- Symulator MaSzyna -
Hyde Park => Bieżące kolejowe => Wątek zaczęty przez: darek71wrc w 18 Września 2014, 11:20:08
-
Przeprowadzona kontrola wykazała, że lokomotywy sprzedawane przez PKP CARGO w latach 2010-2013 w celu złomowania mogły stać się przedmiotem ponownej eksploatacji w innych spółkach przewozowych prowadzących działalność konkurencyjną. Zysk osób zaangażowanych w powyższy proceder może sięgać wielu milionów złotych.
http://biznes.pl/magazyny/transport/przewozy-kolejowe/skandal-z-lokomotywami-duze-zagrozenie-dla-ruchu-k,5657528,magazyn-detal.html
-
E, że co? Jak pies ogrodnika - sam nie zje i drugiemu nie da. Skoro lokomotywy naprawione i mają świadectwa dopuszczenia, to o co biega? Prywaciarz zarobi a nie Cargo, o jaki ból w czterech literach:)
-
Jaki znowu ból? Jeśli miałbyś pojęcie o czym piszesz, to wiedziałbyś, że Cargo przed sprzedażą lokomotyw uszkadza je w taki sposób, aby nie nadawały się do jazdy (lub zleca to nabywcy). Jeśli ten tego nie dokonał, to znaczy, że złamał warunki umowy. Jeśli nabywca to zrobił, a lokomotywa jeździ to znaczy, że ktoś dopuścił niesprawną lokomotywę.
-
E, że co? Jak pies ogrodnika - sam nie zje i drugiemu nie da.
Nie widzę w zachowaniu Cargo nic złego. To normalna część zasad rynku, utrudnić konkurencji dostęp do sprzętu i przejąć ich kontrahentów ;)
-
Problem etyczny jest w tym, że Cargo nie wypracowało sobie zysku, za który kupiło te lokomotywy, tylko odziedziczyło je w ramach majątku Skarbu Państwa. Pytanie jest, czy jest w interesie Skarbu Państwa, aby firma doń należąca budowała sobie pozycję monopolistyczną i celowo "utrudniała działania konkurencji" w sektorze, który od 25 lat ma trudności z wyjściem z mentalności socjalistycznej? Jeśli są lokomotywy, które ongiś były "własnością społeczną", a obecny ich "właściciel" uważa je za zbędne, podczas gdy ktoś inny uważa za ekonomicznie przydatne, to nie jest to jasna "zasada rynku". Równie dobrze państwowe firmy produkcyjne mogłyby niszczyć zbędne im obrabiarki, zamiast je sprzedawać komuś, kto potrafi jeszcze na nich zarobić. Skoro "zysk osób zaangażowanych w powyższy proceder może sięgać wielu milionów złotych", to dlaczego Cargo zrezygnowało z przejęcia tego zysku?
-
Na RK też o tym piszą: http://www.rynek-kolejowy.pl/53995/lokomotywy_do_zezlomowania_a_jednak_jezdza_pkp_cargo_sklada_zawiadomienie.html
-
to dlaczego Cargo zrezygnowało z przejęcia tego zysku?
Bo w przyszłości może to powodować utratę rynku.
PKP Cargo to spółka Skarbu Państwa, która się obecnie prywatyzuje - tak więc nie widzę etycznego problemu, skoro przy sprzedaży spółki brany jest pod uwagę cały jej majątek, a pieniądze wracają do państwa.
-
Oczywiście, jeśli już zostanie sprywatyzowana i operacja ta nie będzie budzić wątpliwości finansowych, to wtedy nowy właściciel — teoretycznie — może sobie zniszczyć, co tylko chce. Ale póki firma jest państwowa i działa w oparciu o majątek będący formalnie własnością wszystkich obywateli państwa, to niszczenie maszyn, w sytuacji gdy ktoś inny uważa je za przydatne ekonomicznie, jest dla mnie mocno wątpliwym posunięciem. W praktyce jednak sektor ten nie jest w pełni urynkowiony i działania mające na celu zachowanie udziału w rynku mogą w przyszłości przełożyć się na straty dla gospodarki — bo na przykład nieudolne zarządzanie doprowadzi do załamania firmy i w trosce o miejsca pracy trzeba będzie ją ratować dotacjami z budżetu.
-
Jeśli coś jest przydatne konkurencji to znaczy, że sprzedanie mu tego będzie ułatwieniem jego działalności. A w prowadzeniu biznesu nie chodzi o to, żeby na trudnym i specjalistycznym rynku ułatwiać rozwój konkurencji.
-
W prowadzeniu biznesu nie chodzi też o to, żeby utrudniać życie właścicielowi i to próbuje przekazać Ra.
-
Na moje oko pies ogrodnika zwęszył, że stracił sporo i teraz szuka dziury w całym. Mogli pomyśleć wcześniej ale...
-
Na moje oko pies ogrodnika zwęszył, że stracił sporo i teraz szuka dziury w całym. Mogli pomyśleć wcześniej ale...
Dziury w całym? Zlecasz filmie utylizację sprzętu, a ona robi sobie z nim co chce i to jest dziura w całym? Doczytaj dokładniej.
