- Symulator MaSzyna -

Hyde Park => Bieżące kolejowe => Wątek zaczęty przez: jageer w 30 Września 2013, 20:56:03

Tytuł: Dyskusja na temat wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: jageer w 30 Września 2013, 20:56:03
Coś słyszałem w TV, że dróżnik nie opuścił rogatek, bo był korek na przejeździe? Coś niby TIR zastawił, ruszył, a ta kobieta nie zdążyła i stało się, co się stało...

Jako, że dyskusja się przeciąga, wydzielam do nowego tematu.
Rozi
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: Anrej w 30 Września 2013, 23:36:16
Według tego co podawało TVN24. Dróżnik nie opuścił rogatek. Przed nią przejechał samochód ciężarowy, ona nie zdążyła. Jak jest korek, to nie wolno wjechać na przejazd. Ale jak jest życie, to niech sobie każdy dopowie. Rogatka nie została opuszczona. Pytanie dlaczego? Czy było jakieś zabezpieczenie, typu migające światło czerwone, znak zakazu rogatka uszkodzona. Ponoć ten odcinek jest w trakcie modernizacji.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: chyzy17 w 01 Października 2013, 10:25:38
@Anrej

Z tego co podają media to na przejeździe znajdował sie tir i nie było możliwości opuszczenia zapór. Jemu się udało myknąć, a następne auto już nie zdążyło. Swoją drogą na pewno ograniczona widoczność miała jakiś wpływ. Druga sprawa, która mnie zastanawia to czemu tak długo zwlekał z tym opuszczeniem. Przykładowo u mnie jest dość ruchliwy przejazd i zawsze dróżnik zamyka go przynajmniej z 5 minut przed pociągiem. Kiedyś stałem z 15 minut jak jechały 3 pociągi.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: Anrej w 01 Października 2013, 12:05:47
Tam jest dość duży ten przejazd, obejmujący cztery tory. To jednak zbyt późno zaczął opuszczać zapory. To jak długo taki tir mógł przejeżdżać? Zresztą to jest takie gdybanie, przecież nie wiadomo kiedy zaczął opuszczać zapory. Jedno ze zdarzeń na przejeździe kolejowym. Kursantce nauki jazdy na przejeździe zatrzymał się samochód. Nie mogła uruchomić silnika, efekt pociąg wjechał w samochód. Pytanie od czego był instruktor. Według mnie winni są kierowcy a może zdążę.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: chyzy17 w 01 Października 2013, 12:22:01
Przecież sęk w tym, że w ogóle nie opuścił. Dlaczego wiedząc o pociągach nie podjął się zamknięcia odpowiednio wcześniej.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: 201E-003 w 01 Października 2013, 12:48:14
Na drodze, na której zdarzył się wypadek ruch jest duży a droga bardzo wąska. Wg jednego ze świadków "tir" jadący przed tą kobietą zjeżdżał z przejazdu około 4 minut gdyż bał się zarysować lusterko. Dróżnik miał ograniczone pole widzenia (tir i gęsta mgła), prawdopodobnie osobówki nawet nie widział. Nie mógł też opuścić zapór gdy znajdował się pod nimi samochód. Może nawet włączył sygnały świetlne (które na ogół działają już po minimalnym odchyleniu którejkolwiek zapory o pionu), jednak jak znam z autopsji sytuacje na przejazdach - kobieta pchała się, by nie czekać (co z tego, że czerwone, skoro szlaban w górze - pewnie zdążę). Być może obyłoby się bez następstw gdyby widoczność była dobra - baba spieprzałaby autem gdziekolwiek, a i mechanik mógłby wcześniej hamować. Tak się jednak złożyło, że wszelkie warunki były niesprzyjające a mentalność kierowców jest jaka jest. Na mojej stacji potrafią pchać się pod zamykane rogatki o ile jest jeszcze z 2 metry luki od ziemi (a przejazd jest długi bo przez całą głowicę). Raz jeden taki mądry wjeżdżając w ten sposób uszkodził sobie samochód i rogatkę. Zadzwonił po policję, chcąc obwinić dyżurnego i co? I dostał mandat i pokrył straty, gdyż policjant sprawdził tylko działanie rogatek. Jak tylko rozpoczyna się opuszczanie - zapalają się sygnalizatory. Zapaliły się? To nie ma przebacz. Tutaj podobnie, być może się paliły; jeżeli nie, a na przejeździe/tuż za nim stał "tir" to nie miała prawa nań wjechać.

