Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - AlbatrosPoland

Strony: [1]
1
Bieżące kolejowe / Odp: Pytania o zawód maszynisty
« dnia: 09 Lutego 2024, 16:33:57 »
Witam z Krakowa,  mam 34 lata, pracuje prawie 2 lata jako opiekun medyczny i pod opieką mam 48 osób, współpracuje z innymi,  pracę swoją lubię, pracuję po 12 godzin,  choć jest bardzo ciężka fizycznie  (wiele osób  jest bezwładna i waży ponad 100 kg i trzeba je ubrać, przebrać itd)to daje mi radość. Wydaje mi się że nie widzę przyszłości w tej pracy aby pracować na cały etat, bo to jest autostrada do własnego inwalidztwa, bo czynności jakie wykonuje  się to od przewijania, karmienia, do zbierania garów i często przez 12 godz, brakuje czasu żeby sobie usiąść, ludzi brakuje do pracy, a podopieczni mają wiele żądań i próśb i praca przypomina obóz pracy lub miejsce gdzie się przyszło za karę (są większe oczekiwania starszych pensjonariuszy niż mozliwości ludzkie).

 Czuję jednak że chciałbym robić  oprócz tego coś innego że to dla mnie za mało, że chciałbym podjąć inną pracę na rzecz innych o innym charakterze, pracę  odpowiedzialną. Nie szukam pracy dla "rozwoju" ale raczej dla służby innym. Dobrze się odnajduje w trudnych i nieprzewidywalnych warunkach, ale znam swoje siły i ograniczenia. Od dłuższego czasu myślałem o kolei, kolei zawsze mi się dobrze kojarzyła, pracownicy kolei uprzejmi, ładnie ubrani, kulturalni (choć nie jest to pewnie regułą) zawsze odczuwałem   pewien pociąg do kolei i jest to mój ulubiony środek transportu. Jak tylko miałem do czynienia z koleją czy z personelem który pracuje na kolei to zawsze miałem dobre skojarzenia.  Już jakoś 2 lata temu gdy więcej się interesowałem na ten temat wybiłem sobie z głowy pójście na kurs maszynisty, gdy tylko przeczytałem że trzeba mieć zdrowie idealne.

Od wczoraj myśl o kolei mi znów jakoś silniej towarzyszy i robie sobie nadzieje. W czym tkwi problem i jakie są moje obawy ? Jak miałem 2 lata to zachorowałem na zapalenie ucha przez które chorowałem przez ponad  20 lat przewlekle, w wieku 2 lat miałem operację po której straciłem słuch (części z ucha środkowego mi wycięto), tych  operacji było sporo. Natomiast jak miałem 20 pare lat to miałem zabieg rekonstrukcji kosteczek słuchowych i audiogram wskazał że słyszę w 40 % na to jedno ucho, drugie mam sprawne całkiem a stan swojego zdrowia oceniam jako bardzo dobry (do pracy większość dyżurów dojezdzalem na rowerze 11km ). Ogólnie słyszę bardzo dobrze, nie mam problemu komunikacyjnych, wzrok mam sprawny. Czy myślicie że jest to przeszkoda która wyklucza? Czy jest jakiś lekarz u którego mógłbym się poradzić i wcześniej pójść ?

Czy zanim zapisze się na kurs,  mogę stawić się na kolejowej komisji lekarskiej  odpłatnie, celem ustalenia czy na pewno będę wykluczony np na późniejszym etapie ?

Szczerze trochu mam obawy płacić na kurs licencji maszynisty nie małą sumę ok 6 tyś  (jak np 1 lekarz przepuści), żeby później na kursie świadectwa maszynisty usłyszeć że jednak są przeciwskazania (bo np 2 lekarz nie przepuści bo w abdaniu słuchu będzie ciszej szeptał niż ten pierwszy). Gdybym jednak miał pewność że nie będzie problemu i lekarz da zgodę, to bym podjął taki kurs, i uważam że jak ktoś chce, jak komuś zależy to zrobi wszystko co może jeśli to od niego zależy. 

