"
Zgodnie z art. 23 ust. 1 prawa autorskiego dopuszczalne jest nieodpłatne korzystanie bez zezwolenia twórcy z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego, z wyjątkiem wykorzystania cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego do stworzenia własnego utworu oraz korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym.
Zgodnie z tym artykułem nie będzie raczej[1]karalne pobieranie z Internetu poprzez np. sieci P2P plików mp3 i filmów czy kserowanie książek. Odpowiedzialność cywilna i karna może zaistnieć wówczas gdy osoba będzie udostępniała albo nawet sprzedawała (przykładowo w sieci bezpośredniej wymiany plików) różnego rodzaju utwory (np. filmy, mp3 czy zdjęcia) podmiotom innym niż określone w ustępie 1 art. 23.[2]
Artykuł 23 nie ma natomiast zastosowania wobec programów komputerowych[3], co oznacza że korzystanie z programów chronionych prawem autorskim bez posiadania na nie licencji nawet tylko do użytku osobistego jest karalne. Oprócz odpowiedzialności karnej osobie, która narusza prawa autorskie grozi odpowiedzialność cywilna[4].
Ograniczenia co do dozwolonego użytku osobistego ustanawia art. 35 prawa autorskiego, który mówi, iż dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy. Przykładowo naruszeniem zasad korzystania z utworu do użytku osobistego będzie wykonanie bardzo dużej ilości kopii jakiegoś utworu w celu np. jego rozpowszechniania."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dozwolony_u%C5%BCytekI proszę mi tu nie insynuować, że nie mogę podzielić się MP3 ze znajomym =P (programy komputerowe to zupełnie inna działka)
Dodam jeszcze od siebie, że policja raczej nie interesuje się płotkami udostępniającymi kilka MP3 (najwyżej wytwórnia wytacza proces cywilny, ale policja NIGDY nie informuje ich o takich rzeczach) - wolą zajmować się osobami czerpiącymi korzyści z takiego procederu (stadionowa sprzedaż itp.). Naloty na cudze mieszkania są często przekształcane w propagandę, a i sam nalot wynika raczej z donosu np. od sąsiada (sprawdzić muszą...). Tyle na ten temat, EOT