EDIT: Chciałem sprawdzić jak to wygląda na Street View - niestety, Kozerek nie ma, jest za to przejazd na Bałtyckiej w Grodzisku (który jest objeżdżany przez Kozerki ze względu na korki). Zobaczcie sami, to totalna masakra. Dookoła TIRy, co gorsza, stojące na torach w oczekiwaniu na możliwość dalszej jazdy. Jak w takiej sytuacji zamknąć rogatki? Ten kto pozytywnie opiniował obecną organizację ruchu a także pozwolił jechać ciężarówkom przez Kozerki jest pośrednio winny temu zdarzeniu:
https://www.google.pl/maps?ll=52.080772,20.652237&spn=0.320704,0.617294&cbp=12,297.78,,1,12.28&layer=c&panoid=QIr4G_h56kgeZbw3_yn7Lw&cbll=52.106291,20.610822&t=h&z=11
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: Niebugoclaw w 01 Października 2013, 15:04:22
Dróżnik wiedząc, że nie zdąży zamknąć rogatek przed nadjeżdżającymi pociągami mógł zadzwonić do dyżurnego, aby ten użył RADIOSTOP. Jednak sytuacja na miejscu mogła być bardziej skomplikowana, do tego stres pracownika itp.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: dedyk w 01 Października 2013, 16:13:49
Pojawiła się nowa wersja przebiegu wypadku.

