5
« dnia: 08 Lutego 2023, 02:24:24 »
Czuję się wywołana do tablicy, zatem spieszę z wyjaśnieniami.
Przytoczone stwierdzenie jak i wspomnienie o "wstępniaku" wywodzi się z pierwszego tomu poradników tworzonych przeze mnie oraz @JAN21. Pierwszy tom opisuje nie tylko takie zagadnienia jak scenerie w maszynie funkcjonują, czy z czego się składają, ale opisuje też ogólnie proces jej powstania (od razu w oparciu o metody dostępne dzisiaj) oraz nastawia do niego mentalnie. I właśnie z tego ostatniego elementu pierwszego tomu wywodzi się zdanie, iż "nie ma potrzeby, aby szary użytkownik się na to porywał".
I jest to jak najbardziej zdanie prawdziwe i poprawne. Gdyby każdy porywał się z motyką na słońce to zaraz byłoby ogłoszone setki projektów będących efektem porywania się z motyką na słońce. Założeniem więc tej części było zarówno zachęcić jak i ostrzec przed ukrytą złożonością procesu, który potencjalny twórca w euforii może uznać za prosty. Niestety z prawdą trzeba się mierzyć i nie można jej zatajać. Nie można też namawiać otwarcie to zajmowania się czymś, czego część nie będzie wstanie pielęgnować. I nie dotyczy to tylko scenerii, ale dowolnej profesji, nawet nie związanej z symulatorem.
Samo wywołanie tutaj tej lektury uważam trochę za niechlubne, bowiem nie została ona oficjalnie wydana, jedynie udostępniona osobom które go potrzebowały w danym momencie, wraz ze szkicami innych części. Do publikacji całości pewnie jeszcze minie trochę czasu, o ile się go doczekam, bo zaraz zostanę zapewne obrzucona błotem - bo jakim prawem prawię takie głupoty.
A prawię (a w zasadzie prawiłam, bo długo nie zaglądałam do worda) takie głupoty bo dość mam osobiście dość patrzenia jak powstają kolejne wrzoski, kaliskie i inne trupiaszki, a Ra straszny bo trzeba się nauczyć. Jednocześnie miałam też dość wysłuchiwania, że skoro to takie łatwe, to czemu rzeście gówniarze nic nie wydali.
Po pierwsze dlatego, że j/w - w większości stoi na otoczeniu i nikogo nie ma do pomocy, a do kłótni każdy. Ogarnięcie torów, sieci i terenu korzystając z "gówniarskich" metod, jak się umie to i nawet tygodnie. Klejenie reszty - wieki.
Po drugie - bo oprócz scenerii to by wartało te magiczne metodki opatentować, opisać, dorobić parę assetów żeby to miało ręce i rogi, ubłagać Ry żeby mimo wszystko dorobił ficzery żeby z aktualizacji na aktualizację było coraz mniej strasznie.
A czy koniec końców dojdzie to do skutku? Nie wiadomo, z postu na post osobiście mi się chce już tylko śmiać, czytając kolejne całkowicie omijające sedno problemu wypowiedzi. Jak pisałam już przy zakopiance - jak będzie potrzeba to i może się w coś zaangażuję, natomiast na pewno nie w taki sposób jak wcześniej. Na to już nie mam ochoty.
Niestety zamiast ukończonych nowych scenerii, garści dobrych poradników i materiałów, wprowadzania innowacji jest gnojenie. Gnojenie tłumaczone tym, że każdy może rozwijać symulator jak tylko może. Niestety kończy się to tym, że jeździmy taborem w 4K z dowaloną siatką pełnym ficzerów po płaskich jak stół pustyniach rzucających o ścianę na łukach (do tego stopnia że raz powstał wątek o to jak to "wyłączyć") z jakimiś nitkami nad głową i drzewem co 40m. Czy to jest, cyt. eu07.pl "Maszyna stawia na jakość"? Czy może "Maszyna pozwala się wyrzyć każdemu niespełnionemu artyście a jak ktoś chce broń boże wprowadzić porządek to niech spada do unoffiarzy"? Bo niestety w taką stronę to zeszło. I schodzi co kilka lat gdy tylko ktoś próbuje coś zmienić. W odpowiedzi krzyk, płacz, gorzkie żale. Głupi był Ry, głupia jestem ja, głupi będzie X w przyszłości, wszyscy są debilami. A potem czyta się jak to pasażerowie nie ruszają nawet mięśniem (słynny cytat steam), maszyna wygląda jak MSTS (cytat fb), czy że nie scenerie wyglądają tak jak wyglądają (wszędzie co jakiś czas). Ważniejsza teksturka kolejnego czegokolwiek czy przypudrowanie F11 kolejnego potworka.
Z takim tokiem rozumowania radziłabym się zastanowić czy pilot jest jeszcze potrzebny skoro las kabacki już o skrzydła łoskocze.