Uważam że można mieć doskonałe zdrowie, a nie podejmować takiej pracy. Z drugiej strony na tej ziemi każdy w mniejszym lub większym stopniu albo zmaga się z jakimiś chorobami albo będzie się zmagał, i wymaganie idealizmu jest dla mnie troche utopią. Tym bardziej że dowiedziałem się że kiedyś jezdziło po dwóch maszynistów, a dziś maszynista jezdzi sam (całkowita exploatacja człowieka dla oszczędności odbija się źle na wszystkich nawet na tych co oszczędzają). I gdzie tu logika bezpieczeństwa ? A czy maszynista o dobrym zdrowiu będąc sam, nie może np niespodziewanie gorzej się poczuć, lub nawet stracić przytomność? I co wtedy z pasażerami i pociągiem jak nie ma go kto zastąpić ? Nawet w autokarach i samolotach są po 2 kierowców/ pilotów.   Jakie jest Wasze zdanie ?

Jak dla mnie te 2 skrajności są przyczyną i skutkiem zarazem  tj  wysokie wręcz niemożliwe wymogi zdrowotne, są przyczyną  dlaczego  rozdzieliło się  maszynistów (1 maszynista na pociąg).  Obserwując świat kierowców i wypadki, myślę że więcej zła uczyniła zbytnia pewność w sobie i przesadna ufność we własną doskonałość i możliwości niż ludzkie spojrzenie na siebie, że można się potknąć i popełnić błąd co jest pewnym hamulcem aby błędów nie popełniać.

Już na koniec mam takie pytanie, czy zapotrzebowanie w pracy na maszynistów jest?  Z góry dziękuje i pozdrawiam wszystkich Forumowiczów i Forumowiczki.

Myślę, że taki pracownik (maszynista), jak Ty byłby cenniejszy, niż gość, któremu Urząd Pracy każe zrobić kurs, bo straci zasiłek...

Spieszę z wyjaśnieniem: W autobusach i ciężarówkach podwójna obsada nie jest dla bezpieczeństwa, tylko dla zysku... Jeździłem w "podwójnej" trochę lat, bo taki był kontrakt: Trzeba było nosić meble. To wyjątek, ale najczęściej chodzi o szybkie frachty, a kierowcy mają ograniczenia w czasie pracy i jazdy.
Podobnie jest na autokarach: Grupa "żydzi" na noclegach więc kierowcy jadą nonstop, ze zmianami 21 godzin. Tragedia w Chorwacji, jest przykładem takich jazd... Czasem dorabiam na turystykach, ale nie bawię się w takie "szybkie strzały".
Podwójna załoga to też nie jest "miód"... Jeden pali, drugi nie, jeden się nie myje, a drugi wali wódę...
W lotnictwie załogi też się pobiją... Zależności wiekowe ( piloci z Japonii ), prowadzą do katastrof... Reszta to procedury, których jeden nie ogarnia. Zresztą latanie na pasażerskich to wbijanie w komputer... Jest dyskusja, nad brakiem umiejętności latania z ręki.. 

Właśnie z powodu, "średniowiecznych" przepisów zdrowotnych nie mogłem zostać maszynistą. Mogłem zostać pilotem Jubo Jeta, ale nie maszynistą.  Teraz już mogę... Tyle, że jest już późno na realizację marzeń. Jeszcze nie "za późno" na szczęście.. Także w ilości i czasie szkolenia się coś zmienia...

