11
« dnia: 17 Października 2014, 19:29:27 »
Witajcie,
"Proszę Państwa ja się z tym burd#### nie identyfikuje" te słowa kierownika pociągu, na pytanie z jakiego powodu pociąg jest opóźniony, nakłoniły mnie do napisania swoich przemyśleń na temat mojej kariery dojazdów. Od ponad 7 lat dojeżdżam pociągiem i chciałbym się podzielić niektórymi spostrzeżeniami, które mi przyszły do głowy. W perspektywie mijających lat, zauważyłem zdecydowaną poprawę stanu technicznego taboru. Kible są w lepszym stanie technicznym, dzięki temu rzadko się zdarza, że zdechnie w trasie. Mi osobiście zdarzyło się to ostatnio w zeszłym miesiącu, a wcześniej w zimie 2013/2014, więc mamy spory sukces. Sam rozkład jazdy zapewnia sporo połączeń (Wrocław <-> Oława) - oferta jest całkiem miła. I tu się rozkład zderza z PKP PLK. Od ponad pół roku trwa rewitalizacja odcinka Wrocław Główny (od WGB)- Wrocław Brochów. Prace bardzo przypominały początki kolejnictwa. Użyto krótkich odcinków szyn (25m) zamiast dać szynę długą 750m i po kłopocie. Szyny były zgrzewane przy pomocy tygli. Do tego użyto jakieś przechodzone podkłady które mają ślad czasu na sobie. Wszystko robione było praktycznie ręcznie. Najpierw jeden tor potem drugi. No dobra będzie kiedyś lepiej można przeżyć. Ale tu nagle zdziwienie, ponieważ po 2 miesiącach od otwarcia odcinka WGB do WGA tor znów zostaje zamknięty! Na torze znów pracuje oczyszczarka do tłucznia i przerabiany jest tor stykowy na bezstykowy. Odcinane zostają miejsca śrubunków i szyny zostają zgrzane (znów tygle i termit idą w ruch). Jako, że szyny tam użyte, są również krótkimi odcinkami, to wszystko trwa dość sporo czasu. W dniu wczorajszym zamknięto odcinek WGA -> WGB który był w zeszłym roku remontowany. Osobiście nie bardzo jestem w stanie zrozumieć takiego postępowania. Nie widzę logiki w tak prowadzonych remontach. Na wcześniej remontowanych torach (tor 1 i 2) od WGB do rozjazdów na Jelcz Laskowice nie zmieniono profilu toru. Mamy prędkość rozkładową od lat '90 taką samą. Co gorsza rozjazdy pozostały na 40km/h. Spada płynność ruchu. Mamy tutaj mix ruchu lokalnym z dalekobieżnym w którym ma uczestniczyć EIC Pendolino.
Niestety taka 'zabawa w rewitalizacje' trwa na większej ilości odcinków w Polsce. Wszystko jadące od strony Katowic do Wrocławia ma opóźnienia rzędu 30+ minut. W tym miesiącu ani razu nie dojechałem na czas do pracy ani z pracy. Znaczna liczba ludzi w pociągu zaczyna się zastanawiać na zmianę środka transportu na samochód. Niestety potem będą wielkie dyskusje na temat, dlaczego ludzie nie chcą jeździć pociągami, dlaczego wolą samochody itp. Gwóźdź do trumny to rozkład z października na listopada. Zmienia się 5 razy. Pociągi się pojawiają, znikają, zmieniają godziny odjazdów i przyjazdów.
Smutny pozostaje dla mnie fakt, że spora liczba lokomotyw w arsenale przewoźnika dalekobieżnego jakim jest PKP IC to EU07. Fatalna konstrukcja pod względem mocy oraz prędkości do ruchu pasażerskiego. Mam nadzieję, że szybko zostanie poddana modernizacji do EU07A. Niestety prędkości szlakowe 160km/h w dzisiejszych czasach to o wiele za mało. Czasy gdy mały Fiat jechał 90km/h z górki dawno minęły - bezpowrotnie. Niestety pomimo zapowiedzi rewelacji, nie widzę większej poprawy. Jeszcze kilka wiosen minie, zanim osiągniemy stan infrastruktury z lat '90 ubiegłego wieku. Zachęcam wszystkich którzy dojeżdżają, o podzielenie się swoimi przemyśleniami na temat Naszej polskiej kolei.
Pozdrawiam
Krzysiek