PS. Zaproponujcie, żeby na kolei loki jeździły bez oświetlenia czoła (może pobiorą mniej prądu) to bilety będą tańsze.
I wygaśmy wszystkie semafory jak nie ma ruchu ooo.. jak się pociąg zbliży to zapalić. Po co S1 na semku, skoro wszystko widać ładnie w dzień ;)
Nie ma co porównywać kolei do dróg ani świateł loka, semaforów i poboru prądu do świateł auta i zużycia paliwa.
Ja chce zwrócić uwagę na to że mimo iż wprowadzono obowiązek jazdy na włączonych światłach mijania w dzień to liczba wypadków wcale z tego powodu nie zmalała a wzrosła.
Przepis o włączonych światłach jest totalnym idiotyzmem. Ale ludzie którzy to uchwalili to nie idioci...
Przypominam - zużycie paliwa wzrasta średnio o 0,2l/100km przy włączonych światłach. Proszę to pomnożyć przez ilość samochodów i benzyny jakiej spalą każdego dnia na polskich drogach. 2/3 ceny benzyny to podatki - dlatego wprowadzono ten 'durny' przepis. Polega on na tym aby kraść i tyle.
Jakie mamy wyjście z tej patowej sytuacji? Może prywatyzować szlaki, wówczas doraźne decyzje polityczne nie odbijały by się tak negatywnie na kolei. Jest spora kasa do przejęcia z transportu, szkoda by było żeby jak zwykle ktoś ją zgarnął z przed nosa, bo nie było woli politycznej lub czegoś tam jeszcze. Wydaje mi się, że do dna PKP ma już niedaleko, pytanie co dalej? Jak to reanimować żeby działało.
Zlikwidować związki zawodowe - to warunek podstawowy. Związkowcy zablokują każdy dobry pomysł dla firmy a nie dobry dla nich. Kolej nie jest po to aby kolejarze mieli prace, tylko kolej jest po to aby pasażer mógł sobie dojechać gdzieś tam a ładunki transportowane.
Jeżeli ja zakładam spółkę to chce żeby zarabiała a nie traciła, więc to co mi się nie opłaca i przynosi straty - likwiduję.