1
Bocznica / Odp: MaSzyna 20.01
« dnia: 21 Stycznia 2020, 11:17:45 »
Link do torrenta paczki w wersji 19.08.
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Prezes Kolei Dolnośląskich z Bezpartyjnych: "Ostatni raz jechałem pociągiem kilkanaście lat temu"
Koalicja PiS-Bezpartyjni Samorządowcy powołała nowego, politycznego prezesa Kolei Dolnośląskich, zastępując fachowca, który rządził spółką przez ostatnie cztery lata. - Będę kontynuować linię poprzedników, kolej dobrze się rozwija - mówił w Radiu Wrocław nowy prezes samorządowego przewoźnika. W rozmowie pomylił m.in. przebiegi linii kolejowych i terminy dostaw pociągów. Rada nadzorcza odwołała ze stanowiska szefa kolei Piotra Rachwalskiego, który przez cztery i pół roku kierował Kolejami Dolnośląskimi w czasie ich największych sukcesów (praca przewozowa i liczba pasażerów od 2013 r. wzrosła pięć razy) Na jego miejsce przyszedł Damian Stawikowski, związany z prezydentem Lubina, Robertem Raczyńskim, liderem Bezpartyjnych Samorządowców. BS wspólnie z PiS rządzą Dolnym Śląskiem. Dariusz Wieczorkowski z Radia Wrocław przepytał nowego prezesa Kolei Dolnośląskich.
– Ostatni raz pociągiem jechałem kilkanaście lat temu, z uwagi na to, że w Lubinie, w którym mieszkam, nie było kolei – przyznawał. Pociąg do Lubina powrócić w czerwcu, co kilka razy powtarzał nowy prezes w rozmowie.
– Co dolega kolejom w Polsce? – pytał Wieczorkowski. – Wieloletnie zaniedbania poprzednich rządów spowodowały zamykanie linii, nie inwestowano w kolej. Od kilku lat jest renesans, polskie państwo zaczęło inwestować w kolej. Jest to najbardziej ekologiczna i komfortowa forma transportu osobowego. To też po części ważna rzecz w walce ze słynnym smogiem, o którym od kilku lat się mówi - odpowiada prezes. Dziennikarz dopytywał, czy dzieje się coś złego, skoro zmienia się zarząd. Stawikowski zaprzeczył. – Jesteśmy na bardzo dobrej drodze rozwoju, chcemy ją kontynuować i zintensyfikować we współpracy z urzędem marszałkowskim i polskim rządem – stwierdził nowy prezes KD.
Skąd zatem zmiana na stanowisku, skoro jest dobrze? – Koleje Dolnośląskie pod władzą obecnego marszałka miały pewien etap rozwoju. Teraz jest rewolucja, przejęcie 400 linii kolejowych. To nowe wyzwania i potrzebne jest wzmocnienie zarządu Kolei Dolnośląskich – mówił. Dziennikarz radia zapytał o konkrety i daty przejmowania linii. – Chcemy, żeby Lwówek Śląski był skomunikowany, żeby Złotoryja, są plany, żeby można było do Gór Stołowych dojechać przez Złoty Stok [sic!], do Świeradowa-Zdroju, chcemy przywrócić możliwość dojechania do tych miejscowości. Jest zespół w urzędzie marszałkowskim, który negocjuje – powiedział. Linia przez Złoty Stok w Góry Stołowe oczywiście nie istnieje. Linii do Złotego Stoku w ogóle nie ma na liście do przejęcia; prezes miał na myśli zapewne linię do Stronia Śląskiego. W Góry Stołowe można zaś dojechać czynną linią do Kudowy-Zdroju.
Nowy szef KD między słowami przyznał, że koleją zajmować się będzie wiceprezes Wojciech Zdanowski. – Jest współtwórcą powstania KD, wieloletni pracownikiem urzędu marszałkowskiego, ma największą wiedzę odnośnie do tego, jak ma funkcjonować kolej. On jest gwarantem tego, że kolej będzie na wyższym poziomie. Atutem drugiego wiceprezesa Witolda Idczaka jest zaś… współpraca z rządem PiS. – Ma świetne kontakty z rządem polskim, a sam samorząd nie jest w stanie tych ambitnych rzeczy zrobić – stwierdził prezes na antenie.
Stawikowski gwarantuje zaś dobre kontakty z samorządowcami. – Jestem samorządowcem od wielu lat, przez ostatnie osiem lat zajmowałem się komunikacją miejską i powiatową w Lubinie. Kilka lat temu powstała bezpłatna komunikacja, jedna z pierwszych w Polsce. Cztery lata temu została rozszerzona na powiat. Obecnie mamy w planach połączyć powiat lubiński z polkowickim, to stanie się w tym roku. O swoich planach prezes KD mówił Wieczorkowskiemu tylko w bardzo ogólny sposób. – Chcemy poznać dobrze spółkę, zaudytować ją. Mamy nowe plany przez skomunikowanie powiatów, które dziś nie mają połączenia kolejowego. Tej pracy planistycznej jest bardzo wiele. Mamy na uwadze zwiększanie komfortu pasażera, by obsługa klienta była jeszcze lepsza – podkreślał prezes w Radiu Wrocław.
Czy jest plan inwestycyjny w zakresie taboru? – Kontynuujemy to, co poprzedni zarząd realizował. Mamy zamiar zakupić nawet kilkanaście nowych pociągów, które na początku przyszłego roku powinniśmy otrzymać – stwierdził w radiu Stawikowski.
Prezes się pomylił: zgodnie z warunkami drugiego przetargu pociągi, i to tylko pięć elektrycznych, trafią nie na początku, ale dopiero pod koniec przyszłego roku. Na sześć spalinowych poczekamy jeszcze dłużej – do 2022 r.
Według wizji rządu, z każdego dużego miasta w Polsce dojazd koleją na CPK ma zajmować do dwóch godzin. Wyjątkiem ma być Szczecin – tu główną rolę ma odgrywać transport lotniczy.
ramowy zakres niezbędnych inwestycji kolejowych dotyczy następujących relacji: Warszawa - Olsztyn, Warszawa - Ostrołęka - Pisz - Giżycko, Warszawa - Białystok - Suwałki (Rail Baltica), Warszawa - Terespol (Brześć), Warszawa - Lublin - Zamość - Hrebenne (Lwów), CPK - Kielce - Tarnów - Nowy Sącz, Warszawa - Katowice/Kraków/Bielsko-Biała, CPK - Częstochowa - Opole - Nysa, Łódź - Sieradz - Wrocław, Łódź - Sieradz - Kalisz - Leszno - Głogów - Zielona Góra, Łódź - Sieradz - Kalisz - Poznań - Szczecin, CPK - Poznań - Gorzów Wlkp., CPK - Płock - Włocławek - Bydgoszcz - Koszalin / Kołobrzeg. Dalszym uzgodnieniom podlegają jeszcze relacje: CPK - Radom - Rzeszów, CPK - Gdańsk.