Nim, kiedykolwiek usłyszycie gwizd lokomotywy. Może to właśnie on przejeżdża i Was pozdrawia?

Konto Youtube Michała to https://www.youtube.com/channel/UCM6oIBufXJHHwJJLk0Y6PRg
Profile TD2: https://td2.info.pl/profile/?u=23976

Misiek na pewno gdzieś tam jeździ ukochanymi "kiblami". Wiadomo skąd jego internetowa ksywka - michAL-57.

Pozdrawiam,
Jarek

PS: Ceremonia pogrzebowa jest planowana w Warszawie, 28 grudnia o godz. 12 w kościele Św. Franciszka z Asyżu, przy ul. Hynka 4, Warszawa Okęcie. Następnie udajemy się na cmentarz przy ul. Pawła Lipowczana.

PS: Zamiast kwiatów, których nie będzie gdzie złożyć przy urnie na cmentarzu, proponujemy darowizny wspierające chłopców takich jak Michał: https://www.parentproject.org.pl/darowizny
Jest możliwość kupić im kilka dni więcej i tym samym spełnić życzenie Michała. W tytule przelewu można coś do niego napisać.
Dotyczy to też osób nie mogących przyjechać, a zainteresowanych tematem.

Strony: [1]