Co do medycyny, szczególnie tej od pracy, to pozwolicie, że popiszę:

Długo, długo już w nowym ustroju, aby latać szybowcem, nie można było mieć PŁASKOSTOPIA i zaglądano w DUPĘ. (wielkie litery, dla zaakcentowanie)... Zęby wyleczone... Badania robił ośrodek w Wrocławiu - nie było zmiłuj się. Efekt był taki, jaki opisywał "Malina": Tu byłeś inwalidą, a zagranicą śmigałeś na Boeingu... To się zmieniło. Sam latałem, na badania pojechałem do lekarza, na jakąś  wiochę i mogłem latać. Ważne: w orzeczeniu wpis: Zapasowe okulary w kieszeni w czasie lotów.
Nie zmienił się sposób rejestracji maszyn latających: Polacy rejestrują maszyny w Czechach, pewnie prościej i taniej...

Medycyna pracy:
1: U okulisty każdy dostawał receptę na okulary, wiadomo w salonie znajomego... Najważniejsze, że badania przechodzili ludzie...
2: Raz w nomen omen byłej przychodni PKP robiłem widzenie sferyczne, czy jakoś tam. Pani zakończyła sesję, a ja kliknąłem przycisk, odruchowo, jeszcze raz: Jak awantura. To nic, że bez problemu zaliczyłem, ale nacisnąłem i chciała mi uprawnienia zabrać...   
3. Zatrudniałem się w Polskim Busie": Badania 4 dni i to w sieciowej przychodni: Okulista z tytułem doktora daję mi bez okularów, a gówniarz orzecznik daje na 3 lata, bo mam okulary.... Świstek, przez sekretarkę...Po tym i po przygodach moich kolegów firma zmieniła przychodnię....
4: W innej firmie: Już witam się z gąską, a tu orzecznik mówi, że nie dostanę badań, bo w robocie trzeba wejść na kontener (hakowiec), a powyżej 1,5 metra nie można mieć okularów... To nic, że w szybowcu mogę, to nic, że do dziś na nartach jeżdżę bez. Udało się, ale te nerwy niepotrzebne...
Mój tata dostał badania na 1 miesiąc bo słuch nie idealny... Całą załogę tak uwalił laryngolog... Firma zajmowała się wyciąganiem gówien z kibli... Oczywiście natychmiastowa zmiana przychodni nastąpiła...

A teraz wisienka na torcie... Chwile byłem na urlopie bezpłatnym i popracowałem w dwóch firmach w Niemczech. Jedna firma 100 osobowa, a druga 20 osobowa: Ani jedna, ani druga nie wysyłała mnie, na żadne badania... W tej pierwszej podpisałem umowę, dostałem długopisik, bluzkę i kubeczek, dali nówkę Iveco 530 koni w skórach z telewizorem, mikrofalą i w drogę. Żadnych szkoleń, lekarzy, obiegówek i innych pierdół.

O co 5 letnich szkoleniach dla kierowców nie wspomnę... Medycyna pracy i te szkolenia to jest dobry biznes... Jak widzę lekarza ,który wali 15 pieczątek na godzinę i każda kosztuje 200 złoty... Mogłem zostać lekarzem..
Oczywiście nie jestem za tym, aby niewidomy prowadził pociąg. Kierowca zawodowy bez dłoni i to dwóch? Są tacy, jakoś pracują, jeżdżą...

Może nie na temat, ale uważam, że dyskusja jest na wysokim poziomie i warto poczytać inne doświadczenia.

Jakby kogoś interesowało: Koleje Wielkopolskie robią kurs, ale tylko, dla potencjalnych pracowników. Podejście rozmówczynie zajebiste: Nie zdążyłem nic powiedzieć, a już usłyszałem APLIKOWAĆ. Zadałem pytanie: Po co mam aplikować (chcę oszczędzić komuś pracy), jak nie znam szczegółów... Dopiero wtedy dano mi dojść do głosu...

Pozdrawiam.

2
Bieżące kolejowe / Odp: Pytania o zawód maszynisty
« dnia: 05 Lutego 2024, 17:46:57 »
Zmęczyłem się myśleniem za innych, ale stabilizacja bierze górę...

Z takim podejściem chcesz iść na kolej? Tutaj tym bardziej trzeba myśleć za innych, szczególnie za dyżurnych ruchu i jak jesteś bezpośrednio w torach czynnych.