Jak piszą na stronie http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14703586,Droznik_otworzyl_zamkniete_zapory__Znamy_przebieg.html dróżnik zamknął przejazd, a następnie po jakimś czasie go otworzył, gdyż nie doczekał się na sygnał od pociągu. W między czasie ciężarówka chciała przejechać i lekko zaklinowała się z inną ciężarówka. Za tą ciężarówka jechała ta kobieta, nie zdążyła zjechać z torów i doszło do tragedii...
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: 201E-003 w 01 Października 2013, 16:34:38
A jakiż to sygnał dźwiękowy od pociągu miał otrzymać? Brednie i tyle. Proszę, nie piszcie mi tylko, że otworzył przejazd w gęstej mgle, gdy za nim nie było możliwości jazdy bo nie usłyszał Rp1.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: Niebugoclaw w 01 Października 2013, 16:37:00
A jakiż to sygnał dźwiękowy od pociągu miał otrzymać?
Może chodziło o dzwonek od dyżurnego? Media znane są z manipulowania/przeinaczania faktów.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: 201E-003 w 01 Października 2013, 16:42:45
Ale w tej sytuacji winny byłby dyżurny a nie dróżnik. Owszem, widząc zbliżający się pociąg powinien zamknąć drągi i dopiero później dochodzić dlaczego nie było dzwonka, ale w gęstej mgle nie mógł w/w pociągów widzieć. Co więcej, logika nakazywałaby zadzwonić do dyżurnego z pytaniem o sytuację ruchową (i powód braku dzwonka - pociąg nie jedzie, nastąpił brak łączności, zapomniał?). Otwarcie przejazdu gdy nie ma widoczności bez żadnego upewnienia się co do sytuacji, w momencie gdy spodziewamy się pociągu - wydaje mi się nieprawdopodobne. Choć Szczekociny były jeszcze bardziej a jednak się wydarzyły.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: MaciejM w 01 Października 2013, 17:11:49
Ratownik medyczny pisze (Facebook):
Cytuj
Mój zespół był dziś (a właściwie już wczoraj) jako pierwszy na miejscu wypadku na przejeździe kolejowym w Kozerkach. To my udzielaliśmy pomocy najpierw najciężej poszkodowanej matce, a później starszej dziewczynce. Teraz na spokojnie obejrzałem Fakty, Wiadomości, poczytałem portale informacyjne. Dżizas! Większych bzdur dawno nie widziałem. Wycinanie kobiety z samochodu? Nic takiego nie miało miejsca. Dziecko było w śpiączce? Bzdura. A już PKP, które ustami rzecznika poinformowało o zgonie dziecka (dzięki Bogu dziewczynka żyje) a wydawcy bez potwierdzenia puścili to w eter to szczyt wszystkiego. Jak śpiewał Krzysztof Daukszewicz: "Ja was proszę, panowie dziennikarzowie...". Ignorancja niektórych aż boli. Po raz kolejny jestem zadowolony, że odszedłem z zawodu.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: Anrej w 01 Października 2013, 23:45:10
Ale według strony którą podał @dedyk przed 7:30 opuścił zapory a następnie podniósł. Tłumacząc się, że czekał na sygnał nadjeżdżającego pociągu, ale go nie uzyskał. Trochę inną wersje podaje TVN24
Cytuj
"Dróżnik wskazuje, że nie uzyskał sygnału dźwiękowego o nadjeżdżającym pociągu z Grodziska, wobec czego podniósł zamknięty szlaban i wpuścił na tory kilka samochodów. Następnie - jak tłumaczył - gdy otrzymał sygnał, zaczął zamykać szlaban, gdy już były na przejeździe samochody"
Nasuwają się pytania. Jeżeli zamknął zapory, to czemu otwierał? Czekał na sygnał nadjeżdżającego pociągu, czy o nadjeżdżającym pociągu?
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: maacius w 02 Października 2013, 00:18:26
Czekał na sygnał nadjeżdżającego pociągu, czy o nadjeżdżającym pociągu?
Sygnał nadjeżdżającego pociągu nie jest żadną podstawą do prowadzenia ruchu na przejeździe - chyba, że w przypadku kiedy nie ma żadnej łączności z dyżurnym ruchu sąsiedniego posterunku, ale to już inna sprawa.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: jageer w 02 Października 2013, 09:37:52
A jakiż to sygnał dźwiękowy od pociągu miał otrzymać?
Może chodziło o dzwonek od dyżurnego? Media znane są z manipulowania/przeinaczania faktów.

Tego nie udowodnią, że dyżurny nie dał mu cynku za pomocą centralki (o ile to prawda).
Po drugie - strażnice przejazdowe są słabo w Polsce wyposażone. Powinni mieć jakieś lampki sygnalizujące zbliżanie się taboru, czy coś w tym stylu. Generalnie, jak nie mógł opuścić rogatek, a są tam słupy z mrugającymi światłami, to mógł lekko ruszyć, żeby chociaż sygnalizacja zadziałała.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: Interesant w 02 Października 2013, 16:10:00
A jakiż to sygnał dźwiękowy od pociągu miał otrzymać?
Może chodziło o dzwonek od dyżurnego? Media znane są z manipulowania/przeinaczania faktów.
Dwa sygnały centralką jazda w kierunku Grodziska, jeden sygnał centralką jazda w kierunku Jaktorowa.
Dróżnicy na strażnicach powinni posiadać radiotelefon stacjonarny z dwoma manipulatorami (jeden manipulator w strażnicy, drugi przy sterowaniu rogatkami) z RadioStopem oraz nasobny np. do nasłuchu podczas zabezpieczania uszkodzonych rogatek.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: MaciejM w 02 Października 2013, 16:58:50
Cytuj
Dróżnicy na strażnicach powinni posiadać radiotelefon...
Powinni, ale jest inaczej?
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: EU40 w 02 Października 2013, 17:06:40
Cytuj
Tego nie udowodnią, że dyżurny nie dał mu cynku za pomocą centralki (o ile to prawda).