-
Nie muszę. Z daleka to pachnie wałkiem i gra toczy się o grubą kasę. Ciekawe jakim cudem dopiero teraz na to ktoś wpadł hmmm? Pewnie rączka rękę myła do czasu aż...
-
No nikt nie kryje, że chodzi o gruba kasę, skoro ze złomu robi się sprawną lokomotywę.
-
Panowie, spokojnie, bez nerwów.
Weźcie pod uwagę, że jeśli sprzedaje się sprzęt na złom, to raczej po cenie odległej od ceny porównywalnego sprzętu, ale z przeznaczeniem użytkowym. Tak więc ktoś zakupił lokomotywy w celach użytkowych, a zapłacił za nie jak za złom. Także nie bardzo rozumiem, w którym miejscu, w tej sytuacji, zawiniło PKP Cargo.
Edit:
Dokładnie to samo napisał @EU07-483, odrobinę wcześniej niż ja i odnoszę wrażenie, że o to chodziło mu już od kilku wiadomości, tylko jakoś nie bardzo umiał to przekazać.
-
Chodzi raczej o to, czy PKP Cargo nie powinno raczej szukać winnych we własnych szeregach. Kto zadecydował o złomowaniu ekonomicznie sprawnych lokomotyw? Kto doprowadził do tego, że trwałe uszkodzenie lokomotyw zlecono niesprawdzonej firmie? Kto — w skali państwa — zdecydował o tym, że zniszczenie sprawnych lokomotyw będzie z korzyścią dla polskiej gospodarki jako całości? Póki jest to państwowa firma, to nie funkcjonuje na zasadach biznesowych. Jeśli kapitał firmy został odziedziczony, a nie wytworzony, to trudno mówić o wolnym rynku i zdrowej konkurencji.
-
Zacznijmy od tego, że uczepiliście się "sprawnych lokomotyw". One sprawne nie były w momencie oddawania ich na złomowanie. Poza tym na złom poszły te najgorsze egzemplarze, gdzie już wszystko zostało wybebeszone i/lub konstrukcja nie pozwala na dalszą eksploatację. Usprawnienie loków w takim stanie to wydanie grubych milionów na naprawy główne. Jeśli nie potrzeba, to lepiej sprzedać na złom. I tutaj dopiero następuje trwałe uszkadzanie maszyn - palnikiem.
-
Kto doprowadził do tego, że trwałe uszkodzenie lokomotyw zlecono niesprawdzonej firmie? Kto — w skali państwa — zdecydował o tym, że zniszczenie sprawnych lokomotyw będzie z korzyścią dla polskiej gospodarki jako całości? Póki jest to państwowa firma, to nie funkcjonuje na zasadach biznesowych.
Każde złomowanie na PKP czegokolwiek, musi być poprzedzone przetargiem na złomowanie. Wyłania się w przetargu firmę, (niby najtańszą) podpisuje umowę i firma tnie co popadnie, lub wywozi do swojej firmy.
-
Zatem niech winnych szukają wśród swoich, tzn firm zajmujących się złomowaniem. Obstawiam, że te tzw złomy papierów nie posiadały, dlatego pewnie sprzedano je jako złom, a nie pojazd szynowy. Wygląda na to iż złomiarze nie dotrzymali postanowień i loki poszły dalej.
-
dlatego pewnie sprzedano je jako złom, a nie pojazd szynowy. Wygląda na to iż złomiarze nie dotrzymali postanowień i loki poszły dalej.
Przecież od pierwszej wiadomości to wiadomo, bo od tego się cała dyskusja zaczęła…
-
Spoko, tylko nadal dla mnie jest nie jasny proceder co oni kombinują. Stawka wiadome gruba kasa. Wygląda to na celowe działanie polegające na wykoszeniu konkurentów. Jednak nie jestem pewny czy im coś takiego przejdzie, skoro jak słusznie zauważył @Ra ta firma, to firma bądź co bądź nadal państwowa.
-
Zatem niech winnych szukają wśród swoich, tzn firm zajmujących się złomowaniem. Obstawiam, że te tzw złomy papierów nie posiadały, dlatego pewnie sprzedano je jako złom, a nie pojazd szynowy. Wygląda na to iż złomiarze nie dotrzymali postanowień i loki poszły dalej.
I właśnie z tego powodu pisałem, żebyś sobie doczytał ;-)
-
Prędzej składaki niż całe loki. Z jednego pudło, z drugiego coś jeszcze a ZNTK to poskłada. UTK jakimś cudem dopuszcza te maszyny do ruchu więc gdzie zagrożenie?
-
UTK dopuszcza na podstawie jakichś papierów tego loka. Jednak to nie są papiery właściwej maszyny, bo te zostają w Cargo. Pytanie czego to są papiery, na jakiej podstawie powstały i kto je spłodził. I o to też się w tej sprawie rozchodzi.
-
Cargo na siłę chce zostać monopolistą, co nawet potwierdzają ostatnie wieści o potencjalnym przejęciu CTL. Grunt to wdeptać w ziemię konkurencję. Sprawa tych szrotowych lokomotyw jest pretekstem do planowej realizacji celu nadrzędnego. Powiedzmy wprost - jeśli ze zdekompletowanych i uszkodzonych lokomotyw dało się nakładem dużych pieniędzy zrobić pełnowartościowe i zdatne do użytku, to pewnie jednak się opłacało. To tylko w spółkach PKP nic się nie opłaca. Należałoby się zastanowić, czy sprzedawanie na złom czegoś, co mogłoby zostać naprawione nie godzi aby w interes państwowy. @Ra dobrze zarysował problematykę tematu. Na marginesie można dodać, że cała sprawa nie zostałaby upubliczniona, gdyby nie znaczny przychód firm konkurencji, uzyskany dzięki wyremontowanemu za ciężką kasę złomowi, a teraz no to wiadomo - kargule upominają się o swoje bo "sukces ma wielu ojców".
-
Sukces, dopóki się to gdzieś nie wywali. No naprawdę, niezły sukces. Po trupach do celu ;)
-
Jest ktoś w stanie opracować bilans 25 lat "wolnego rynku" i "zdrowego rozsądku" w Polsce? Może byłby większy pożytek dla gospodarki narodowej gdyby ręce i głowy milionów nowych kierowców (w tym tysiące nowych "tirów", busów itp.) miały więcej czasu...
-
Powiedzmy wprost - jeśli ze zdekompletowanych i uszkodzonych lokomotyw dało się nakładem dużych pieniędzy zrobić pełnowartościowe i zdatne do użytku, to pewnie jednak się opłacało. To tylko w spółkach PKP nic się nie opłaca. Należałoby się zastanowić, czy sprzedawanie na złom czegoś, co mogłoby zostać naprawione nie godzi aby w interes państwowy.
Jeśli będziemy szli tym tokiem myślenia, to w końcu zabraknie pieniędzy na wypłaty dla pracowników. Można w Cargo wydać pieniądze na remonty, tych zdechlaków. Tylko że, pieniędzy na inwestycje jest tyle, co zapisano w budżecie Cargo. Przesunąć pewnych kwot nie można na inwestycje.
-
UTK dopuszcza na podstawie jakichś papierów tego loka. Jednak to nie są papiery właściwej maszyny, bo te zostają w Cargo. Pytanie czego to są papiery, na jakiej podstawie powstały i kto je spłodził. I o to też się w tej sprawie rozchodzi.
I to jest chyba najwłaściwsze podsumowanie całego tematu tego sporu. Tylko teraz jestem ciekaw, kto za to poleci. Bo jest kilka opcji:
- złomiarze podrobili karty, czego Cargo a później UTK nie zauważyło (plus ewentualnie ktoś w UTK dostał w łapkę);
- ktoś z Cargo, kto miał zniszczyć te papiery, przekazał je za solidną opłatą;
- kart nikt nie podrobił, ktoś się ze sobą dogadał, papiery poszły w ruch, a "nowa" administracja w Kargulach zauważyła, że coś im się nie zgadza (co raczej jest najmniej prawdopodobne).
Mnie tylko dziwi, że żaden mikol tego nie wypatrzył, szczególnie, że te przetargi są jawne i było wiadome, które loki mają iść pod palnik.
-
Mnie tylko ciekawi co innego. Na przykładzie EU07 u prywata: jedna firma kupiła w przetargu wóz, zrobiła Główną, wóz pośmigał u nich chwilę, po czym zmienił właściciela, potem znowu i znowu (chociażby taka 4E-004 czy EU07-148). Kto w takim razie ma papiery tych lokomotyw i czemu firmy je eksploatujące nic nie wykryły? A może wykryły, dlatego tak często pozbywały się sprzętu przekazując je dalej?
Przede wszystkim: o które ze sprzedanych lokomotyw chodzi?
-
Cargo na siłę chce zostać monopolistą, co nawet potwierdzają ostatnie wieści o potencjalnym przejęciu CTL. Grunt to wdeptać w ziemię konkurencję.
Ty, a to nie chodzi o to w biznesie, żeby mieć jak najsilniejszą pozycję w rynku?
Powiedzmy wprost - jeśli ze zdekompletowanych i uszkodzonych lokomotyw dało się nakładem dużych pieniędzy zrobić pełnowartościowe i zdatne do użytku, to pewnie jednak się opłacało. To tylko w spółkach PKP nic się nie opłaca.
Przewoźnik który jest w tą sprawę prawdopodobnie zamieszany posiada 5 lokomotyw na krzyż, Cargo ma ich tysiące - i w tych tysiącach są lokomotywy które tak dużych nakładów nie wymagają. Jaki więc sens ładować grubą kasę w lokomotywy starsze i w gorszym stanie technicznym?
Przede wszystkim: o które ze sprzedanych lokomotyw chodzi?
O takie długie lokomotywy chodzi. Cargo nie sprzedawało EU07.
-
DB też złomowało lokomotywy, ale zobaczyli że się to nie opłaca i teraz prowadzą sprzedaż.