Stabilizacja? Na kolei? Bardzo mi tym poprawiłeś humor :D
Jak jesteś maszynistą to o tym w ogóle nie ma mowy, dostajesz grafik, ale jak są zakłócenia albo zmiany to o stabilizacji nie ma mowy. Możesz, owszem, gdy zadzwoni dyspozytor z pytaniem czy byś nie wykonał takiej a takiej tury, odmówić i iść spać dalej. Każdy ceni swój wolny czas. Ale wierz mi, że będzie Ci tym trudniej wybić się z tur świątecznych na poczet rodziny. Planiści sobie takie rzeczy lubią "odpisywać". ;)
Stabilną pracę to mają w biurach, gdzie robisz te standardowe 8-12 godzin (zależy od stanowiska), gwizdek na fajrant i do domu. Ale jak jesteś decydentem w kwestii napraw (Działy Napraw) czy puszczania pociągu do ruchu (Dział Eksploatacji) fajrant kończy Ci się po 24h zmianie ;)

Ale tak, przemyślenia pozostawiam Tobie :P

Stabilizacja, to głównie pieniążki. Czyli nudno, przewidywalnie, niebezpiecznie, ale na chleb, kredyt hipoteczny i na wakacje jest. Co do pieniążków, to maszyniści raczej za darmo nie jeżdżą. Prawda? ( tak wiem, że fortuny też nie dostają )
Nie musisz mi mówić o grafikach, rozkładach, bo 7 lat przepracowałem na komunikacji miejskiej, z czego 2 lata tylko w nocy... Znam te telefony: Przyjdzie Pan z wolnego? Nie odmawiałem.
Odnośnie myślenia za innych? Zapytam ile składów przejeżdża Tobie przed nosem z toru 3 na 1? Zakładam, ze jedziesz 2 i musisz gwałtownie hamować..? Ile składów wyjeżdża Tobie na czołówkę dziennie? ( nie twierdzę, że się nie zdarza...). Odpowiedzialność jest tu i tu, ale zdziczenie występuje w ilościach hurtowych, raczej na drodze.

Pytałem w Cargomaster: Jakby ktoś chciał wiedzieć, to planują kurs w marcu. Niestety tylko od poniedziałku, do piątku, więc mi nie odpowiada. Zostaje Częstochowa. Mówią, że pierwsza myśl jest najlepsza. Żona dała zielone światło na semaforze. Czas pokaże co z tego wyjdzie.

Jeśli się zdecyduję, to bezapelacyjnie tylko stacjonarnie. Zbyt poważny temat, aby uczyć się tego online.


3
Inne niekolejowe / Odp: SimRail2021 - Czyli Polski Symulator PKP
« dnia: 02 Stycznia 2024, 13:36:16 »
Odpowiadam Malinie - nie umiem tu cytować fragmentu, pokazuje cały tekst.

"Długie trasy źle.."

Napisałem to przez kontekst braku rozkładu jazdy. To jest symulacja, czyli coś co przedstawia, albo naśladuje coś realnego. Ciężko się jedzie, jak się nie zna prędkości, kanałów. Żeby tego się nauczyć na pamięć, musiałbym poświęcić mnóstwo czasu, którego człowiek pracujący i posiadający rodzinę nie ma. Nie wspominam o słabej widoczności oznakowania...

"W 2004 roku w Maszynie też wsiadało się i jechało, dopiero później można było coś tam więcej podziałać ;)"

Porównujesz coś robione w 2004 roku, bezpłatnie, przez garstkę miłośników, to płatnego programu tworzonego po 2020 roku..? To jest gigantyczna przepaść...,

Odpowiadam Maciejowi M:

"A zapoznałeś się z tym?

Uwaga: ta gra, która jest oferowana w formie wczesnego dostępu, nie została jeszcze ukończona i do momentu pełnego wydania może ulec zmianom. Jeśli gra w jej obecnym stanie nie interesuje cię, sugerujemy poczekać, aż prace nad grą zostaną ukończone. Dowiedz się więcej.