I tu się mylisz. Większość centralek posiada rejestrację. Byłem niedawno na podobnym wypadku i rozmowy pomiędzy dyżurną a dróżnikiem były rejestrowane.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: jageer w 02 Października 2013, 19:24:05
Cytuj
Tego nie udowodnią, że dyżurny nie dał mu cynku za pomocą centralki (o ile to prawda).


I tu się mylisz. Większość centralek posiada rejestrację. Byłem niedawno na podobnym wypadku i rozmowy pomiędzy dyżurną a dróżnikiem były rejestrowane.

Stare KTE na pewno nie. Mało nastawni ma nowoczesne centralki. A jak już ma to po modernizacji, a po modernie dróżników się pozbywają ;) Chociaż fakt, u nas jest jeden taki przypadek z rejestracją.

Cytuj
Dróżnicy na strażnicach powinni posiadać radiotelefon...
Powinni, ale jest inaczej?

Nawet nastawnie wykonawcze nie mają centralek z kanałami pociągowymi. Powinni mieć przynajmniej nasłuch i czerwony przycisk. Ile czasu minie jeżeli nastawniczy nie ma jak sygnałem lub przestawieniem wajchy możliwości zapobiec wypadkowi. Telefon do dyżurnego, on odbiera, dopiero po chwili wali RS-a....
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: Interesant w 02 Października 2013, 19:29:15
Cytuj
Dróżnicy na strażnicach powinni posiadać radiotelefon...
Powinni, ale jest inaczej?
No Maciusiu jest inaczej, tylko centralki, które też czasami się psują, a później w R307 widnieje zapis "Brak komunikacji z dróżnikiem przejazdowym" lub "Brak komunikacji z SSP"
Kiedyś PKP miało RASZ - Radiowa Automatyczna Sieć Zarządzania.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: stone w 02 Października 2013, 19:45:13
Nawet nastawnie wykonawcze nie mają centralek z kanałami pociągowymi. Powinni mieć przynajmniej nasłuch i czerwony przycisk. Ile czasu minie jeżeli nastawniczy nie ma jak sygnałem lub przestawieniem wajchy możliwości zapobiec wypadkowi. Telefon do dyżurnego, on odbiera, dopiero po chwili wali RS-a....

Kwestia opracowania procedur. Bo często na nastawni wykonawczej radiotelefon stacjonarny jest, tylko że z kanałami drogowym i zabezpieczenia. Radiostop i tak jest plombowany/rejestrowany, więc da się dojść do tego kto użył (zakładając że nie był to "mikol" mający radio i znający podstawy z zakresu radiołączności kolejowej).
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: Interesant w 02 Października 2013, 22:13:02
A co z procedurą ustnego wymówienia "Alarm, ..."?
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: Anrej w 03 Października 2013, 00:24:01
Albo się zna pewne fakty i przedstawia pewne argumenty. Albo się nie zna i nie prowadzi jakieś polemiki. Według tego co podały media, rogatki były upuszczone. Następnie podniósł rogatki, aby przepuścić kilka samochodów. Tak się zdarzyło, że wjechały dwa mijające się samochody ciężarowe, których przejazd się przedłużył. Pechowo za jedną z nich wjechała kobieta peugeotem. Jak stwierdziła komisja urządzenia na przejeździe były sprawne. Teraz jest takie domniemanie. Może zaczął opuszczać rogatki, aby zadziałała sygnalizacja. Kobieta wjechała wcześniej i nie zdążyła zjechać.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: mechatronik w 03 Października 2013, 10:22:58
A co z procedurą ustnego wymówienia "Alarm, ..."?
Jest i ma się dobrze. A tak na serio to co masz na myśli? Jak ktoś nie ma radiotelefonu z kanałami pociągowymi to sobie może…
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: 201E-003 w 03 Października 2013, 15:42:39
A co z procedurą ustnego wymówienia "Alarm, ..."?
Ja rozumiem, że nie każdy musi być specjalistą we wszystkich dziedzinach kolejowych ale takie pytania rozkładają mnie na łopatki. Komu miał wypowiadać ten alarm jeśli najczęściej jedyną łącznością dostępna dla dróżnika jest łącze strażnicowe mające postać starego telefonu na korbkę? Dostęp do radiotelefonu pociągowego ma najczęściej wyłącznie dyżurny ruchu oraz drużyna konduktorska i trakcyjna. Dróżnik w takiej sytuacji może więc zrobić niewiele - albo nawiązać łączność z dyżurnym ruchu albo podawać ręcznie stój. Tutaj na jedno i drugie prawdopodobnie było już za późno.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: Interesant w 03 Października 2013, 17:24:58
A co z procedurą ustnego wymówienia "Alarm, ..."?
Ja rozumiem, że nie każdy musi być specjalistą we wszystkich dziedzinach kolejowych ale takie pytania rozkładają mnie na łopatki. Komu miał wypowiadać ten alarm jeśli najczęściej jedyną łącznością dostępna dla dróżnika jest łącze strażnicowe mające postać starego telefonu na korbkę? Dostęp do radiotelefonu pociągowego ma najczęściej wyłącznie dyżurny ruchu oraz drużyna konduktorska i trakcyjna. Dróżnik w takiej sytuacji może więc zrobić niewiele - albo nawiązać łączność z dyżurnym ruchu albo podawać ręcznie stój. Tutaj na jedno i drugie prawdopodobnie było już za późno.
Chodziło mi że, jeżeli występuje jakaś obawa w PKP-PLK lub UTK w wyposażenie dróżników w radiotelefony stacjonarne z Radio-stopem (mój wcześniejszy post), to chociaż niech wyposażą ich w radiotelefony ręczne i poprzez wypowiedzenie hasła Alarm nadadzą sygnał A1r - Procedura sygnału A1r, ze słownym sygnałem alarm jest chyba opracowana na wyrost, bo częściej słychać sygnał dźwiękowy (melodyjkę) niż w formie wypowiadanego hasła.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: EU40 w 03 Października 2013, 18:20:09
Podobno za ten wypadek, podziękowano za współpracę Dyrektorowi PLK w Zakładzie PLK w Warszawie.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: 201E-003 w 03 Października 2013, 20:00:00
Chodziło mi że, jeżeli występuje jakaś obawa w PKP-PLK lub UTK w wyposażenie dróżników w radiotelefony stacjonarne z Radio-stopem (mój wcześniejszy post), to chociaż niech wyposażą ich w radiotelefony ręczne i poprzez wypowiedzenie hasła Alarm nadadzą sygnał A1r - Procedura sygnału A1r, ze słownym sygnałem alarm jest chyba opracowana na wyrost, bo częściej słychać sygnał dźwiękowy (melodyjkę) niż w formie wypowiadanego hasła.