Twórcy biją po oczach komunikatami "Wczesny dostęp" zarówno na Steam jak i każdorazowo po uruchomieniu gry. Dlatego też cena za grę jest we wczesnym dostępie niska. Trzeba więc liczyć się z tym, że będą błędy, niedociągnięcia. A te uwagi, które zgłaszałeś powinieneś w pierwszej kolejności zgłosić twórcom. Taka jest idea "wczesnego dostępu"."


To oznacza, że nie mam prawa tego krytykować?
To kosztuje 150 zł, bez promocji, więc nie jest to kilo mąki...
Nie czepiam się grafiki, nie czepiam się 58 kilometra linii xx, bo brakuje tam kwiatka i brzozy po prawej stronie. Jednak kompletna pustka na torowiskach jest chyba mało realistyczna. Skoro nie było problemów z umieszczeniem banerów, źle podpowiadających graczowi (takie też są !!!), to chyba nie było problemów z postawieniem składu na jakimś bocznym torze. O dynamicznym składzie to już nie wspomnę....

Odpowiadam Malinie:

"Nie bije bo nie ma pustych pól oklejonych teksturą drzewek, bo nie ma 350 tekstur EU07, bo są realne linie mające początek w rzeczywistym punkcie A i koniec w rzeczywistym punkcie B? Można być fanatycznym wyznawcą jednego słusznego tytułu ale gdyby nie Wrzosy i linia 053 (swoją drogą nazwa scenerii wyczarowana jak królik z cylindra - ale to już czepialstwo) to jedyne co można by zaproponować potencjalnemu użytkownikowi to: albo nakazać się cieszyć z jazdy po pustym terenie z ułożonym torowiskiem obłożonym teksturą drzewek i krzewów, albo odesłać go do... ;) Maszyna na Steami'e już jest od kil... a nie - są tylko screeny, multiplayer też dzia... a nie nie działa, ale za to są nowe modele i tekstury trawek, drzewek oraz paczki całościowe pełne skórek. "

W dalszym ciągu jest to porównanie komercyjnego produktu, do produktu darmowego robionego, przez garstkę hobbystów. Niestety to ten darmowy ma pociągi mnie mijające, to ten darmowy ma rozkłady jazdy z prawdziwego zdarzenia. Dzięki temu darmowemu, przejechałem "prawdziwy" symulator ET22. Ciekawe, że w tym "prawdziwym" symulatorze, też nie mijałem się z żadnym pociągiem... Podobieństwo? Przypadek?
Mam kolegę, który nigdy nie chciał próbować "jeździć"  w "Maszynie". Nie chciał, bo za trudna... Kupił Simraila, bo ma tu wszystko podane na tacy.  I jest uchachany... Dla niego ważne jest to, że można uchylić okno w części pasażerskiej EN57... Dla niego ważne są screeny.. Na światłach nie musi się znać, bo podpowiadacz jest.

Tłumaczenie wszystkiego wczesnym dostępem..? Mogli podejrzeć bezpłatną, konkurencję... Od 2004 roku jest dostępna :-))))

Nie stwierdza, że SimRail jest do dupy. Stwierdziłem, że ma zbyt rażące niedociągnięcia, aby mnie porwać. Rechot żab, po otwarciu okna mnie nie przekonuje, wobec apokaliptycznej pustki na torowiskach.




 


 


4
Inne niekolejowe / Odp: SimRail2021 - Czyli Polski Symulator PKP
« dnia: 30 Grudnia 2023, 21:00:49 »
   Witam z Bydgoszczy.
   Kupiłem i ja. Zapłaciłem 105 zł, cena w promocji. 

   Moje odczucia:
Na plus:
Realne linie kolejowe, pełna infrastruktura kolejowa i przy torowa.

Na minus:
Do przedziału maszynowego nie przejdziemy... W sumie, w trybie jazdy pojedynczej nie ma takiej potrzeby... Kibel widać, a szafy z włącznikami nie...
Ubogość scenariuszy. Wsiadamy i jedziemy.... Brak podczepiania się pod wagony, brak zjazdu na bocznicę, tor postojowy.
Niekonsekwencja w samouczkach: W Traxie z węglem trzeba zrobić próbę hamulca, a w reszcie już nie. Dlaczego? O hamowaniu kontrolnym już nie wspomnę... O We8 i 9 też nic nie mówią.
W symulatorze mamy ludziki, które czasem przebierają nogami w powietrzu, mamy osobówki stojące jedna, na drugiej... Mamy to wszystko, a nie mamy ROZKŁADU z kanałami radia, z prędkościami...
Bardzo długie trasy. Przejechałem dziś Sędziszów - Katowice. To chyba najkrótsza trasa. Przejechałem ją w czasie 2h36minut. Opóźnienie wyniosło 20 minut... Przy braku rozkładu z kanałami, prędkościami łatwo o pomyłkę.
Pewnie ktoś zapowie: Znajomość szlaku się kłania... Tylko ciężko znajdować czas na trzy godzinne jazdy, aby dowiedzieć się, co na końcu trasy stoi przy torach. W Maszynie są krótsze scenariusze, na długich szlakach.
Rozkładu nie dali, ale dali jakieś śmieszne chorągiewki z komunikatami typu: Ruszenie za późno z przystanku - 220 punktów. Nawet na początkowym takie coś dają, przepraszam bardzo, ale jak ruszać? Zanim kierownik zezwoli?
Bardzo słabe oznakowanie ograniczeń prędkości, kanałów, ograniczeń poboru prądu. Może i tak jest w realu, ale w Maszynie jest to zrobione WZOROWO, bo jest widoczne.

Na końcu coś, co według mnie jest kpiną z klientów grających w trybie solo: Sędziszów - Katowice, 2 godziny 36 minut jazdy i żadnego pociągu mijanego i żadnego pociągu na torach obok... Apokalipsa... Co to ku..a ma być?

Opisałem wyłącznie moje odczucia. Jeździłem wyłącznie w trybie solo.

   Pozdrawiam z Bydgoszczy i życzę Wszystkiego Naj w 2024.
 

5
Bieżące kolejowe / Odp: Impuls Newag
« dnia: 06 Grudnia 2023, 15:58:52 »
No to już minister się wypowiada... Niezbyt korzystnie dla Newagu... Teraz już wiem, czemu w Maszynie nie mogłem uruchomić składu ;-)
https://www.onet.pl/informacje/onetkrakow/skandal-na-kolei-byly-minister-cyfryzacji-potwierdza-doniesienia-onetu/ts1bsxt,79cfc278

6
Bieżące kolejowe / Symulatory szkoleniowe.
« dnia: 16 Czerwca 2023, 15:30:34 »
Witam z Bydgoszczy.
Wykupiłem sobie godzinę jazdy na ruchomym symulatorze ET22. Firmy nie podaję, każdy sobie znajdzie.
Na rynku dostępne są komercyjne sesje na symulatorach ET22, Impuls, Elf. zmodernizowana "stonka" Jedna z firm jest znacząco tańsza od całej reszty. Niektóre ośrodki mają w ofercie "wolną" jazdę.

Moje odczucia:
Najbardziej bałem się hamowania (jechałem ET22 z 7 osobowymi wagonami). Okazało się, ze luzowanie przebiega znacznie szybciej niż na symulatorze (to nie zarzut, tylko obserwacja). Ani razu nie zastosowałem "fali".
Nastawnik bardzo ciężko chodził, na ET22 jechałem 20 lat temu, coś tam kręciłem, ale nie przypominam sobie, abym używał takich sił,
Nie minąłem się z żadnym pociągiem...
Miałem takie atrakcje: mgła, jazda po torze niewłaściwym (wiadomo o co chodzi), uszkodzoną rogatkę i samochód, który stoczył nagle się z peronu, zmiany kanałów,
Dodatkową atrakcją była awaria symulatora, która przekładała się w awarię lokomotywy: Co jakiś czas,  samoczynnie działał hamulec lokomotywy... Także, nie dość, że pierwszy raz, to jeszcze z awarią...

Grafika i obraz bardzo realistyczny. Co na minus, to gromady ludków stojących przy krawędzi peronu, wyglądali, jakby mieli popełnić zbiorowe samobójstwo. Myślałem, że to taki podstęp mający sprawdzić moją czujność, ale instruktor to wykluczył.

Odczucia fizyczne są bardzo realne: Przechyły, napieranie wagonów mocno odczuwalne. Przyczepił bym się, do cichego działania kranu hamulca, no i braku dźwięku sprężarki. No, ale może tak jest w tym typie, wszak to wersja zmodernizowana.
Najlepsze to było pod koniec sesji: Jak instruktor chciał wyjść (poprosiłem o filmowanie), to zacząłem hamować, bo przecież nie będzie wyskakiwał w biegu z "pośpiecha"...:-) 

Generalnie przejechałem szlak, bez żadnej wpadki, żaden znak, semafor mnie nie zaskoczył.

Słowa instruktora: "Najlepsi są chłopcy grający w taki program Maszyna..." Ja już chłopcem nie jestem, ale dzięki Maszynie, nic mnie w profesjonalnym symulatorze nie zaskoczyło.

Oczywiście forumowicze związani zawodowo to wszystko wiedzą: Tekst bardziej, dla miłośników niezwiązanych z koleją.

Pozdrawiam z Bydgoszczy.


7
Na warsztacie / Odp: D29-97/98/99/94/117 - Zakopianka
« dnia: 26 Kwietnia 2022, 15:40:52 »
   Witam z Bydgoszczy.
   Moja kiedyś "wymarzona" linia... Teraz bardziej "podobuje" mi się Nowy Sącz - Muszyna/Krynica, ale to tylko dlatego, że co roku tam przebywam, bo Zakopane stal się zbyt "zaludniony".
   Gratulacje i powodzenia w tworzeniu. Przydałby się scenariusz z Tetmajerem i rozładunkiem samochodów... Podsyłam parę, osobiście wykonanych zdjęć, z rozładunku mojego samochodziku. Pewnie młodszym się przyda, bo nie wiedzą o czym mowa:

http://forum.modelarstwo.info/threads/autokuszeta-pkp.28105/page-6#post-966864

   Pozdrawiam z Bydgoszczy.

8
Inne niekolejowe / Odp: SimRail2021 - Czyli Polski Symulator PKP
« dnia: 26 Kwietnia 2021, 15:31:00 »
Jak by ktoś nie widział:


9
Przytaczane tak często przykłady lotnicze, nie są chyba najodpowiedniejsze...
Było mnóstwo katastrof spowodowanych nieprzestrzeganiem procedur mimo, że siedzi dwóch. Były przypadki, że młody (2 pilot) miał dobre intencje, ale do katastrofy dochodziło. Czasami wystarczyłoby, aby posłuchać drugiego i byłoby po problemie, ale w pewnych kulturach (przytaczacie Japonię i o ten region chodzi) nie do pomyślenia jest, aby młodzian zwrócił uwagę starszemu...
Tak byłoby pewnie w kabinach lokomotyw.

Ja jeżdżę autokarami, które mogą jeździć legalnie 100km/h i powiem, że nie rozprasza mnie rozmowa, nawet się cieszę, bo znużenie jazdą nie jest tak mocne.

Zresztą najnowszy przykład załogi 2 osobowej:
https://fakty.interia.pl/swiat/news-chiny-pilot-zasnal-za-sterami-boeinga,nId,2854642

Strony: [1]