Nie ma obawy w peelce. Ot, po prostu dróżnikowi de facto radiotelefon potrzebny nie jest (wiem, tutaj może by pomógł) jednak wyposażenie wszystkich strażnic w radiotelefony byłoby kosztowne. Procedura nie jest opracowana na wyrost - "Alarm" jako taki, czy nadany automatycznie czy przez wypowiadanie słowa "Alarm" spotykany jest rzadko (ja przez 2 lata pracy na posterunku usłyszałem go raz). Ale jeśli już, używa się automatu, gdyż mamy pewność, że dotrze do wszystkich i to szybko. Słowne nadawanie wprowadzono zapewne dla sytuacji kiedy nie można go nadać automatycznie (awaria, niektóre modele radiotelefonów przenośnych etc).
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: Interesant w 03 Października 2013, 20:55:19
Przecież podczas modernizacji linii i likwidowania posterunków pozostaje kupa Radmorów 3066 i Murzynków, a podczas wymiany sprzętu, montowane są F747 lub Kolibry, więc jaki problem zainstalować Radmory 3066 i starszy sprzęt w strażnicach dróżników?
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: darek71wrc w 03 Października 2013, 21:27:35
Przecież podczas modernizacji linii i likwidowania posterunków pozostaje kupa Radmorów 3066 i Murzynków, a podczas wymiany sprzętu, montowane są F747 lub Kolibry, więc jaki problem zainstalować Radmory 3066 i starsze
Można zainstalować taki sprzęt w budkach dróżniczych, tylko to się łączy z kosztami. PLK musiałaby zlecić taką instalację (radiowcom). Teraz wszystko na PKP opiera się niestety na zleceniach, a to wiąże się z kosztami.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: Interesant w 03 Października 2013, 21:47:36
Podobno, bezpieczeństwo nie ma ceny (jest bezcenne) i na bezpieczeństwie nie powinno się oszczędzać?
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: 201E-003 w 03 Października 2013, 22:28:25
Gdybym Ci powiedział ile jest warte bezpieczeństwo na kolei to nigdy byś już nie wsiadł w polski pociąg, jadący po polskich torach. Każdy Ci powie, że dopóki nie dojdzie do katastrofy - nic się nie dzieje. Po Szczekocinach była lekka poprawa, teraz znowu NIC się nie dzieje. Jestem praktykiem, od początku mojej pracy próbuję wymóc na mojej "górze" naprawę usterek/błędnych, sprzecznych zapisów itp, z którymi nikt nic nie robi od kilkunastu lat i nic. Nie jest to moja fanaberia, bo usterki blokady liniowej, stacyjnej, semaforów, błędne przebiegi, rozpadające się (dosłownie) podkłady, błędy, sprzeczności w RTS, rozkładach jazdy na ruchliwej linii to chyba nie małe miki? Możliwości są cztery: w końcu nie wytrzymam i się zwolnię, zwolnią mnie pod byle pretekstem bo za dużo marudzę, dojdzie do katastrofy lub ktoś w końcu zadzwoni po TVN i zrobi się smród. Czego bym nie wybrał - ja przegram - nie umiem jednak dłużej na to patrzeć. Nie na taką kolej przychodziłem...
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: Interesant w 03 Października 2013, 22:48:14
Wiesz, ostatnio jak jechałem do Wrocławia nocną TLKą, tak się zastanawiałem czy dojadę (II wagon od czoła), bo co chwila tylko "wyjazd na tor lewy odbędzie się na sygnał zastępczy" i "wyjazd odbędzie się na sygnał zastępczy". A jak po 7 rano mijałem Świętą Katarzynę, to byłem spokojniejszy, bo zaraz "Welcome to Wrocław Główny" się odbędzie.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: hubo221 w 04 Października 2013, 15:49:40
Cytuj
Podobno za ten wypadek, podziękowano za współpracę Dyrektorowi PLK w Zakładzie PLK w Warszawie.
PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. Ogłaszają nabór na stanowisko: Dyrektora Zakładu Linii Kolejowych (w Warszawie).
http://www.plk-sa.pl/fileadmin/PDF/oferty_pracy/Dyrektor_zakladu_linii_kolejowych_w_warszawie.pdf
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: Anrej w 04 Października 2013, 21:26:12
Reguluje to Ir-7 (R-20) Instrukcja obsługi przejazdów kolejowych.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: darek71wrc w 04 Października 2013, 22:23:01
Reguluje to Ir-7 (R-20) Instrukcja obsługi przejazdów kolejowych.
Instrukcja reguluje, tylko co? wybór na dyrektora. Nie wiadomo do czego się odnosisz, swoim postem.
Tytuł: Odp: Dyskusja na temat wygody wypadku w Kozerkach
Wiadomość wysłana przez: chyzy17 w 07 Października 2013, 10:28:14
Prokuratura ma film, na którym widać jak doszło do zeszłotygodniowego wypadku na torach w Kozerkach koło Grodziska Mazowieckiego - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada.
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/mazowieckie/news/wypadek-na-przejezdzie-prokuratura-ma-film,1954523,217?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox